Widzę po ilości e-maili, że wiele osób się niepokoi czy oby na pewno nie pożegnałam się z blogiem. Nie zamierzam robić tego przez przynajmniej kilka kolejnych lat, ale okres, gdy jest ciepło jest dla mnie czasem intensywnej pracy jogicznej i dosłownie każdą chwilę poświęcam na oczyszczanie się i to jest dla mnie priorytetem, więc proszę o wyrozumiałość.
Pomysłów na wpisy mam jeszczez wiele, a że nie robię nic na tzw. pół gwizdka stąd chwilowy brak aktywności...
Eksperymenty z własnoręcznie robioną pastą do zębów raczej dobiegły końca, ale wciąż pojawiają się ciekawe gotowe produkty. Cieszy mnie to, że ze względu na zapotrzebowanie (brzydko mówiąc) konsumentów w końcu odpowiada coraz więcej firm i wśród środków do higieny jamy ustnej pojawiają się produkty całkowicie wolne od fluoru, ziołowe i o całkiem przyjemnym składzie. Kupuję, testuję i zachwycam się... dlatego będzie kilka recenzji i analiz składu cudownych past i czyścików do zębów.
O ile kosmetyki zachodnie czy europejskie są nieco przekombinowane pod względem składu, lub kompletnie nie do wykonania samodzielnie, tak wschodnie mieszanki to najczęściej po prostu zmielone, skruszone zioła. Znane od setek lat, sprawdzone przez tysiące osób powoli wkraczają w nasze skromne progi, trochę dzięki modzie na naturalną pielegnację, a trochę ze względu na świadomość ludzi. Choć nie mówię, że babcine sposoby na czyszczenie zębów są złe lub niedoskonałe, mnie osobiście zachwyca bardzo cała ajurweda.
Ajurwedyjska mieszanka ziołowa do masażu dziąseł wg przepisu z książki to:
5 części sproszkowanego ałunu
2 części soli kamiennej
3 części czarnego pieprzu
1 część kurkumy
dodatki: olej sezamowy, olejek goździkowy, masło ghee [klik].
Ałun wg autora książki ma wzmocnić dziąsła, sól łagodzi, pieprz dezynfekuje i tonizuje, a cudowna kurkuma ma wiele cudownych właściwości: od dezynfekcji, poprawy ukrwienia, wzmocnienia dziąseł, po odświeżenie.
Oczywiście ja musiałam wywalić z przepisu ałun i dodać jeszcze kilka specyfików, zmieniłam tez proporcje by proszek był delikatniejszy, a smak pieprzu nie był tak wyrazisty. Oto moja wizja mieszanki, która wyszła cudownie:
dodatki: olej sezamowy, olejek goździkowy, masło ghee [klik].
Ałun wg autora książki ma wzmocnić dziąsła, sól łagodzi, pieprz dezynfekuje i tonizuje, a cudowna kurkuma ma wiele cudownych właściwości: od dezynfekcji, poprawy ukrwienia, wzmocnienia dziąseł, po odświeżenie.
Oczywiście ja musiałam wywalić z przepisu ałun i dodać jeszcze kilka specyfików, zmieniłam tez proporcje by proszek był delikatniejszy, a smak pieprzu nie był tak wyrazisty. Oto moja wizja mieszanki, która wyszła cudownie:
Ajurwedyjska mieszanka
do masażu dziąseł
1 czubata łyżka glinki różowej
1 łyżka sody oczyszczonej
1 łyżka sody oczyszczonej
3 łyżki soli himalajskiej
1 łyżka czarnego pieprzu
1 łyżka kurkumy
0,5 łyżeczki goździków
Wszystko ubijam w moździerzu na gładki proszek, przechowuję w szczelnym opakowaniu. 0,5 łyżeczki goździków
Ten proszek z powodzeniem używam nie tylko do masowania dziąseł, ale i do czyszczenia zębów. Jeśli masuję dziąsła, maczam mokry palec w proszku i masuję dziąsła. Autor zaleca by masować małymi, okrężnymi ruchami w przeciwną stronę do ruchu wskazówek zegara.
Zęby myję albo miswakiem [klik], albo szczoteczką bambusową [klik] używając proszku tradycyjnie, jak ziołowej pasty. Czasem mieszam z olejem koksowym kilka porcji i wykorzystuję je w ciągu 1-2 dni.
Jako ciekawostkę dodam, że dla tych co nie kochają smaków indyjskich Sanch zaleca by masować dziąsła rozgniecioną truskawką. O wybielających bananach już pisałam [klik], może i czas na truskawki :-)
......................................................................
Źródło przepisu:
Ajurweda a uroda. Jak być pięknym - M. Sachs
Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem
OdpowiedzUsuń