źródło:nieznane
|
"Początki nowoczesnej medycyny są
nierozerwalnie związane z czasami, gdy nastąpiło definitywne rozdzielenie
kościoła od państwa. Wtedy to rozbito naczynie zwane "mądrością", a z jego
zawartości zaczęły kiełkować osobne rośliny zwane gałęziami nauki. Nowoczesna
medycyna od samego początku odrzuciła "medycynę ludową" jako szkodliwy,
nienaukowy zabobon i znalazła sprzymierzeńca w naukowej chemii - farmakologii.
Od tego czasu mariaż medycyny z chemią ma się bardzo dobrze, czego nie można
powiedzieć o naszych organizmach. Wszelkie wiadomości o szkodliwości i
działaniach ubocznych sterylnych i wyizolowanych związków chemicznych zwanych
lekami są skutecznie blokowane przez ich producentów i ich sprzymierzeńców.
Zwykły człowiek dowiaduje się czasem, że lek który miał mu pomóc okazał się
trucizną, ale jest to rzadkość. Wyjątkiem są już poważne skutki uboczne leku,
które niektórych pacjentów wyprawiły na inny świat. Tak było przykładowo z
"Vioxx'em", gdzie nauka nie zdołała na czas przewidzieć tragicznych skutków
użycia. A czy inne leki są zdrowe?
źródło: vi.sualize.us |
Weźmy dla przykładu
wszechobecną aspirynę, która oprócz chronienia przed zawałem,
zdołała wybudować imperium Bayer'a i pchnąć na wyżyny sportu jedną drużynę
piłkarską. Kontrowersje wokół tego specyfiku trwają już chyba od czasów słynnej
"hiszpanki", gdzie używana w USA w
epidemii grypy doprowadziła wielu chorych do szybszego spotkania z Bogiem.
Aspiryna czyli czysty kwas acetylosalicylowy do dzisiaj jest lekiem
bezskutecznie zwalczanym przez lekarzy homeopatów, jako środek wręcz trujący.
W artykule "Epidemia grypy 1918 -
homeopatia na ratunek" Guy Beckly Stearns MD, New York, pisze -
"Aspiryna oraz inne produkty wytwarzane ze smoły węglowej są potępiane
przez lekarzy, ponieważ powodują ogromną liczbę niepotrzebnych zgonów.
Wszędobylska aspiryna jest zdecydowanie najbardziej szkodliwym lekiem ze
wszystkich. Jej fałszywie dobroczynne działanie przeciwbólowe wywołuje
zaledwie krótką ulgę, nic nie znaczącą z punktu widzenia medycyny. W
wielu przypadkach aspiryna osłabiła serce, negatywnie wpłynęła na poziom
sił witalnych pacjentów, zwiększyła poziom śmiertelności oraz znacznie
spowolniła proces rekonwalescencji. We wszystkich przypadkach
aspiryna maskuje objawy, co znacznie bardziej utrudnia dobór
odpowiednich leków. Aspiryna najprawdopodobniej wcale nie działa lecząco na
żadną chorobę i powinna być wycofana z użycia."
Inny ze wspominających
J.P. Huff MD, Olive Branch, stan Kentucky, opisuje - "Przysłano mi paczkę
zawierającą 1000 tabletek aspiryny, o 994 za dużo. Wydaje mi się, że podałem
zaledwie pół tuzina. Nigdzie nie mogłem tego schować. Używam bardzo niewielu
leków. Prawie zawsze podaję Gelsemium i Bryonia. Prawie nigdy nie traciłem
pacjenta, jeżeli przybyłem na wezwanie pierwszy, chyba że wcześniej pacjent
wysłany był do apteki po aspirynę. W takiej sytuacji prawie zawsze musiałem
zająć się nowym przypadkiem zapalenia płuc."
|
Tego typu artykuły są z
reguły zamieszczane w pismach specjalistycznych lub w lokalnej prasie by "nie
siać paniki", choć bardziej prawdopodobnie dlatego, by producenci leku nie
utracili swych kolosalnych zysków. Takie artykuły to prawdziwe "białe kruki".
Podobnie jest z innymi lekami, w tym szeroko reklamowanymi witaminami "all in
one" typu "Centrum" i podobne.
Co na ten temat pisze prof.
Tombak:
Szkodliwe jest nie tylko
przyjmowanie witamicy C ale i wszystkich syntetycznych
witamin.
-
Po pierwsze - witaminy to związki, które nie są wytwarzane drogą syntezy w organizmie człowieka (oprócz grupy B i D), a powstają w roślinach drogą biosyntezy. W komórkach roślin witaminy występują w łatwo przyswajalnej dla człowieka postaci (prowitaminy), oprócz nich w roślinach występuje niezbędny zbiór soli mineralnych, które sprzyjają pełnemu przyswojeniu ich przez organizm. Właśnie dzięki temu przedawkowanie naturalnych witamin jest bardzo trudne, a syntetycznych bardzo łatwe.
-
Po drugie - sztuczne witaminy, to krystaliczna, nieorganiczna substancja, obca dla organizmu. Jest ona z trudnością, albo nie jest wcale przyswajana przez organizm. Spożywając syntetyczne witaminy przeciążamy nerki i wątrobę, naruszamy równowagę soli mineralnych w organizmie.
-
Po trzecie - jednym ze skutków ubocznych stosowania syntetycznych witamin jest zwiększenie apetytu, ponieważ organizm, aby je przyswoić, potrzebuje dodatkowej porcji soli mineralnych, węglowodanów i składników białkowych. W roślinach one są, w syntetycznych witaminach ich nie ma. Stąd prosta droga do otyłości.
-
Ponadto w naszej świadomości utrwaliło się przekonanie, że witamin nie można przedawkować i nie posiadają skutków ubocznych. Uczeni z wielu krajów zgodnie twierdzą, że przyjmowanie syntetycznej witaminy C nie tylko nie uodparnia organizmu, ale w przypadku niektórych chorób (szczególnie reumatyzmu) pogarsza jej przebieg i leczenie. Przedawkowanie syntetycznej witaminy C grozi powstawaniem skrzepów krwi, kamieni w nerkach i pęcherzu moczowym. Niszczy też witaminę B2 oraz zaburza proces wytwarzania insuliny i zwiększa zawartość cukru w moczu i krwi. Duże jej dawki zwiększają też zmęczenie mięśni i zaburzają reakcje wzrokowe i ruchowe.
Problem
syntetycznych leków jest taki sam jak problem ataku we współczesnym wojsku.
Jeśli do ataku wyślemy samą piechotę, bez czołgów, artylerii, saperów i
lotnictwa nie odniesiemy żadnego sukcesu. Tylko współdziałanie wszystkich
elementów może zapewnić powodzenie. Taką "gołą" piechotą jest każdy syntetyczny
lek".
źródło: pulsetoday.co.uk |
................................................................
Źródła:
1. http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/medalt/trucie.htm
Aniu a co w takim razie myślisz o przyjmowaniu tabletek wzmacniających włosy, skórę i paznokcie? Powiem szczerze, że przekonalas mnie tym co napisalas/zacytowałas o syntetycznych witaminach, jednak czy wygląda to tak samo, jezeli tabletka jest skoncentrowanym wyciągiem z np. skrzypu polnego? Czy lepiej pic skrzyp polny?
OdpowiedzUsuńDusiu
UsuńZwróciłaś mi uwagę na bardzo istotną rzecz: "co ja sądzę!!" Dziękuję, że to napisałaś. Powiem tak: jeśli jest możliwość przyjmowania danego preparatu w formie jak najbardziej naturalnej, lub nawet w 50% naturalnej, a w 100 %syntetycznej to wolę wybrać najpierw to co jest naturalne.
Dusiu, wiem, że robisz sobie intensywny kurs ratowania swoich włosków polecić Ci mogę picie pokrzywy w torebkach, skrzypu polnego też w torebkach, olejowanie włosów, nakładanie masek i odżywek, odstaw suszarkę, masuj sobie codziennie skórę głowy - np. wieczorem oglądając film cały sklap masuj opuszkami palców, i polecam też kurację drożdżową - też pisałam o tym na blogu ;-)
A co do skoncentrowanych tabletek. Dusiu, wszystko zależy tak naprawdę od składu, a nie napisu skoncentrowany. Jeśli chcesz zrób zdjęcie, albo spisz skład i powiem Ci czy warto te kapsułki kupować. Pozdrawiam ciepło
tak sie składa, że zaczęłam studium medycyny naturalnej w Niemiaszkowie i duża część naszych docentów to magistrowie medycyny szkolnej :) ciekawosta, która mi ostatnio wpadła w ucho to taka, że odpowiednikiem aspiryny w naturze jest: KORA WIERZBY! a aspiryna syntetyczna przynosi więcej szkód niż pożytku. W Niemczech można kupić taką poszatkowaną korę do zaparzania jak herbatkę, przede wszystkim w sklepach BIO i typowych herbaciarniach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
fruppelek@gmail.com
:*:*:*
Anonimie
UsuńZ korą wierzby nie wiedziałam.
W Polsce też mamy ją w np. aptekach jest niekoniecznie poszatkowana, ale posiekana na pewno.
Pozdrawiam i dziękuję za informację
Kochana jesteś, zawsze coś mądrego napiszesz :* Ja już się daaawno wyleczyłam z takich "witaminek", niestety znajomi nie chcą mnie słuchać :(
OdpowiedzUsuńJa witaminki biorę, ale zazwyczaj są to naturalne takie papki.
UsuńKOCHANI, WITAMINĘ C MOŻNA RÓWNIEŻ KUPIĆ W FORMIE PROSZKU, JAKO SAMĄ WITAMINĘ C BEZ ŻADNYCH WSPOMAGACZY CZY DODATKÓW, JAK TO W TABLETKACH. NALEŻY JEJ SZUKAĆ POD HASŁEM: KWAS ASKORBINOWY, ZNAJDZIEMY JĄ NAJCZĘŚCIEJ W MIEJSCACH, GDZIE KUPUJE SIĘ PÓŁPRODUKTY KOSMETYCZNE, ALE JEST ONA W PEŁNI TĄ SAMĄ, ALE CZYSTĄ WITAMINĄ C, KTÓRĄ PRZYJMUJE SIĘ DOUSTNIE.
Też nie interesują mnie syntetyczne witaminy. Wyjątek to Wit. D3 zimą.
OdpowiedzUsuńCo do aspiryny, mam ją zawsze w domu, bardzo rzadko, awaryjnie używam. Nie jestem przekonana, że jest aż taka zła. Nie zamierzam z niej rezygnować.
Od jakiegos czasu zrobił się wielki atak na aspirynę, w zamian promują jeszcze gorsze leki. Dzisiaj nikomu w biznesie nie zależy na dobru pacjenta.
Nawet w "Gerson Terapi" jest używana.
Dzięki Aniu!
Ostrzeżeń migdy nie jest za dużo.
Krysiu..
UsuńW wykładach Boutenko było dużo o witaminie D ;-), pamiętasz? trzeba przede wszystkim zrezygnować z okularów przeciwsłonecznych i jeść kiełki słonecznika.
Aspiryna - wszystko, ale nie firmy Bayer!
Leki są potrzebne, Tombak też to pisał, ale my żyjemy w dekadzie, gdzie się głównie truje nie leczy i nie należy tu obwiniać tylko lekarzy, bo wystarczy zobaczyć, co stojący przed nami w aptece przeciętny Kowalski kupuje!!! Hipokrates mówił, że jeśli jest możliwość wyleczenia naturą, to trzeba najpierw się do niej zwrócić, ale to pewnie wiesz ;-)
Pozdrawiam
dzięki kochana!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo Dusiu, na ile mogę na tyle Ci pomogłam...ale decyzja i tak należy do Ciebie ;-)
Usuńfajny post ;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :3
Dziękuję ;-) Odwiedzę na pewno!
UsuńZ tymi witaminami to nie jest tak oczywista sprawa. Miałem zresztą o tym napisać.
OdpowiedzUsuńPodstawowym prawem toksykologii jest, że nic nie jest trucizną i wszystko nią jest, a skutek zależy tylko od dawki. W uproszczeniu - co za dużo to nie zdrowo. Dlatego witaminami też można się zatruć, i to niezależnie czy będą miały postać proszków czy naturalnych preparatów. Znanych jest na przykład wiele przypadków hiperwitaminozy u osób które nadużywały tranu bez potrzeby. Kilku polarników zmarło w wyniku zatrucia witaminą E w wątrobie arktycznych zwierząt. W przypadku naturalnych źródeł witamin przeszkodą jest małe stężenie - aby przekroczyć bezpieczną dawkę witaminy K, co prowadzi do krwawień, trzeba by zjeść kilka kilogramów jarmużu. Łatwiej jest zażyć kilka tabletek, stąd i cała różnica.
Zresztą duża część tych "sztucznych" witamin jest otrzymywana ze źródeł naturalnych - witamina D jest otrzymywana z Lanoliny przy przerobie wełny, witaminy A i E z olejów roślinnych, na przykład w procesie oczyszczania tłuszczu do produkcji mydła i stearyny. A co do aspiryny i kory wierzby - kora wierzby zawiera kwas salicylowy, zaś aspiryna jego pochodzą, która rozkłada się w jelitach z wydzieleniem wolnego kwasu. Kora zawiera go jednak mniej, dlatego trudniej ją przedawkować. Natomiast uczuleni na salicylany nie mogą zażywać nawet takiego naturalnego preparatu.
Kuba
UsuńJa się zgodzę tylko z tym, że wszystko co jest lekiem, może tez być trucizną. Jeśli ktoś ma wybierać chemiczne, syntetyczne witaminy to wybór w pełni sztucznych witamin jest zrozumiały.
Nie będę komentować więcej, ponieważ w najbliższych dniach opublikuję filmik, w którym jest bardzo dużo na temat witamin i leków farmaceutycznych. I dopiero potem możemy dyskutować. Zresztą pokazywałam już kilka rewelacji na temat witamin;-)
Pozdrawiam
Kuba, autorce tekstu chodziło nie o to, czy witamina jest wyprodukowana sztucznie czy jest spożyta jako naturalnie zawarta w pokarmie, ani nie o to, czy jesz za dużo witamin, lecz o to, że "witaminy sztuczne" to nie są żadne witaminy. Dla przykładu, na opakowaniu Rutinoscorbinu nie jest nigdzie napisane, że tam jest witamina C ani że jest tam kwas askorbinowy. Tam jest napisane jedynie, że należy spożywać w sytuacji niedoboru witaminy C i że jest to kwas askorbowy (dla jasności: to nie jest to samo co kwas askorbinowy). "Sztuczne witaminy" nie są witaminy przede wszystkim dlatego, że ludzie nie są zdolni wytworzyć prawdziwych witamin laboratoryjnie. Są to zbyt złożone substancje. To, co nazywane jest "witaminami" i sprzedawane jako syntetyki to jedynie prostsze związki chemiczne na dodatek w formach nieprzyswajalnych dla organizmu, o czym napisano zresztą w tekście.
OdpowiedzUsuńciekawe że w mlekach modyfikowanych dla dzieci typu , NAN , Bebilon są dodawane syntetyczne witaminy i minerały i jakoś nikt nie protestuje tak więc w waszych opiniach wyczuwam hipokryzje .
OdpowiedzUsuńAnonimie
UsuńProtesty są, ale kampanie i koncerny, które są właścicielami wspomnianych przez Ciebie firm mają pieniądze na to, by przekupić odpowiednich ludzi.
Mądrzy i świadomi rodzice (czyt. mama i tato) nie karmią dzieci tym mlekiem, modyfikowanym w dodatku. Świadomi rodzice nie kupują jednorazowych pieluszek z chemią w środku i kosmetyków z pochodną ropy naftowej w składzie na pierwszym miejscu... Gdzie tu hipokryzja? Raczej troska o dobro dziecka w świecie konsumpcjonizmu i reklamy.
Pozdrawiam
he tych mądrych to może 5% reszta niema pojęcia o co chodzi .
OdpowiedzUsuńAnonimie
UsuńPo to ten blog, by było więcej niż 5%.
Pozdrawiam
ludzią się wydaje że są głupi nie są jeszcze głupsi ( Wypowiedz Tomka L )
OdpowiedzUsuń