Szukaj na tym blogu

Translate

wtorek, 17 grudnia 2013

Jak nauczyć dzieci jeść zdrową żywność?


12733964941409_large
źródło:topit.me/item/258785
         Jedyny cel, którym powinien kierować nami to: stopniowe poprawienie jakości jedzenia, które dajemy dzieciom i które jest w domu. Nie chodzi tu o zmuszanie dzieci do jedzenia tego co my, czy do zmiany ich diety (co jest w ogóle niewskazane, dla małego organizmu, który rośnie), do karmienia znienawidzoną brukselką  chowaniu słodyczy... Ważne jest by pokazać swoim przykładem, że zdrowe jedzenie jest pyszne, że niekoniecznie wiąże się z efektem jo-jo, że nie zawsze towarzyszy temu kryzys ozdrowieńczy, że nie jest to kaprys na pewien czas i że daje pozytywny efekt w postaci zdrowia. Niech dziecko wie, że istnieje czekolada i niech wie jak to smakuje i dlaczego lepie jeść zdrowe słodycze.


     Jak nauczyć dzieci zdrowego odżywiania? Poniżej kila porad dla rodziców, opiekunów i wychowawców. Pamiętaj, że to co dziecko "wyniesie" z domu i nauczy się od rodziców zaprocentuje w przyszłym życiu. Niektóre z poniższych propozycji pochodzą z książki Natalii Rose " Surowa dieta oczyszczająca":
  • pamiętaj, że zdrowe odżywianie to nie tylko dawanie dziecku listka sałaty, spożywanie produktów sojowych na okrągło i same zakazy, oprócz surowej diety jest jeszcze wegetarianizm,weganizm, czy makrobiotyka,
  • ozdabiaj i przygotuj potrawę tak, by była dla dziecka przyjazna i ładne wyglądała; zrób oczy, nosek, usta, ułóż w kompozycję,
  • hierarchia potraw szybko- i wolno wychodzących ułatwi ci komponowanie posiłków,
  • używaj chleba razowego (zwróć uwagę czy nie jest barwiony karmelem), lub pełnoziarnistego,
  • wielkie kompendium wiedzy o współczesnej żywności to warta to poczytania rzecz,
  • zrezygnuj z margaryny/mixu/masła do smarowania na rzecz masła ghee (przepis) lub wegańskich masełek roślinnych,
  • zrób przynajmniej 1 szklankę soku do picia z ulubionych przez dzieci warzyw czy owoców (oczywiście mam na myśli sok z sokowirówki cz wyciskarki ;-),
  • dawaj do zjedzenia szejk również z ulubionych warzyw lub owoców, zacznij od szejka z banana, daktyli, owoców sezonowych,
  • do szkoły możesz zapakować w pudełko pokrojone owoce czy warzywa, ciasteczka też są dobrym rozwiązaniem,
  • czekoladę do picia staraj się robić z mleka roślinnego, a jeśli chcesz się dowiedzieć dlaczego cukier to biała śmierć zajrzyj tu,
  • herbatę czarną zastąp herbatkami owocowymi, informacje na temat alergii na herbatę klik,
  • zrób raz ja jakiś czas czipsy warzywne (np. z jarmużu), frytki usmaż sam z własnoręcznie obranych ziemniaków, bakłażana, cukinii albo selera, a najlepiej: upiecz warzywo w piekarniku,
  • masło orzechowe/nutellę również staraj się robić samemu (orzechy ziemne można zmielić w tradycyjnej maszynce do mięsa, a nutellę zrobić z dżemu wymieszanego z karobem lub kakao),
  • jeśli dzieci jedzą popcorn można zainwestować w maszynę do jego robienia (w Polsce są w sumie one nadal dość drogie, ale lepiej by dziecko zjadło kukurydzę zrobioną na maśle ghee i z minimalną ilością soli),
  • tradycyjną sól kuchenną zamień na: gruboziarnistą, morską lub himalajską, lub przygotuj mieszankę gomasio z czarnego sezamu lub z siemieniem lnianym,
  • wybieraj batoniki typu muesli, rób je sam w domu tak samo jak mieszankę muesli,
  • jeśli musisz dać dziecku mleko przeczytaj najpierw ten artykuł, wybierz to roślinne (np. migdałowe), pamiętaj, że zawsze zdrowsze jest mleko zsiadłe niż UHT,
  • mleko z płatkami zastąp mlekiem roślinnym z własnoręcznie robionym muesli - przepis, (dzieci mogą też wybrać swoje ulubione składniki ;-), lub zdrową owsianką z błonnikiem,
  • wyeleminuj produkty przetworzone, z białej mąki, z dużą ilością cukru (czytaj składy nawet keczupu),
  • zobacz czym zastąpić ser żółty i jajka - klik,
  • przeczytaj dlaczego wato jeść kiszone warzywa - klik,
  • rób zdrową pizzę, z mąki razowej, bez sera (np. ten przepis lub ten przepis na witariańską pizzę),
  • obejrzyj film "Jedzenie ma znaczenie" [klik], by dowiedzieć się ciekawych informacji, które możesz przekazać dziecku,
  • miej w domu dużo owoców i warzyw,
  • włącz dziecko w pomoc przy przygotowaniu jedzenia.
  •  itd.


czwartek, 12 grudnia 2013

Banany - najbardziej rozpowszechniony owoc na świecie.


źródło

      Najpierw odsyłam do wcześniejszego wpisu o bananach - tutaj, a dalej zachęcam do poczytania wielu ciekawostek na temat tych popularnych owoców.
      Banan jest jedną z najstarszych roślin uprawnych strefy tropikalnej,  wg niektórych źródeł jest to pierwsza rozmnożona przez człowieka roślina rozmnożona wegetatywnie (nie z nasion). 
      Pochodzenie bananów to prawdopodobnie Półwysep Malajski, lub inne części południowo-wschodniej Azji. Banan jest najważniejszą rośliną jadalną tropików, jest tak samo potrzebny i ważny jak u nas chleb - oczywiście dla osoby odżywiającej się tradycyjnie :-).
            
         Nazwa według większości źródeł, do których dotarłam pochodzi od słowa banana, używanego przez jedno z najstarszych plemiona murzyńskich w Kongo. 



     

      Znane jest około 80 gatunków bananów, na handel i eksport trafia zazwyczaj banan plamisty (pizang) albo banan zwyczajny (banan rajski, banan skrobiowy, platan) – oba mają gatunki soczyste i mączyste. 
     Obok mała mapka z gatunkami - i tradycyjnie klikając w obrazek - w stanie czytelniejszym.
     Owoce są zebrane w kiście, które mogą mieć do 2 metrów długości, a ważyć do 50 kg, czasami ilość owoców w jednej kiści może dojść nawet do 400!       
     Uprawy tropikalne są bardzo opłacalne: średni plon z hektara to ok. 30 ton owoców, a plantacje bananów przynoszą zyski przez 30 lat od ich założenia.




Gatunek banana
Informacje
     Platan (inaczej: banan zwyczajny, banan rajski, banan skrobiowy, banan warzywny)


     

     Ma zieloną skórkę, która nigdy nie zmienia się na żółtą, miąższ jest różowy. Banan jest grubszy, dłuższy i mniej słodki od banana owocowego i ma więcej skrobi, nie nadaje się do jedzenia na surowo (jak nasz ziemniak:-) i trzeba go gotować 15-45 minut.

     Jest najczęściej uprawianym gatunkiem, ma dwie odmiany:

     I typ – słodkie owoce, w których skrobia podczas dojrzewania owoców zamienia się w cukier, a II typ – to banany mączyste, bogate w skrobię, która nie przekształca się w cukry, takie banany są nazywane skrobiowywymi, warzywnymi albo plantanami i spożywane dopiero po ugotowaniu.
     Platan jest składnikiem kuchni antylskiej, południowo-amerykańskiej i afrykańskiej, je się go tak samo jak u nas ziemniaki, służy do wyrobu chipsów bananowych.
     Gros Michel 
     Ma deserowe banany, aromatyczne, słodkie, duże, idealne do transportu, ale odmiana jest podatna na chorobę panamska (grzyba pasożytniczego) i to wpłynęło na fakt, że obecnie częściej uprawia się gatunek: banana karłowego – odpornego na grzyba, ale za to gorszego w smaku

    Banan plamisty
     Od rajskiego różni się kolorem pochewek liściach (tworzących pień) są fiołkowo-czerwone, owoce są krótsze niż w bananie rajskim, bardziej soczystsze, grubsze i słodsze.



          Banan nie jest drzewem, ale rośliną zielną, byliną, a mylony jest z drzewem przez swój wygląd: łodyga jest krótka i to na niej wyrastają liście, długie do 4 metrów. Liść wyrastający z kłącza jest zwinięty w rolkę, która rozwija się do pewnej wysokości, kolejny wyrastający liść przebija się przez tą rolkę i rozwija nad nią, ogonki tych liści są ciasno ściśnięte wokół łodygi i właśnie to wyglądem przypomina pień drzewa.
       Liście banana należą do największych liści na świecie, a kwiat może mieć wielkość 3 metrów i ma kwiaty żeńskie i męskie, ale kwiaty męskie nie zapylają żeńskich, owoce powstają bez zapylenia, dlatego nie mają w środku pestek-nasion, takie zjawisko jest niezwykłe i bardzo rzadkie w przyrodzie, jak już wcześniej napisałam banan rozmnaża się wegetatywnie: poprzez odrosty z kłączy. Tradycyjne zapylenie kwiatostanów jest bardzo rzadkie i spotyka się je tylko na plantacjach, gdzie tworzy się nowe odmiany.

       Ponieważ banan nie potrzebuje zapylenia kwiatów, nie potrzebuje owadów do tego zapylenia  kiście okrywa się klatkami albo czarną folią, chroniącą owoce prze owadami, albo tzw. latającymi psami – ogromnymi nietoperzami. Po zerwaniu owoców „drzewo” usycha, a z kłącza wyrastają nowe pędy i cykl zaczyna się od nowa.

   

          Składniki mineralne i witaminy: surowy banan plamisty ma 76% wody, 15-25% cukrów (głównie sacharozy), około 7% skrobi (więcej mają banany rajskie), 1,3% białka, 0,3-0,6% olejku eterycznego.
           Poza tym: włóknik, kwasy organiczne (głównie jabłkowy, który kochają muszki owocówki), enzymy. Sole mineralne (głównie związki potasu, mangan, magnez, żelazo, fosfor i siarka). Potas obniża ciśnienie krwi, zapobiega udarom. 1 banan to dawka 467 mg potasu, co stanowi 16% dziennego zapotrzebowania. 
          Witaminy – najwięcej z grupy B, prowitaminy A (beta karoten), witaminy: C, PP, E. Witamina B6 wspomaga komunikację nerwy - mięsnie, bierze też udział w tworzeniu czerwonych ciałek krwi. 1 banan to dawka  0,7 mg, co stanowi 34% dziennego zapotrzebowania na tą witaminę. gotowanie niszczy B6, więc jeśli chcemy zyskać z bananów jak najwięcej trzeba je jeść po prostu na surowo.
           Pektyny - rozpuszczalny błonnik wzmacnia serce i działa przeciwbiegunkowo. Jeśli chcemy wydobyć z bananów jak najwęcej pektyn trzeba je podgrzać, zagotować, np. szejk.
           Tryptofan - jest aminokwasem stymulującym produkcję serotoniny, który ma działanie relaksujące. Dzięki emu banany chronią przed depresją, niepokojem i bezsennością.

     


            Walory dietetyczne są wykorzystywane w medycynie dziecięcej i osób starszych i starych, profilaktycznie i leczniczo pomagają w niektórych schorzeniach przewodu pokarmowego i krążenia. Działają uspokajająco dzięki wit. B6 i tryptofanowi.
           W Indiach platany są popularnym lekiem w chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy, tradycyjna medycyna hinduska zaleca mączkę z zielonych bananów, wykorzystuje się ją do placków (ciapaty), które pomagają na niestrawności, wzdęciach, wrzodach żołądka, drobna kaszka z mąki  przygotowana na mleku jest dobrym pożywienie przy zapaleniu błony śluzowej żołądka i owrzodzeniu jelit.
          Zielone, niedojrzałe banany i platany są zalecane chorym na cukrzycę, arteriosklerozę, nadciśnienie, biegunki, zapalenie jelit, wrzody żołądka, dwunastnicy, owrzodzenia jelita grubego, w chorobach wątroby, zapaleniu nerek,  epilepsji, histerii, nerwicach. Banany pomagają przy miażdżycy, obniżają szkodliwy cholesterol we krwi, podwyższając o ok. 30% korzystny dla nas cholesterol.

      

          Banany spożywa się: na surowo, a te mączyste po ugotowaniu lub upieczeniu. Z miąższu owoców produkuje się mączkę bananową, kaszkę dla niemowląt i dietetyczna. Jak każdy owoc, wykorzystuje się je w produkcji: dżemów, galaretek, suszonych plasterków, jako składnik kaw i herbat, marmolad, syropów, lodów, szejków, win, likierów, napoi itp.
           Murzyni afrykańscy jedzą banany na surowo, gotowane, pieczone w popiele, smażone w oleju palmowym, suszone i wędzone, a sałatki i potrawy gotowane są bogatsze o bezpłodne kwiatostany (paki, kwiaty) i młode, zrolowane liście.



           Bananowiec jest najbardziej wszechstronnie wykorzystywaną rośliną użytkową na świecie.
       Zielone pnie, liście, kłącza, okrywy owoców są paszą dla zwierząt hodowlanych i słoni. Świeże i suszone liście w Afryce pokrywają chaty, są używane zamiast talerza, papieru. Włókna z liści służą do wyrobu powrozów, mat, grubego papieru.
          Banan manilski (tkacki, włóknodajny) to gatunek uprawiany głównie na Filipinach, włókna z pochew liści nazywane są manilą, są trzy razy mocniejsze od bawełny i dwa razy mocniejsze od sizalu (produkowanego z liści agawy). Manili używa się do wyrobu lin okrętowych, sieci rybackich, powrozów, worków, delikatniejsze włókna są przeznaczone do wyrobu tkanin na ubrania i bieliznę, a odpadki są składnikiem papieru pakowego.
           Jako kosmetyk: natłuszcza, odżywia i leczy podrażnienie skóry, dobry do cer suchych, wrażliwych. Wybiela zęby [klik].

  

          Banany tak jak awokado najlepiej owinąć w szarą, papierową torbę lub owinąć w gazety. To owoce ze strefy tropikalnej, więc lubią ciepło, dlatego unikamy lodówki. Czasami pomaga towarzystwo jabłek: wytwarzają etylen, a ten przyspieszy dojrzewanie bananów. Uwaga na muszki owocówki :-)

   

          Usunąć brązowe, zmienione części, a resztę pokroić w plasterki, luźno wsypać do woreczka i zamrozić. Po wyjęciu z zamrażalnika odczekać 15 minut, dodać karob [klik] i zblendować. Mamy domowej roboty witariańskie lody.




.....................................................
Źródła:
1. własne notatki
2. http://www.tvp.pl/styl-zycia/podroze/boso-przez-swiat/wideo/bananera
3. http://wolnemedia.net/wiadomosci-ze-swiata/bedziemy-jedli-tylko-banany-pastewne-i-dla-swin/
4.  "Zdrowie na talerzu. Lecznicze właściwości potraw".     
5. "Wiesz co jesz? Poradnik konsumenta..." K. Bosacka, M. Kozłowska - Wojciechowska
6. "Jesteś tym, co jesz" G. McKeith
7.  "Owoce egzotyczne". E. Lamer- Zarawska
8. http://www.fruitlovers.com/BananaPoster.jpg

piątek, 6 grudnia 2013

Migdał z Wanilią (nowa wersja)- mydełko z Lawendowej Farmy

       Pamiętacie Krzepką Pokrzywę z Lawendowej Farmy? Jeśli nie, zapraszam tutaj. Póki co mydełko z dodatkiem pokrzywy lub Skrzypiące są do dziś moimi ulubionymi do mycia włosów, ale za to nowa wersja Migdału z Wanilią zachwyca prostotą i delikatnym zapachem i jest cudowna do mycia ciała.
      Zanim przejdę do konkretów mała mydlana dygresja... Pokazując innym naturalne mydła co raz muszę tłumaczyć, że ten białawy nalot to nie pleśń. Zaznaczę, że nawet w tych mydełkach robionych na własnych użytek taki nalot się wytrąca i jest to rzecz normalna - po raz kolejny odsyłam do tego wpisu pani Ewy na temat naturalnego nalotu na ręcznie robionych mydłach.
     

      Migdał z Wanilią to mydełko robione metodą na zimno, bez gotowania, a to daje gwarancję, że wszystkie składniki zachowają swoje dobroczynne właściwości. Kostka ownięta w banderolę i folię, więc nic się nie upacia, ani nie zatłuści. Mydełko jest lekko tłuste w dotyku (zauważcie, że mydła sklepowe, są co najwyżej lekko lepkie, jeśli nie suche). 
      W kostce widać kawałeczki zmielonych migdałów. Myślałam, że mydełko będzie miało właściwości ścierające, ale jest tak delikatne tak, że można myć nim dzieci, skórę twarz i co najważniejsze włosy, bo żadne resztki mi nie pozostały.




Analiza INCI:


Olej kokosowy - ma właściwości pielęgnacyjne, zapobiega chorobom skóry, działa łagodząco i przeciwzapalnie. Jest naturalnym składnikiem dającym dużo, dużo piany. Nawilża skórę.
Oliwa - nawilża, pomaga odbudować warstwę ochronną skóry. W przypadku skóry alergicznej czy podrażnionej - łagodzi.   
Woda destylowana -  woda, która poprzez destylację nie ma w sobie soli mineralnych i innych zanieczyszczających ją substancji, jest czysta chemicznie. Podczas dojrzewania mydła - odparowuje.
Olej ze słodkich migdałów - przede wszystkim wygładza i nawilża, jest o tyle cudownym olejem, że jest neutralny w zapachu, lekkim i dobrze wchłanianym. Jest łagodny, zmiękcza skórę i idealnie nadaje się do pielęgnacji niemowląt.
Wodorotlenek sodu - jeden z podstawowych składników do wyrobu mydła. Sprawia, że oleje tężeją i mydło jest twarde (nie płynne). Minimum 6-tygodniowe tzw. leżakowanie mydła to inaczej dojrzewanie, i właśnie w tym czasie trujący wodorotlenek sodu zamienia się w sól, np. sodium olive - końcowy produkt reakcji zmydlania, czyli mydło.
Mielone migdały - dodatek ma właściwości ścierające i masujące skórę. Dla mnie jest to tylko masowanie :-), bo mydełko jest bardzo łagodne.
Kompozycja zapachowa - zapach waniliowy, bardzo daleki od typowych kompozycji, nie czuć w mydełku sztucznego aromatu, ale coś na kształt cukru wanilinowego,albo rozkrojonej laski wanilii.

 

Migdał z Wanilią oprócz naturalnego składu zachwyca mnie, ponieważ:
  • mydełko jest w 100% naturalne - coś co nakładamy na skórę przenika wgłąb ciała, a jeśli są to składniki naturalne, nie mamy się czego obawiać, reakcje zaczerwienienia czy swędzenia mogą być reakcją skóry na inny niż dotychczas, czytaj: naturalny kosmetyk,
  • produkt jest wegański, nie ma tu składników pochodzenia zwierzęcego,
  • można się nim umyć od stóp do głów: zastępuje żel pod prysznic, szampon i kosmetyk do mycia twarzy,
  • zawiera naturalne składniki pochodzenia roślinnego - nie ma sztucznych spieniaczy, utwardzaczy, konserwantów i barwników,
  • produkt wykonany w naszym kraju przez biznes rodzinny - wspierajmy to, co nasze,
  • kolor mydła jest naturalny - nie zawiera sztucznych barwników, jak w wielu mydłach np. glicerynowych, które przyciągają swoim kolorowym wyglądem, 
  • olej koksowy w składzie jest idealny wyważony: zbyt duża jego ilość mogłaby wysuszać  skórę, a w Migdale z Wanilią jest go odpowiednia ilość, dodatkowo o nawilżenie zadba olej ze słodkich migdałów i oliwa,
  • obecna wersja ma łagodniejszy zapach  płatki migdałowe,
  • ma dużą wydajność - jeśli oczywiście dba się o to, by mydło nie leżało w wodzie,
  • można zakupić tzw. "mydełko próbne" - połowę oryginalnej wersji na wypróbowanie.

Minusy mydełka? 

     Używam dziś zamiast mydła drogeryjnego, mydła w płynie do mycia rąk, mydła do prania, żelu, mleczek, peelingów, płynu do higieny intymnej, pasty do zębów, szamponu - kostki mydła robionego ręcznie. Te z Lawendowej Farmy są idealne do moich potrzeb. Zamiast tych wszystkich kosmetyków jest jeden, a to nie tylko ekologiczne, ale i ekonomiczne. Kupuję produkt lokalny, dbam o swoje zdrowie. 
Oczywiście zanim nastał ten piękny czas trzeba było skórę i włosy przyzwyczaićto takiej pielęgnacji - kilka słów o tym niżej. Ilość zużywanych mydełek na miesiąc? przeciętnie 3-4 kostki o wadzie 100-120 g.


Kryzys ozdrowieńczy i naturalne mydełka?

     Mam świadomość, że po 1-2 użyciach, możecie Wasze kostki rzucić w kąt, bo coś jest nie tak." Mydło nie myje, włosy są matowe, skóra na twarzy jest podrażniona, a ciało po prostu swędzi. Zaznaczę, że opisuję sytuację, gdy korzysta się codziennie z drogeryjnych kosmetyków i nagle wprowadza naturalne mydełko. Jeśli po kąpieli zaaplikujemy na ciało chemiczny balsam, nałożymy odżywkę na włosy, a na dłonie - krem z drogerii ciężko będzie zauważyć, że mydełko pomaga, a nie szkodzi.

     Kryzysem ozdrowieńczym - może ciut naciągnięta definicja - nazywam właśnie przyzywczajenie się ciała do nowej i NATURALNEJ pielęgnacji.


   Na początek pomyśl jak wygląda wygląda tradycyjne oczyszczanie skóry za pomocą kosmetyków drogeryjnych?
      Zanieczyszczoną skórę oczyszczasz zmywając warstwę ochronną do zera. Zanim zdąży się ona odbudować, znów nakładasz kilka mazideł na twarz z np. zapychające silikony i prarbeny. Skóra alarmuje komórki do jeszcze intenswniejszej produkcji sebum by chronić się głównie przed chemią, Ty znów traktujesz ją np. żelem z SLSami, i zmywasz wszystko, skóra jeszcze intesywniej broni się przed tym produkując coraz więcej sebum... w efekcie jest coraz bardzie zapchana i zanieczyszczona. Zapchana kosmetykami, a zanieczyszczona ilością nadmiernego sebum - jedynym jej priorytetowym działaniem podczas takiej pielęgnacji jest obrona.

Co się dzieje, gdy wprowadzasz do pielęgnacji naturę?

     Jeśli zaczniesz myć ciało, włosy, twarz naturalnymi mydełkami skóra nie musi się bronić przed chemią, ma czas na spokojne odbudowanie uszkodzonego dotychczas naskórka i ma czas na OCZYSZCZANIE, czyli "wypychanie" nagromadzonych rzeczy na zewnątrz skóry. W efekcie, po pewnym czasie możesz mieć bardzo dużo wyprysków na twarzy, włosy mogą się przez jakiś czas bardziej przetłuszczać, łupież może się nasilić, włosy mogą wypadać... naturalna pielęgnacja pozwala skórze całą swoją energię przeznaczyć na pozbycie się zanieczyszczeń, nie musi jak dotychczas skupiać się tylko na obronie i budowaniu tarczy ochronnej.
      
    Znowu mycie włosów mydłem może być nie lada katorgą na początku. Włosy trzeba płukać w wodzie z dodatkiem octu lub soku z cytryny (kwas) - by zrównoważyć pH skalpu i włosów po umyciu ich mydłem (zasadą), ale tutaj pomocne mogą być nalewki, których jeśli ktoś nie ma ochoty robić sam może zakupić tutaj w Lawendowej Farmie, a dla tych co lubią kręcić własne kosmetyki - przepis. Trzeba spłukiwać umyte mydłem włosy za pomocą bardzo dużej ilości wody, dokładnie przeczesując je palcami.     Przyzwyczajenie włosów do mycia ich mydłem może trwać nawet 3-4 tygodnie, moje włosy przyzwyczaiły się do mydła dopiero po pół roku! ). Wiem, że to może strasznie wyglądać i wydawać się marnowaniem czasu, ale jeśli chcemy wyleczyć łojotok, łupież, nawilżać włosy, pozwolić im się regenerować i ładnie układać to warto korzystać z naturalnej pielęgnacji. Po jakimś czasie umycie krótkich włosów mydłem trwa kilka minut, więc jest to kwestia przywyczajenia. 
    


       Mydełko pachnie lekko wanilią, ale nie jest to zapach jakoś nieprzyjemny czy sztuczny. Przypomina nieco w zapachu Mydełko Jogurtowe lub Mydełko Kleopatry
 Pomimo braku jakicholwiek spieniaczy (nie licząc naturalnego oleju kokosowego:-) mydełko ma bardzo, bardzo dużo piany. Osobom, które jeszcze nigdy nie miały kosmetyku bez wspomnianych SLSów, powiem, że takie mydełka, szampony, żele itd. pienią się mniej, zazwyczaj na początku ich stosowania zużywa się bardzo dużo kosmetyku, mając wrażenie "nie mycia" ;-).
      Migdał z Wanilią ma piankę kremową, gęstą i lekko tłustą, co sprawia, że na umycie ciała czy włosów trzeba go naprawdę niewiele.
      Po każdym użyciu mydełko kładę na ażurową (z dziurkami) mydelniczkę, dzięki temu, ani razu moje mydełko nie "taplało" się w wodzie, zawsze przed kolejnym użyciem jest suche. Takie cudne mydelniczki hand made są do kupienia w Lawendowej Farmie :-).






Gdzie kupić?


Sklep internetowyhttp://www.lawendowafarma.pl/
Sklep stacjonarny w Lublinie
Lawendowa Farma

ul.Lubartowska 11/13 

(przy przystanku autobusowym Brama Krakowska 03)
Sklep jest czynny:
Poniedziałek - Piątek: 10-17
Sobota : 10-14


W sklepiku czeka Was miła niespodzianka: "W dniach 6-7 grudnia w sklepiku Lawendowej Farmy, do zakupów powyżej 40zł, wybrane mydełko lub Balsam Twardy Naturalny GRATIS!!!"

Lub na Przedświątecznym Kiermaszu Produktów Regionanych w Galerii Olimp 21-22 grudnia 2013.

Strona sklepiku na Fb: klik


Gliniane kubki z Lawendowej Farmy




................................................
Źródła:
1. http://www.lawendowafarma.pl/
2. http://lawendowafarma.blogspot.com/
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...