Pamiętacie wpis na temat bawełny? Jeśli nie, zapraszam: Niebezpiecznie podpaski - czego nie mówią nam producenci podpasek i tamponów?, a w ramach uzupełnienia wiedzy (o tym jak firma Monsanto macza palce w produkcji bawełny) do obejrzenia filmu.
Płatki wygrałam już dawno temu w konkursie i ponieważ chętnie dzielę się tym co zdrowe, naturalne i ekologiczne zgodziłam się napisać kilka słów na ich temat.
Generalnie nie używam już tak wielu kosmetyków jak kilka porządnych lat temu, ale nadal noszę do pracy makijaż i płatków kosmetycznych używam tylko do tego celu. Makijaż zmywam mieszanką olejów, OCM, olejkiem myjącym - w zależności od tego jakie składniki mam. Mieszankę OCM albo stosuję ze ściereczką z mikrofibry, albo nasączam nią płatki kosmetyczne. Nie robię zapasów co do specyfików do demakijażu, i nie posiadam 10 buteleczek specyfików na raz...
Płatki kosmetyczne DOUCE NATURE D-MAKE-UP BIO to 60 sztuk wacików, całkiem dobrej jakości: są dość grube, zbite ale i miękkie - dzięki czemu się nie rozwarstwiają. Żaden płatek nie strzępi się i nie rozrywa, kawałki bawełny nie uciekają podczas użytkowania. Płatek trzeba naprawdę dość mocno poszarpać by się rozerwał. Dzięki grubości nie trzeba zużywać kilku sztuk, kosmetyk (u mnie olej) wchłania się w płatek dobrze nawet w większej ilości.
Bawełna wykorzystana do produkcji płatków jest ekologiczna, nie jest wybielana chlorem ale nadtlenkiem wodoru. Jak ekologiczna produkcja to mamy pewność, że bawełna jest bez pestycydów, a podobno około 11-15% nawozów sztucznych produkowanych na świecie jest właśnie przeznaczonych na uprawy bawełny... (weźmy takie ubrania z takiej bawełny: pestycydy, potem chemia do wybielania, barwienia, ludzie "produkują" to w ubraniach ochronnych i maseczkach, a my nosimy na gołym ciele). Bawełna do produkcji tych ekologicznych płatków pochodzi z Afryki, z Fair Trade - wspieramy, więc też sprawiedliwy handel :-)
Opakowanie: oczywiście biodegradowalne, zrobione ze skrobi kukurydzanej bez GMO!, na kompost idealne. Czuć nawet w dotyku, że opakowanie nie jest plastikiem.
Zero szkodliwego plastiku zarówno w opakowaniu jak i w samych płatkach, 100% ekologii :-). Oczywiście certyfikat Ecocert również jest.
Cena jest ogromnym plusem: 6,89 zł za 60 szt, i przypominam, że płatki są bio.
Można je kupić na biolander.com dokładnie tutaj, do wyboru są dwie wersje: ta o której właśnie tu napisałam i płatki owalne, 40 szt za 7,80 zł. A jeśli wpiszecie kod rabatowy od Sandry (ad-2032) lub wejdziecie na sklep przez jej blog Natura i uroda otrzymacie 5% rabatu.
Szukaj na tym blogu
Translate
czwartek, 29 listopada 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
Olejek do mycia twarzy - przepis.
Pierwszy olejek myjący zakupiłam na Biochemii Urody. Z dwóch dostępnych wersji wybrałam olejek o zapachu pomarańczy. Olejek stosowałam dość długo, dwa razy dziennie. Muszę zaznaczyć, że zmywa ciężki makijaż charakteryzatorski - i jest to jak dotąd najlepszy specyfik do zmywania takiego makijażu. Demakijaż oczu nawet tych wrażliwych przebiega bez łez, szczypania i podrażnień. Zużyłam kilka buteleczek, ale po jakimś czasie zaczęłam eksperymentować i sama robiłam olejki do mycia twarzy.
Na BU kupujemy gotowy zestaw: wszystko odmierzone w odpowiednich proporcjach, butelkę, etykietę. Wszystko co musimy zrobić to połączyć składniki. A przed każdym użyciem wstrząsnąć butelką. Olejek to jeden z najprostszych kosmetyków naturalnych, które mogą zastąpić drogeryjne: żele/pianki do mycia twarzy, mleczka i płyny do demakijażu, toniki.
Kilka słów z Biochemii Urody na temat właściwości olejków myjących:
- W przeciwieństwie do tradycyjnych środków myjących, zawierających często silne detergenty (substancje myjące), olejek działa łagodnie i nie wysusza skóry, jednocześnie bardzo skutecznie zmywa wszelkie zanieczyszczenia skóry - tłuszcz, makijaż oraz nawet grube warstwy wodoodpornych produktów z filtrami UV.
- Olejkiem można zmywać okolice oczu, jest on łagodny i nie powoduje szczypania, a dodatkowo zmywa makijaż, także wodoodporny tusz do rzęs.
- Wbrew pozorom olejek nie pozostawia wrażenia tłustości na skórze ani nie działa w żaden sposób komedogennie (nie zatyka porów), natomiast zmywa się kompletnie po spłukaniu wodą.
- Olejek daje dobry poślizg, dzięki czemu w trakcie mycia skóra nie jest naciągana.
- W odróżnieniu od tradycyjnych żeli myjących olejek nie pieni się, co jest również oznaką jego łagodności. Po zmieszaniu olejku z wodą tworzy się mleczno-biała emulsja micelarna, która naśladuje pienienie się i wiąże cząsteczki brudu i makijażu. Wszelkie zanieczyszczenia związane przez micele, są następnie spłukiwane wraz z wodą, pozostawiając skórę czystą i nawilżoną, bez poczucia ściągnięcia i wysuszenia.
Olejek do mycia twarzy można wykonać samemu. Po warunkiem, że chcemy mieć piękną i zdrową cerę, pozbyć się problemów ze skórą, dobrać idealny kosmetyk do sowich potrzeb i mieć coś o bezpiecznym składzie.
Do wykonania takiego olejku w wersji tańszej potrzeba:
- olej bazowy,
- Glyceryl Cocoate,
- olejek eteryczny.
A w wersji bogatszej dodać można:
- inny olej zimnotłoczony,
- witaminy.
Po pewnym czasie wchodzimy w tajemnice kręcenia samodzielnie bardziej zaawansowanych receptur na olejki i podrasowane wersje olejku (choćby dwu-, a nawet trzyfazowe)do mycia twarzy mogą mieć jeszcze w składzie:
- fazę wodną,
- drobinki świecąco- migoczące,
- sok z aloesu,
- lecytynę płynną,
- PEG 7,
- maceraty ziołowe, kwiatowe,
- itp.
Proporcje: na około 200 ml olejku daję zazwyczaj 200 ml oleju (oleju bazowego, czasami z dodatkiem innych), 40-80 ml Glycerylu Cocoate i w zależności od firmy około 10-30 kropli olejku eterycznego.
Im więcej dodam emulgatora tym olejek będzie miał bardziej ścierająco - myjącą właściwość. Zawsze warto zrobić na początek olejek z mniejsza ilością emulgatora i w razie potrzeby dodać go jeszcze trochę.
Im więcej dodam emulgatora tym olejek będzie miał bardziej ścierająco - myjącą właściwość. Zawsze warto zrobić na początek olejek z mniejsza ilością emulgatora i w razie potrzeby dodać go jeszcze trochę.
W olejku z BU olejem bazowym jest zimnotłoczony olej słonecznikowy. Uważam, że nie jest konieczne stosowanie olejów zimnotłoczonych, wiadomo: są lepsze, bogatsze w składniki odżywcze. Ale jeśli zużywa się dużo olejku do mycia to ekonomicznie jest wybrać inne oleje. Najczęściej używałam: oleju ze słodkich migdałów lub oleju z pestek winogron (z Biedronki). Dodatkowe, wzbogacające oleje to: olej rycynowy [klik], olej z pestek malin, oliwkę Hipp czy olejki z Alterry.
Glyceryl Cocoate - emulgator, pochodna tłuszczu kokosowego
- bez niego ani rusz. Ten emulgator ma za zadanie stworzyć "pianę", połączyć fazę olejową naszego olejku z wodą. Dzięki temu olejek nabiera mlecznego koloru, bardzo delikatnie się pieni i rozpuszcza zabrudzenia, sebum, kosmetyki. Zamawiając olejek na BU glyceryl c. dostajemy w zestawie, ale jeśli chcemy go zrobić samodzielnie, to emulgator musimy zakupić niestety tylko przez Internet.
Olejek eteryczny to dodatek, który nie tylko niweluje nie dla wszystkich przyjemnych zapach oleju. Jeśli znamy właściwości ziół, z których robione są olejki możemy idealnie dobrać składnik do potrzeb cery. Olejek z drzewa herbacianego czy eukaliptusowy idealnie pasuje do cer z wypryskami, szałwiowy działa łagodząco, pomarańczowy ożywia skórę i działa przeciwzmarszczkowo itd. Dodatkowo olejek eteryczny działa jak konserwant: dzięki niemu nasz olejek myjący może stać około pół roku bez psucia się.
Glyceryl Cocoate - emulgator, pochodna tłuszczu kokosowego
- bez niego ani rusz. Ten emulgator ma za zadanie stworzyć "pianę", połączyć fazę olejową naszego olejku z wodą. Dzięki temu olejek nabiera mlecznego koloru, bardzo delikatnie się pieni i rozpuszcza zabrudzenia, sebum, kosmetyki. Zamawiając olejek na BU glyceryl c. dostajemy w zestawie, ale jeśli chcemy go zrobić samodzielnie, to emulgator musimy zakupić niestety tylko przez Internet.
Olejek eteryczny to dodatek, który nie tylko niweluje nie dla wszystkich przyjemnych zapach oleju. Jeśli znamy właściwości ziół, z których robione są olejki możemy idealnie dobrać składnik do potrzeb cery. Olejek z drzewa herbacianego czy eukaliptusowy idealnie pasuje do cer z wypryskami, szałwiowy działa łagodząco, pomarańczowy ożywia skórę i działa przeciwzmarszczkowo itd. Dodatkowo olejek eteryczny działa jak konserwant: dzięki niemu nasz olejek myjący może stać około pół roku bez psucia się.
Opakowanie olejku myjącego z BU woła o pomstę. Niestety wiele osób narzeka, że olejek wycieka, butelka jest nieszczelna. Swoje olejki robię w butelce z recyklingu (po tradycyjnym drogeryjnym kosmetyku) z innym zamknięciem - na foto obok. Szczytem marzeń jest znalezienie butelki z ciemnego szkła z podobną nakrętką :-)
Olejek myjący w gotowym zestawie z Biochemii Urody można kupić tutaj, A Glyceryl Cocoate na Mazidłach tutaj.
Jeśli macie pytania to proszę o nie w komentarzach. Dla mnie wiele rzeczy jest oczywistych i prawdopodobnie o kilka sprawach nie wspomniałam, więc pytajcie :-)
piątek, 23 listopada 2012
Dieta oczyszczająca dr Dąbrowskiej, a co dalej?
Wiele osób mnie pyta czym tak naprawdę jest zdrowe żywienie? Co poleca dr Dąbrowska po oczyszczaniu? Jakie pokarmy zaleca, a jakie nie. Choć dla mnie pod pojęciem zdrowego odżywiania jest dieta surowa, dla niektórych odstawienie mięsa, cukru czy produktów przetworzonych będzie dużą zmianą ku uzdrowienia ciała. Wszystkie poniższe informacje pochodzą z książeczek Dąbrowskiej.
Zasady zdrowego żywienia wg dr E. Dąbrowskiej
- zdrowa dieta polega na wprowadzeniu wyłącznie czterech grup pokarmów roślinnych: warzyw, owoców, nasion zbóż i roślin strączkowych. Według opinii ekspertów produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso, ryby, nabiał) nie są niezbędnym pokarmem. Mogą być one uważane jako dodatek, a nie podstawa żywienia,
- szereg badań dowiodło, że pokarmy roślinne zapewniają dowóz wszystkich składników pokarmowych. Słynna szkoła żywienia dr Bircher-Bennera również nie zaleca mięsa. Natomiast mleko (i to zwłaszcza zsiadłe) traktuje jedynie jako dodatek do diety. Dieta ta bazuje również na zbożach, surowych warzywach i owocach,
- makrobiotyka jest sposobem odżywiania, opartym na zgodzie z prawami Natury. Jej podstawowym składnikiem jest pełne ziarno, z dodatkiem warzyw, roślin strączkowych i owoców. Produkty zwierzęce stanowią jedynie znikomy procent. Makrobiotyka zaleca odpowiednie łączenie pokarmów np. zbóż z warzywami, ryb z sałatami, drobiu z owocami,
- rośliny są nie tylko źródłem witamin, mikroelementów, białek, węglowodanów, ale także zawierają substancje chemiczne o dużej aktywności biologicznej, mogące nie tylko zapobiegać chorobom, ale także je leczyć. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują naturalne przeciwutleniacze (polifenole, pigmenty, witamina A, C, E) i duża grupa związków, posiadających właściwości przeciwnowotworowe (siarka w cebuli i czosnku, fityniany w zbożach i soi, ligniny w siemieniu lnianym, indole i izotiocyjanidy w marchwi i selerze, kwas elagonowy w grapefruicie i wiele innych). Szczególnie wysoki poziom związków przeciwnowotworowych zawierają ziarna soi (fityniany, inhibitory proteaz, fitosterole, saponiny, izoflawonoidy).
źródło nieznane |
W zdrowym żywieniu zaleca się spożywać:
- produkty pochodzenia roślinnego, jako podstawę żywienia:
a) wyroby wyłącznie z pełnego ziarna (mąka razowa, chleb razowy, płatki zbożowe, ziarno skiełkowane, grube kasze, pszenica gotowana, makarony razowe, ryż brązowy);
b) warzywa i owoce, które powinny stanowić połowę ilości przyjmowanych codziennie pokarmów.
(Surowe owoce sezonowe spożywać około 20 minut przed posiłkiem. Szczególnie
godnym polecenia jest codzienne spożywanie roślin zielonych, np. pietruszki, selera naciowego, brokułów, jarmużu, kapusty, brukselki, rzeżuchy, ziół itp., a także warzyw kiszonych i roślin bakteriobójczych, jak chrzan i czosnek);
c) niewielka ilość roślin strączkowych, z uwzględnieniem produktów z fermentowanej soi
(np. sos sojowy) jako źródła witaminy B12;
d) niewielka ilość:
- nasion oleistych (pestki dyni, słonecznika, orzechów),
- oleju tłoczonego na zimno np. z oliwek, kukurydzy, słonecznika,
- oleju z nasion wiesiołka (Oeparol 1-2 kapsułki/dzień).
- produkty pochodzenia zwierzęcego, jako dodatek do pokarmów roślinnych:
a) niewielka ilość masła, najlepiej zmieszanego z olejem tłoczonym na zimno,
b) niewielka ilość mleka, zwłaszcza fermentowanego (zsiadłe, kefir, jogurt, twarożek jako samodzielny pokarm lub w połączeniu z warzywami,
c) ryba gotowana lub duszona (1-2 razy w tygodniu), najlepiej w połączeniu z jarzynami i
chrzanem,
d) białko jaja jako dodatek do wyrobów z mąki lub roślin strączkowych.
Należy ograniczyć smażenie, zastępując je duszeniem lub pieczeniem. Do smażenia zaleca się używać specjalnych patelni do dietetycznego smażenia w niewielkiej ilości oleju (najlepiej z oliwek lub rzepaku). Obecność kominka w środku patelni i szczelnej przykrywki stwarza warunki zbliżone do pieczenia w piekarniku.
źródło nieznane |
W zdrowym żywieniu także nie zaleca się:
- pokarmów wywołujących uzależnienie,
- o wysokiej zawartości tłuszczu, soli, substancji chemicznych,
- a także połączeń skrobi z białkiem.
Zatem nie należy spożywać: słodyczy, czekolady, dżemów, ciasta z białej mąki, białego chleba, mięsa, kiełbas, mocnej herbaty, kawy, piwa, alkoholu, napojów gazowanych, słonych przekąsek (orzeszki ziemne), sztucznie barwionych galaretek i napojów, pizzy czy białego makaronu z: serem, jabłkami, mięsem lub rybą, ani żywności w proszku (mleko, śmietanka, zupy), sera żółtego, frytek itp.
PROPOZYCJE ZDROWEGO ŻYWIENIA
Dzień 1
Śniadanie: surówka z marchwi z chrzanem; muesli z płatków owsianych, kiełków pszenicy, pestek słonecznika, rodzynek z jogurtem; kanapki z chleba razowego z masłem, pomidorem, szczypiorkiem, pastą orzechową; herbata miętowa.
źródło nieznane |
Kolacja: naleśniki z mąki razowej z kapustą i grzybami; jabłko pieczone; ciastko z mąki razowej; herbata owocowa.
Dzień 2
Śniadanie: kasza jaglana z jabłkiem i rodzynkami; chleb razowy z pasztetem sojowym, ogórkiem kiszonym, pestkami dyni; herbata miętowa.
Obiad: zupa ogórkowa; zapiekanka z kaszy jęczmiennej i fasoli z sosem pomidorowym; surówka wielowarzywna; burak z chrzanem; sok z marchwi.
Kolacja: bigos jarski; kanapki z chleba razowego z pomidorem, rzodkiewką, szczypiorkiem; herbata owocowa.
Dzień 3
Śniadanie: muesli z orzechami, utartym jabłkiem i jogurtem; chleb razowy z pastą z soczewicy, kiełkami rzodkiewki, sałata; herbata.
Obiad: barszcz ukraiński z fasolą; pęczak z gulaszem sojowym; kalafior gotowany, polany olejem; surówka z ogórka kiszonego z cebulą i czosnkiem; sok z marchwi.
Kolacja: pomidor nadziewany warzywami i zapiekany; chleb razowy z masłem i kiełkami słonecznika; herbata.
Konkurs sklepu EkoKobieta
Zasady konkursu od EkoKobiety:
1. Aby wziąć udział w konkursie należy polubić naszą stronę na FB (www.facebook.com/ekokobieta) oraz udostępnić nasze konkursowe zdjęcie (czyli zdjęcie z tego posta). Zdjęcie należy udostępnić bezpośrednio z naszej strony FB, tylko takie udostępnienie uznajemy za wzięcie udziału w konkursie.
2. Konkurs trwa do 30.11.2012.
3. Zwyciężczyni lub zwycięzca zostanie wylosowana/y 1.12.2012 spośród wszystkich, którzy udostępnią wyżej wymienione zdjęcie w dniach 15-30.11.2012.
4. Nagrodą dla zwyciężczyni/ zwycięzcy jest kubeczek menstruacyjny Mooncup.
Celem konkursu jest świętowanie naszych urodzin oraz propagowanie zalet kubeczka menstruacyjnego Mooncup. Udostępniając zdjęcie wspomagacie nas w propagowaniu eko-menstruacji :)
piątek, 16 listopada 2012
Trylogia o związku Człowieka z Ziemią
Trzy filmy, dwóch reżyserów, każdy kręcony kilka lat w różnych miejscach świata. Pozornie niby nie związane ze sobą jednak dla mnie tworzą spójną całość. Kocham każdy z tych filmów z osobna, choć kino dokumentalne i filmy przyrodnicze to zazwyczaj ostatnie po jakie sięgam. Te trzy mogę oglądać w nieskończoność, bo zachwyca mnie wszystko: muzyka, zdjęcia, przyroda, ludzie... Baraka, Home - S.O.S. Ziemia! i Samsara nie zanudzą mnie nigdy, choć znam je już niemalże na pamięć.
Motyw przewodni to relacja Człowiek - Ziemia i Ziemia- Człowiek. Bez pompatycznych słów i obrazków jakie towarzyszą zazwyczaj filmom o zanieczyszczeniu środowiska, ratowaniu natury. Baraka i Samsara - są dosłownie: bez słów :-). Cała trylogia bez przerysowania, słodzenia ale i bez wulgarności, bez pokazwania zła w najczystszej postaci. Trzy wielkie podróże dookoła świata, przez różne kultury, religie, miejsca na naszej planecie. Przyroda w najczystszej, dziewiczej formie kontra świat cywilizowany. Człowiek żyjący w zgodzie z Naturą i mieszkaniec wielkomiejskich aglomeracji. Bogactwo i bieda, postęp techniki i niemalże pierwotna praca ludzkich rąk. Świat i jednostka, Ziemia i życie.
Baraka
Film bez ani jednego słowa. Muzyka i obraz, a Ty widzu sam dopowiedz sobie resztę. Kino dosyć wymagające, ponieważ dostajemy obraz i trochę muzyki, nic się nie sugeruje i nie narzuca - samemu trzeba myśleć i wysunąć wnioski.
Słowo baraka wywodzi się ze starożytnego języka Sufi i oznacza: błogosławieństwo, oddech proces rozwijającego się życia.Autor to Ron Fricke - facet ma na koncie już kilkanaście filmów o podobnym stylu: wielkie i cudowne obrazy, niesamowity styl i zmuszanie oglądającego do refleksji. Ciężko nacieszyć oko tym filmem i chętnie do niego się powraca. Baraka to dokument o człowieku i przyrodzie, wzajemnych oddziaływaniach. Film realizowany w bagatela: 24 krajach przez 14 miesięcy. Świat pokazany jest ze wszystkich czterech stron świata. Pokazuje i radość i smutek. Miejsca charakterystyczne dla naszej planety, ludzi o różnych poglądach i różnie żyjących. Baraka to jakby wielkie streszczenie Ziemi i różnorodności wśród ludzi ją zamieszkujących. W filmie nawet mały akcent z Polski, może niekoniecznie napawający dumą - piece krematoryjne z Auschwitz. Dużo zdjęć ludzi modlących się, miejsc kultu religijnego, i w ogóle wszystkiego co można nazwać religią czy wierzeniem. Podobała mi się koncepcja rozpoczynająca i kończąca Barakę: od porannej modlitwy, aż do wieczornej. Wszystko pomiędzy to tak naprawdę życie codzienne w rożnych miejscach na planecie.
Był to drugi po "Home..." obejrzany przeze mnie film, i choć nie płakałam ze wzruszenia - buzia otwierała mi się ze zdziwienia i zachwytu. Baraka miał premierę we wrześniu 1992 r. na świecie, a do Polski trafił dopiero w czerwcu 2005 r. - wstyd normalnie :-).
Oficjalny trailer filmu Baraka:
Home - S. O. S. Ziemia
Pierwszy film z tych trzech mistrzowskich jaki widziałam. I chyba jak dotąd jednak najlepszy. Tutaj już oprócz obrazu mamy i słowo: lektor niczym przewodnik opowiada nam ciekawe rzeczy na temat miejsc, które "zwiedzamy". Dużo ciekawostek, danych, czy statystych na temat i ludzi i planety Ziemi.
Film powstał z współpracy Luca Bessona i fotografa Yanna Arthusa-Bertranda. Koncepcja banalnie prosta: zaczynamy od historii powstania Ziemi, oglądamy zdjęcia naszej planety pokazujące jej początki, historię do momentu aż wkroczy człowiek. Podróż przez wszystkie kontynenty pokazuje relację człowiek - Ziemia: jej zagospoadrowanie, wykorzystywanie zasobów. Od afrykańskich wiosek, pracy własnymi dłońmi na roli, po wielkomiejskie algomeracje i w pełni zautomatyzowane społeczenstwo. Cały czas masa ciekawostek. Piękno obrazu w pewnym momencie nieco zostaje zachwiane i widzimy stosunek Ziemia- człowiek: zniszczenie Planety - i tu zaznaczam, że to nie żaden oklepany dokument wojujących ekologów - samodestrukcja człowieka, konsumpcjonizm. Na wszystkich kontynentach zobaczymy efekty nadmiernego i niekoniecznie świadomego niszczenia naszego Domu, przy okazji nieco ciekawostek na temat dalszego eksploatowania Ziemi. Ale żeby dokument nie kończył się byle jak na koniec zaserwowano dużo dawkę optymizmu: rewelacyjne zdjęcia rozwiązań ekologicznych, świadomej konsumpcji, zwrócenia uwagi ku temu co naprawdę się liczy.
Fenomen Home - S. O. S. Ziemia to w sumie premiera. Miała miejsce w Światowy Dzień Ochrony Środowiska: 5 czerwca 2009 roku. Premiera filmu odbyła się równocześnie w: kinie, telewizji, na DVD i w Internecie. W aż 85 krajach świata. Do obejrzenia w Internecie za darmo i przede wszystkim legalnie. Film nie jest nie jest objęty prawami autorskimi!
Oficjalny trailer filmu Home - S. O. S. Ziemia:
Samsara
Drugi film reżysera Baraki, również ta sama koncepcja: najpiękniejsze miejsca w 25 krajach na świecie, bez słów z rewelacyjną muzyką Lisy Gerrard i Dead Can Dance.
Tym razem pan Fricke poświęcił aż 5 lat na nakręcenie dokumentu. Jeśli porównać Barakę i Samsarę to rewelacyjnie widać zmiany, postęp cywilizacji zarówno w tym negatywnym i pozytywnym wymiarze. Tradycyjnie tytuł to nie jakieś tam słowo, samsara wywodzi się z sankrytu i oznacza: nieustanny przepływ, powtarzający się cykl narodzin, życia, śmierci i odrodzenia. Jeśli w Barace więcej duchowości i religijności to Samsara całkiem odchodzi o tej koncepcji. Obrazy są logicznie ułożone: ot zorganizowany i poukładany świat, w którym żyje człowiek z różnych perspektyw. W logikę układają się obrazy: dużo ludzi - dużo zwierząt - dużo piękna, prostota przyrody - skromność michów - proste życie plemion, roboty żywe jak człowiek - perfekcja modelek - produkcja pięknych manekinów do sex shopów. Mamy pokazany cały świat, jego ogromną różnorodność, i skrajności, ale w sposób dający do myślenia.
Na szacunek zasługuje to, że facet nakręcił po bagatela 20 latach drugi, podobny film równie dobry jak pierwszy. Podobno materiału na film było więcej, ale reżyser wybrał tylko te najlepsze zdjęcia - a szkoda, bo jak dla mnie 90 minut takiego dokumentu to stanowczo za mało.
Tradycyjnie nieco "odstajemy" z premierą: na świecie miała miejsce we wrześniu 2011 r., w Polsce w październiku 2012 - świeża bułeczka :-).
Tym razem pan Fricke poświęcił aż 5 lat na nakręcenie dokumentu. Jeśli porównać Barakę i Samsarę to rewelacyjnie widać zmiany, postęp cywilizacji zarówno w tym negatywnym i pozytywnym wymiarze. Tradycyjnie tytuł to nie jakieś tam słowo, samsara wywodzi się z sankrytu i oznacza: nieustanny przepływ, powtarzający się cykl narodzin, życia, śmierci i odrodzenia. Jeśli w Barace więcej duchowości i religijności to Samsara całkiem odchodzi o tej koncepcji. Obrazy są logicznie ułożone: ot zorganizowany i poukładany świat, w którym żyje człowiek z różnych perspektyw. W logikę układają się obrazy: dużo ludzi - dużo zwierząt - dużo piękna, prostota przyrody - skromność michów - proste życie plemion, roboty żywe jak człowiek - perfekcja modelek - produkcja pięknych manekinów do sex shopów. Mamy pokazany cały świat, jego ogromną różnorodność, i skrajności, ale w sposób dający do myślenia.
Na szacunek zasługuje to, że facet nakręcił po bagatela 20 latach drugi, podobny film równie dobry jak pierwszy. Podobno materiału na film było więcej, ale reżyser wybrał tylko te najlepsze zdjęcia - a szkoda, bo jak dla mnie 90 minut takiego dokumentu to stanowczo za mało.
Tradycyjnie nieco "odstajemy" z premierą: na świecie miała miejsce we wrześniu 2011 r., w Polsce w październiku 2012 - świeża bułeczka :-).
Oficjalny trailer filmu Samsara:
Ziemia nie należy do człowieka, człowiek należy do Ziemi. Cokolwiek przydarzy się Ziemi, przydarzy się człowiekowi. Człowiek nie utkał pajęczyny życia - jest on niteczką w tej pajęczynie. Jeżeli niszczy więc pajęczynę, niszczy samego siebie...
środa, 14 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 14
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
ŚNIADANIE: burak gotowany; surówka z pomidora, ogórka kiszonego, papryki i cebuli; surówka: biała kapusta, jabłko, przyprawy ziołowe; sok z marchwi, sok z ogórka kiszonego.
Co dziś jadłam (właściwie to wczoraj, bo post z jednodniowym opóźnieniem):
- zupa z cukinii,
- jabłka z cynamonem,
- jabłka całe,
- pomidor,
- spaghetti: cukinia, woda z estragonem, solą i sokiem z cytryny,
- woda z kawałkiem korzenia z imbiru,
- piramidki: cukinia, seler, pomidor, chrzan, natka pietruszki.
ŚNIADANIE: burak gotowany; surówka z pomidora, ogórka kiszonego, papryki i cebuli; surówka: biała kapusta, jabłko, przyprawy ziołowe; sok z marchwi, sok z ogórka kiszonego.
OBIAD: barszcz; marchew gotowana; surówka z jabłka z chrzanem; surówka: jabłko, ogórek kiszony, kapusta pekińska, seler naciowy, szczypior, natka, pomidor; herbata z róży.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
Co dziś jadłam (właściwie to wczoraj, bo post z jednodniowym opóźnieniem):
- zupa z cukinii,
- jabłka z cynamonem,
- jabłka całe,
- pomidor,
- spaghetti: cukinia, woda z estragonem, solą i sokiem z cytryny,
- woda z kawałkiem korzenia z imbiru,
- piramidki: cukinia, seler, pomidor, chrzan, natka pietruszki.
PODSUMOWANIE:
- Nie schudłam i nie przytyłam. Gdybym miała schudnąć na pewno bym tego oczyszczania nie zrobiła, trochę pomagałam sobie przytulaniem do drzew. Dąbrowska mówi prosto opisując dietę owocowo- warzywną: im więcej ważysz - więcej schudniesz, im mniej ważysz - tym mnie schudniesz.
- Oczyszczanie przebiegło rewelacyjnie, oczyściła mi się twarz, kontuzja kolana ustąpiła, żołądek się zmniejszył, zmysł węchu jeszcze bardziej się wyostrzył. Z powodu tego ostatniego czasem cierpię, ale nie narzekam ogólnie :-)
- Kryzys ozdrowieńczy: nie odnotowany, dlatego nic na ten temat nie pisałam. Odżywiam się optymalnie zdrowo i najgorsze rzeczy wyszły, te które jeszcze siedzą gdzieś głęboko wymagają postu o wodzie/ sokach lub niejedzenia po prostu.
- Surowa dieta sama w sobie ma działanie detoksujące, sądzę, że następna głodówka/ post będzie już na sokach lub wodzie, ponieważ nie chcę wracać do takich ilości warzyw i gotowanego jedzenia.
- Przygotowanie potraw: na upartego obranie marchewki, pokrojenie ogórka, przygotowanie soku nie wymaga spędzania w kuchni połowy dnia. I tak wolę raw food bo wtedy kompletnie nic nie trzeba robić: awokado można rozpołowić palcami, jabłko zjeść całe, a z pomarańczy czy grapefruita po protu wyssać sok, na diecie Dąbrowskiej brakowało mi oleju w wielu potrawach i nie do końca pasował mi ich smak. Będąc cały dzień " na nogach" można żyć na samych jabłkach.
- Bez czego diety nie da się przeżyć (oczywiście TYLKO w moim odczuciu, pamiętaj, że każdy z nas ma inne ciało, inne potrzeby, inne kubki smakowe). Na diecie Dąbrowskiej najwięcej zjadłam: jabłek, cukinii, cytryn, grapefruitów - głównie różowych, dyni i pomidorów. Oczywiście urozmaicenie musi być - o tym trzeba pamiętać, a propozycje jadłospisu są dobrą podpowiedzią.
- Dziękuję za każdy komentarz z osobna, motywację i wsparcie :-)
poniedziałek, 12 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 13
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
ŚNIADANIE: burak gotowany; surówka z pomidora, ogórka kiszonego, papryki i cebuli; surówka: biała kapusta, jabłko, przyprawy ziołowe; sok z marchwi, sok z ogórka kiszonego.
OBIAD: barszcz; marchew gotowana; surówka z jabłka z chrzanem; surówka: jabłko, ogórek kiszony, kapusta pekińska, seler naciowy, szczypior, natka, pomidor; herbata z róży.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
Ciało jest już czyste, uczucie jakby pustych jelit - nie głodu, ale pustki w środku, która nie przeszkadza mam od kilku dni. Nic nie boli, ogółem oczyszczanie poszło dość łatwo, przyjemnie wręcz. Jutro pozwolę sobie na coś tłustego, pewnie awokado.
Generalnie oczyszczanie się udało tylko dzięki samozaparciu i dużemu dopingowi z Waszej strony: dziękuję!
Moje menu:
- soki: marchewka + jabłko, marchew + jabłko + seler naciowy, seler naciowy + ogórek,
- woda z cytryną, woda z imbirem;
- ogórki kiszone i odrobina wody z tychże,
- pomidor,
- kilka jabłek,
- różowy grapefruit.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
Ciało jest już czyste, uczucie jakby pustych jelit - nie głodu, ale pustki w środku, która nie przeszkadza mam od kilku dni. Nic nie boli, ogółem oczyszczanie poszło dość łatwo, przyjemnie wręcz. Jutro pozwolę sobie na coś tłustego, pewnie awokado.
Generalnie oczyszczanie się udało tylko dzięki samozaparciu i dużemu dopingowi z Waszej strony: dziękuję!
Moje menu:
- soki: marchewka + jabłko, marchew + jabłko + seler naciowy, seler naciowy + ogórek,
- woda z cytryną, woda z imbirem;
- ogórki kiszone i odrobina wody z tychże,
- pomidor,
- kilka jabłek,
- różowy grapefruit.
niedziela, 11 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 12
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
Kiedyś pisałam tutaj dość obszernie jak wygląda kryzys ozdrowieńczy, co dzieje się z ciałem na diecie warzywno - owocowej. Gdy po raz pierwszy robiłam tego typu oczyszczanie - pomimo ponad dwóch lat przygotowań, gdy odstawiłam na stałe mięso, mleko i wszystkie jego przetwory, zmieniłam tryb życia i odżywiania się na bardziej owocowo- warzywny, który jak się później okazało jest definiowany jako raw food :-) - moje ciało szalało...toksyny wychodziły we wszystkie możliwe sposoby.
OBECNIE na diecie nie miałam żadnych oznak takiego kryzysu: pojawiło się kilka krostek na policzku, lekki ból kolana. Styl życia raw food sprzyja mojemu organizmowi, toksyny nie kumulują się jak dawniej, a te stare mają możliwość opuszczenia ciała.
Dzisiejsze menu to głównie jabłka: całe, sok, starte na tarce z dodatkiem marchewki, chrzanu, grapefriuty, dużo wody z cytryną, zielona herbata i pomidory.
ŚNIADANIE: marchew gotowana; surówka z ogórka kisoznego, jabłka, cebuli; pomidor z cebulą; surówka z kapusty czerwonej, pomarańczy, cytryny; sok z pokrzywy i jabłke.
OBIAD: zupa ogórkowa; biała kapusta gotowana, surówka z rezpy, jabłka; kompot jabłkowy.
KOLACJA: mus jabłkowy; surówka z białej kapusty, grapefruita, cytryny; sok wielowarzywny: marchew, seler, pietruszka, rzepa, burak; surówka z selera, dyni, jabłka; sok jabłkowy; herbata miętowa.
Kiedyś pisałam tutaj dość obszernie jak wygląda kryzys ozdrowieńczy, co dzieje się z ciałem na diecie warzywno - owocowej. Gdy po raz pierwszy robiłam tego typu oczyszczanie - pomimo ponad dwóch lat przygotowań, gdy odstawiłam na stałe mięso, mleko i wszystkie jego przetwory, zmieniłam tryb życia i odżywiania się na bardziej owocowo- warzywny, który jak się później okazało jest definiowany jako raw food :-) - moje ciało szalało...toksyny wychodziły we wszystkie możliwe sposoby.
Kryzys jest tak naprawdę najcięższym okresem podczas całego oczyszczania. Kilka słów na ten temat możesz przeczytać tutaj. Jak dla mnie, z perspektywy już pewnego doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, że takie kryzysy może i wykańczają fizycznie, ale dla mnie są to oznaki, że dana rzecz działa i coś się dzieje ;-). Te ciężkie dni są po prostu nazywane kryzysami, względnie pseudokryzysami ozdrowieńczymi. Co najlepsze, nie można ich mieć w trakcie tradycyjnego leczenia farmakologicznego. Czy nie świadczy to o tym, że leki chemicznie nie działają? (Więcej na temat leków i leczenia żywieniem znajdziesz tutaj). Te kryzys nie są niczym nowym dla osób stosujących terapie głodówkowe, ale także ziołolecznicze, homeopatyczne, akupresurowe.
Objawy kryzysu są to zwykle nasilenia objawów choroby, na którą dotąd chorowaliśmy. "Może to być, np. wysoka gorączka z pojawieniem się zmian skórnych w przypadku tocznia trzewnego. Są to objawy typowe dla tej choroby. Kiedy one wystąpią w czasie żywienia tradycyjnego będą świadczyć o zaostrzeniu choroby".
W wielkim skrócie objawy kryzysu mogą przyjąć następującą formę: bóle stawów, bóle mięśni, zawroty lub migrenowe bóle głowy, bóle złamanych nawet wiele lat temu kości, zmiany skórne (np. w przypadku opryszki ust, jest to jej wzmożona postać; w przypadku niewyleczonych ropni, lub nawet w dzieciństwie przebytych chorób skórnych objawy znów się pojawiają ), zmęczone, przekrwione oczy, rano mogą być dodatkowo zaropiałe, jeśli stłukliśmy sobie kiedyś paznokcia - zjedzie na nowo, niektóre blizny mogę boleć i lekko się zaróżowić, włosy będą ciężkie, nie będą chciały się układać i będą się szybciej przetłuszczać, skóra może bardziej się pocić - zapach potu będzie intensywniejszy, może pojawić się wielomocz, stolce będą oddawane częściej, możliwe, że pozbędziemy się niektórych kamieni kałowych - warto mieć świadomość nieciekawego fetoru, czasem mogą pojawić się stolce z krwią, ogólne zmęczenie i osłabienie organizmu, brak smaku, gorączka, wymioty, wzmożony katar i wiele, wiele innych, zależnych tak naprawdę od naszego indywidualnego stylu życia - oczywiście,te wszystkie objawy oznaczają, że toksyny z nas uciekają i komórki się odnawiają!!Czasami dochodzi też wychłodzenie organizmu - tutaj pisałam jak sobie z tym radzić.
W wielkim skrócie objawy kryzysu mogą przyjąć następującą formę: bóle stawów, bóle mięśni, zawroty lub migrenowe bóle głowy, bóle złamanych nawet wiele lat temu kości, zmiany skórne (np. w przypadku opryszki ust, jest to jej wzmożona postać; w przypadku niewyleczonych ropni, lub nawet w dzieciństwie przebytych chorób skórnych objawy znów się pojawiają ), zmęczone, przekrwione oczy, rano mogą być dodatkowo zaropiałe, jeśli stłukliśmy sobie kiedyś paznokcia - zjedzie na nowo, niektóre blizny mogę boleć i lekko się zaróżowić, włosy będą ciężkie, nie będą chciały się układać i będą się szybciej przetłuszczać, skóra może bardziej się pocić - zapach potu będzie intensywniejszy, może pojawić się wielomocz, stolce będą oddawane częściej, możliwe, że pozbędziemy się niektórych kamieni kałowych - warto mieć świadomość nieciekawego fetoru, czasem mogą pojawić się stolce z krwią, ogólne zmęczenie i osłabienie organizmu, brak smaku, gorączka, wymioty, wzmożony katar i wiele, wiele innych, zależnych tak naprawdę od naszego indywidualnego stylu życia - oczywiście,te wszystkie objawy oznaczają, że toksyny z nas uciekają i komórki się odnawiają!!Czasami dochodzi też wychłodzenie organizmu - tutaj pisałam jak sobie z tym radzić.
"Kryzysy ozdrowieńcze można podzielić na wczesne (do 1 tygodnia) i późne (powyżej 1 tygodnia kuracji). Kryzysy ozdrowieńcze występują częściej we wczesnej fazie terapii. Ich intensywność wiąże się z ilością nagromadzonych toksyn, złogów i zwyrodnień. Pojawienie się biegunki około 4 dnia kuracji jest wczesnym objawem oczyszczania śluzówki przewodu pokarmowego ze zwyrodnień,
owrzodzeń żołądka i jelit.
Zdarza się, że kryzysy ozdrowieńcze są traktowane przez pacjenta jako szkodliwy efekt terapii głodówkowej, co wynika z nieznajomości mechanizmów samoleczenia.Pojawianie się kolejnych kryzysów należy traktować jako naturalną walkę organizmu z czynnikami wywołującymi chorobę".
OBECNIE na diecie nie miałam żadnych oznak takiego kryzysu: pojawiło się kilka krostek na policzku, lekki ból kolana. Styl życia raw food sprzyja mojemu organizmowi, toksyny nie kumulują się jak dawniej, a te stare mają możliwość opuszczenia ciała.
Dzisiejsze menu to głównie jabłka: całe, sok, starte na tarce z dodatkiem marchewki, chrzanu, grapefriuty, dużo wody z cytryną, zielona herbata i pomidory.
sobota, 10 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 11
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
ŚNIADANIE: pomidor z cebulą; ogórek kiszony; surówka z rzepy, rzodkiewki, jabłka; surówka z czerwonej kapusty z czosnkiem; sok z marchwi; sok z surowego buraka z wodą i sokiem z cytryny; herbata miętowa.
OBIAD: kapuśniak ze świeżej kapusty;surówka z czerwonej i żółtej papryki z jabłkiem i ogórkiem kiszonym; pomidor z cebulą; kompot z jabłek; 1/2 grapefruita.
KOLACJA: mus jabłkowy; surówka z marchwi i jabłka; surówka z selera, dyni, jabłka; sok z marchwi; herbata wieloowocowa.
Zauważyłam, że jem mniej ilościowo, więc mój żołądek na pewno się zmniejszył. Nie mam już żandych objawów oczyszczania, robię lewatywy, choć Dąbrowska ich nie zaleca. Tak naprawdę dietę powinnam już zakończyć i wrócić do surowego jedzenia. Dieta Dąbrowskiej jest dość drastyczna dla surojadów, choć wydaje mi się, że lepiej zniosłabym post na sokach czy wodzie. Brakuje mi tłuszczu i powoli zaczynam dotykać i wąchać avokado :-)
Dzień mocno zamotany, więc jadłam znów prosto:
- resztki kalafiora gotowanego na parze z janginizowaną cebulką,
- duża ilość jabłek,
- pomidory,
- sok z jabłek i ogórka,
- ogórki kiszone.
piątek, 9 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 10
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
Kolejny dzień, odliczam już dni do końca, obsesyjnie myślę o orzechach i awokado :-) Z jednych z widocznych oznak oczyszczania została mi nadal warstwa białego nalotu na języku. Nic się nie dzieje o czym mogę jeszcze napisać... jest dobrze.
ŚNIADANIE: marchew gotowana w całości; pomidor z cebulą; surówka: kiszona kapusta, papryka, szczypiorek, natka, jabłko; sok z marchwi; herbata miętowa.
OBIAD: kapuśniak ze świeżej kapusty; kabaczek pokrojony w paski i ugotowany; surówka z marchwi, jabłka, chrzanu, kiełków lucerny; sałata z sokiem z cytryny; sok z jabłek i buraków.
KOLACJA: leczo jarskie; surówka z kapusty białej z papryką; buraczki na gorąco; sok z selera i marchwi; herbata owocowa.
Jadłam znów dość skromnie. Przy okazji zrozumiałam, że marchew nie jest raczej dla mnie, znów miałam ochotę wymiotować po soku marchewkowym...
- soki: marchewkowy, jabłko-marchew-ogórek, jabłkowy,
- gotowany na parze kalafior z janiginizowaną cebulką,
- jabłka,
- herbata zielona z jaśminem.
czwartek, 8 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 9
Propozycje jadłospisu dr Dąbrowskiej:
ŚNIADANIE: burak gotowany; pomidor z cebulą; surówka: marchew, jabłko, chrzan; sok z buraka kiszonego; herbata miętowa.
OBIAD: barszcz z kiszonych buraków z czosnkiem; gołabki jarskie; ogórek kiszony z cebulą; surówka: seler korzeniowy, jabłko, cytryna, z dodatkiemwody; kompot z jabłek.
KOLACJA: jabłko pieczone; surówka: kapusta kiszona z grapefriutem; surowka: brukiew, jabłko, marchew; sok jabłkowy, sok pomidorowy.
U mnie bardzo skromnie, cały dzień bazowałam na jabłkach. Powoli schodzę na samo surowe jedzenie. Mam zamiar przetrwać zimę na raw food, więc będzie kilka małych eksperymentów. Oczywiście mam zamiar zjeść od czasu do czasu coś gotowanego i wypić herbatę, czyt.: zieloną herbatę liściastą, herbatkę z hibiskusa (czarnej malwy), imbir.
Co dziś jadłam:
- woda z cyrtyną,
- herbata z hibiskusa,
- jabłka,
- zupka z dyni,
- pomidory.
I modlitwa na jutrzejszy poranek:
"W głębi mnie przebywa boski alchemik – prawdziwa boska miłość wyjawiona w wiecznej młodości. W mej duchowej świątyni boski alchemik buduje nieustannie nowe i piękne komórki-dzieci. Duch młodości w moim ciele, to moja ludzka postać boskości i wszystko we mnie jest zawsze zdrowe, piękne i młode. Mam doskonały kształt boski, teraz jestem tym, czym pragnę być – uwidaczniam codziennie moje boskie istnienie, które wyrażam życiem. Jestem dzieckiem Boga, wszystkie moje potrzeby są zaspokajane teraz i zawsze. Bezgraniczna miłość nasyca mój umysł i przepaja moje ciało swym doskonałym życiem. Niechaj miłość, mądrość i spokój rozleją się ze mnie na całą ludzkość. Posyłam dobre myśli całemu światu. Niechaj cały świat i cała ludzkość będą szczęśliwe i błogosławione. Aum. Aum. Aum. Spokój, spokój, spokój".
B. T. S.
środa, 7 listopada 2012
dieta owocowo-warzywna dr Dąbrowskiej, dzień 8
Propozycje dr Dąbrowskiej:
ŚNIADANIE: kapusta biała gotowana; ogórek kiszony, pomidor z cebulą; surówka: papryka, pomidor, jabłko, ogórek kiszony, natka, sałata, seler naciowy z kwaskiem mlekowym; sok z marchwi.
OBIAD: barszcz ukraiński, surówka z jabłka i porów; surówka z białek kapusty z arbuzem (!!):-); sok pomidorowy; sok jabłkowy, herbata miętowa.
KOLACJA: surówka: ogórek kiszony, gotowany burak, cebula, surówka: kiszona kapusta, marchew, szczypiorek, jabłko; sok jabłkowy; herbata owocowa.
Dziś myślałam tylko o tłuszczu, jeśli taki stan ciała - bo to już nie tylko umysł się domaga avocado lub orzechów -będzie miał miejsce przez następne 2-3 dni to skrócę dietę. Nie będę katować swojego ciała do granic wytrzymałości.
Moja buzia znów się zmieniła - było tych zmian kilka podczas tych 8 dni, ale jest coraz lepiej. Resztki cellulitu też poszły precz. Nie dzieje się nic szczególnego. Nie zaobserowałam też wychłodzenia organizmu, dłonie wciąż mam ciepłe :-)
Dziś jadłam:Dziś myślałam tylko o tłuszczu, jeśli taki stan ciała - bo to już nie tylko umysł się domaga avocado lub orzechów -będzie miał miejsce przez następne 2-3 dni to skrócę dietę. Nie będę katować swojego ciała do granic wytrzymałości.
Moja buzia znów się zmieniła - było tych zmian kilka podczas tych 8 dni, ale jest coraz lepiej. Resztki cellulitu też poszły precz. Nie dzieje się nic szczególnego. Nie zaobserowałam też wychłodzenia organizmu, dłonie wciąż mam ciepłe :-)
- jabłka,
- woda z cytryną, woda z imbirem, sok z grejpfruta, woda z kiszonych ogórków,
- zupa dyniowa na ciepło,
- ogórki kiszone,
- marchewka,
- surówka: kapusta czerwona i ogórek.
"Oto teraz staje się dla mnie rzeczywistością, że w głębi mnie istnieje radosne duchowe ciało, wiecznie młode, wiecznie piękne. Posiada cudowny duchowy umysł, piękne i zdrowe oczy, nos, usta, uszy, zęby i skórę. Całe ciało jest harmonijnie zbudowane, piękne, kształtne, zdrowe i młode. W głębi mnie rozpościera swe skrzydła duch i przepaja światłem moje duchowe ciało, duchową świątynię. Wszystkie organy mojego ciała pracują doskonale i w zupełnej ze sobą harmonii. Posiadam dzisiaj i zawsze doskonałe ciało dziecka bożego".
B.T.S.
Subskrybuj:
Posty (Atom)