Artykuł zmieniłam pod względem technicznym: akapity, wypunktowania, zaznaczenia czy podkreślenia. Zawartość merytoryczna jest niezmieniona.
źródło: http://www.sl-webs.com/deesillustration/artwork.asp?item=490&cat=satire |
„Uczeni” bawią się w Pana Boga i „poprawiają” naturę. Skutki tej „zabawy” nie dały na siebie długo czekać.
- Nawozy sztuczne
Ludzie o nieco wyrobionym smaku zauważają, że coś tu nie tak, jak być powinno. Płody rolne mają inny smak. I to jest zrozumiałe: skoro zamiast 60 składników normalnie pobieranych z gleby, te warzywa i niektóre owoce zwierają ich jedynie 45. O niesamowitym zubożeniu wartości odżywczych lepiej już tu nie wspominać.
- Żywność modyfikowana genetycznie: kukurydza i pomidory
Poprawia się teraz genetycznie także kukurydzę. Jest nawet o to już spór dość poważny. Europa nie życzy sobie takiej kukurydzy, a Stany Zjednoczone starają się zmusić Europę do nabywania tej genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. Ani przez chwilę nie powinniśmy wątpić że taka kukurydza jest gorsza od naturalnej, a nawet bardzo szkodliwa na dłuższą metę.
- Kontrowersje na temat mleka: witaminy
- Kontrowersje na temat mleka: pasteryzacja i homogenizacja
Także i homogenizację pamiętać muszą niektórzy jako proces dokonywany w wirówkach. Na farmach w Ameryce wirówki nie znajdziemy. Homogenizację wykonuje się w krowie. Dodaje się do ich pożywienia środki powierzchniowo czynne, czyli emulgatory, w rodzaju trójfosforanu sodu, aby wyprodukowane przez krowę mleko było homogenizowane, czyli aby śmietanka nie oddzielała się od mleka, tworząc bardziej trwałą zawiesinę tłuszczu w wodzie. Szkodliwość tego polega na tym, że rozdrobnione cząsteczki tłuszczu z łatwością przenikają do krwi, omijając proces trawienia. Wskutek tego na ściankach arterii i żył odkłada się niestrawiony tłuszcz, a ludziska nie wiedzą skąd się bierze tak nagminne występowanie nadmiaru cholesterolu jak również szereg chorób systemu krwionośnego…
- Kontrowersje na temat mleka: mleko chude, a tłuste
Doszło zresztą już i do tego, że celem uzyskania mleka chudego nie odciąga się tłuszczu w wirówce, lecz zadaje krowom odpowiednią mieszankę sztucznej paszy, tak skalkulowaną aby produkt miał 1,2 procent tłuszczu. Proste, prawda?
źródło: nieznane |
- Skąd się wzieła choroba wściekłych krów?
źródło: nieznane |
Od lat pięćdziesiątych było wiadomo, że pracownicy zatrudnieni w fabrykach środków ochrony roślin (DDT, HCH, PCB itp.) zapadają na bezpłodność. Kobiety miały też liczne poronienia.
Stosowane na ogromną skalę prawie na całym świecie, poprzez opryskiwanie roślin oraz poprzez tzw. trucizny systemiczne, dodawane wraz z nawozami sztucznymi do „gleby” – zatruwane są właściwie wszystkie płody rolne. Trucizny te mają nadto cechę łatwego kumulowania się w organizmie; są trudne do usunięcia z organizmu. Skutek, tej radosnej twórczości ku maksymalnym zyskom jest taki, że wyrosły nam już dwa pokolenia odpowiednio zatrutych ludzi.
Przemysłowi chemicznemu było jednak i tego za mało. Karmi się więc bydło i kury masowo hormonami. Estrogenopochodne (hormony żeńskie) oraz hormon wzrostu, aby przyśpieszyć zwiększanie wagi, zwiększanie produkcji mleka itp.
Dopiero teraz „panowie naukowcy” stwierdzili zmiany płciowe np. u ryb, ptaków, krokodyli itd. Niechętnie wspomina się o tym, że identyczne zmiany muszą występować także u ludzi.
Nadmiar tzw. środków ochrony roślin (pestycydów, czyli środków owadobójczych, grzybobójczych, pleśniobójczych itp.) trafiających do organizmów kobiet, a także i nadmiar hormonów żeńskich (estrogenu) i wzrostu, powoduje nagminne występowanie raka piersi, raka jajników i innych form rakowacenia, nie mówiąc już o coraz częściej dziś występującej bezpłodności.
U młodych mężczyzn występują jeszcze gorsze objawy. Stwierdzono na przykład, nie zstępowanie jąder do moszny u chłopców, jak również nienaturalnie zmniejszone rozmiary prącia. Niepłodność mężczyzn także jest coraz częstszym zjawiskiem. Ilość plemników w spermie spadła o 50% przeciętnie. Pojawiają się także liczne przypadki raka jąder.
Skutek jest taki, że chłopcy upodobniają się do dziewczynek.
źródło: http://roanneelmo.tumblr.com/post/9694733977/theres-wally |
A teraz rozpatrzmy problem jaj kurzych. Niektórzy uwierzyli propagandzie, jakoby żółtka zawierały rzekomo szkodliwy cholesterol i jedzą już tylko białko. Tymczasem żółtko zawiera nie tylko pożyteczny (dobry) cholesterol, lecz także dużą ilość lecytyny, która właśnie ułatwia trawienie tłuszczu. To lecytyna powoduje, że im więcej jaj w cieście drożdżowym, tym dłużej to ciasto przechowuje się w stanie świeżości. Nadto, co jeszcze ważniejsze, w żółtku jest cholina, absolutnie niezbędna dla pracy mózgu. Ktoś, kto powstrzymuje się od konsumowania całych jaj (zgodnie z życzeniem „poprawiaczy natury”), ten nie tylko jest nierozsądny, ale zapewnia sobie coraz większe ogłupienie, pozbawiając swój mózg niezbędnych składników pożywienia.
Skąd się jednak ta „teoria” o szkodliwości jaj wzięła?
Nie jest ona tak całkiem pozbawiona słuszności, choć tylko w stosunku do jaj białych, produkowanych przez kury z gatunku leghornów, które są również białe jak ich jajka. Ten gatunek kur hoduje się także na tak zwane „brojlery”. Te znoszące jaja karmi się nie tylko ogromną ilością antybiotyków, lecz także i hormonami żeńskimi, aby „sypały” jajami w jak największej ilości. Te syntetyczne hormony są rakotwórcze, nie mówiąc o innych rodzajach szkodliwości, o czym tu już wspomniałem. Te białe jaja są rzeczywiście trujące, a szczególnie ich żółtko. Nikt jednak nie odważy się napisać czy powiedzieć dlaczego. Natomiast kury z gatunku zwanego „karmazynami” o piórach w kolorze złocistego brązu w różnych odcieniach, nie nadają się do „fabrycznej” hodowli i dlatego nie hoduje się ich ani na „brojlery”, ani na kury znoszące masowo jaja. Karmazyny lubią biegać na świeżym powietrzu i dziobać sobie robaczki. W zamkniętych klatkach wyginęłyby, a hodowca nie dorobiłby się ani jaj, ani szybkiego wzrostu na mięso. Dzięki tej właściwości karmazynów ich brązowe jajka są niezatrute, zdrowe i pożywne, tak jak i ich mięso".
źródło: http://favim.com/image/146438/ |
..................................................
Źródło:
1. http://astromaria.wordpress.com/2009/09/26/trujaca-zmieniajaca-plec-zywnosc/
wow!!! dzięki Aniu! buziaki:)
OdpowiedzUsuńPopieram przesłanie płynące z tego artykułu! uważam, że warto jest unikać Żywności Genetycznie Modyfikowanej i głosować na polityków, którzy zafundują nam kraj wolny od GMO. Polska powinna postawić na żywność ekologiczną oraz ekologiczną uprawę (zmianowanie, naturalne nawozy itp.)Poza tym warto czytać skład kupowanych produktów i unikać tych z konserwantami (tzw. E dodatkami)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję! Ciekawy blog :)
Ewciu - ;-)
OdpowiedzUsuńTomasz - święte słowa, do tego jeszcze teraz przed wyborami, myślę, że warto też pamiętać jak to za naszymi plecami ustawę przepychano, przeciskano i nie wiem jak to nazwać jeszcze..... taka ważna decyzja, ale wszędzie cicho było...
Pozdrawiam
buziaki dla ciebie Anulko i dla ciebie Tomku tez:))))
OdpowiedzUsuńEwcia ja ściskam ciepło;-), jaka u Ciebie pogoda? jesień nadchodzi już powoli?
OdpowiedzUsuńTomasz - nie wszystko, co 'E' jest szkodliwym konserwantem, np. wit.C jest oznaczana symbolem E300.
OdpowiedzUsuńMałopiórka masz rację, z drugiej strony ktoś miał dobry pomył b zrobić nam wodę z mózgu, mogliby te zdrowe E oznaczać inną literą, a tak misz masz i rób człowiecze co chcesz...
OdpowiedzUsuńWitaminy E i D nie mają form lewo i prawoskrętnych, nie mają bowiem tzw asymetrycznego atomu węgla. Zresztą ta "sztuczna" wit. D jest produkowana w ciekawy sposób - naturalny związek wyodrębniony z tłuszczów jest wystawiany na ultrafiolet i ulega takiej samej przemianie jak prowitamina w naszej skórze.
OdpowiedzUsuńW polskich mleczarniach o ile mi wiadomo "mrozowej pasteryzacji" się nie używa, podobnie jak homogenizowania detergentami. Może robią tak w Ameryce ale u nich są inne normy. Na przykład amerykańskie kurczaki nie mogą być sprowadzane do unii ze względu na zbyt wysoką zawartość hormonów i antybiotyków w mięsie.
A czy witamina C jest lewoskrętnia? czy to też jest taki pic na wodę?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o to co jest w mleczarniach to z detergentami nie będę dyskutować ;-), bo od pewnego czasu po prostu boje się cokolwiek zjeść by się nie zatruć, szerokim łukiem omijam serki homogenizowane i topnione, i jogusrty owocowe.
Pozdrawiam
Pracowałem krótko na farmie mlecznej. Stosują formaldehyd jako dodatek do mleka i środek dezynfekujący aparaturę do dojenia. No i oczywiście chlor.
OdpowiedzUsuń