Szukaj na tym blogu

Translate

czwartek, 16 września 2010

owocowo - warzywna dieta E. Dąbrowskiej, dzień 3

Witajcie, na początek cudownie kolorowe gołąbki ;-).....i parę przemyśleń i decyzja wczoraj podjęłam decyzję z kilu powodów, o których wpominałam wcześniej kończę oczyszczanie kuracją owocowo-warzywną. Mówicie mi co chcecie, ale CZUJĘ, że nie jest już mi to tak potrzebne jak za pierwszym razem kiedy podjełam się diety Dąbrowskiej (rok temu). Robię to co jest dla mnie zdrowsze, lepsze i to czego moje ciało potrzebuje. Wyjście z diety zaczynam w piątek, tak więc po 5-ciu dniach powoli zacznę jeść: banany, orzechy, owoce (banany są najważniejszym mym pragnieniem i potrzeba;-), warzywa, oleje, i inne rzeczy. Potem witarianizm, i zdrowe żywienie. Co ja uważam za zdrowe żywienie? Będę o tym pisać, będę też pisać o diecie Dąbrowskiej także Kochani nie płaczcie ;-), minus taki, że będzie bez zdjeć przykładowych potraw, i pisania o zmianach w samopoczuciu, o organiźmie i jego samooczyszczaniu się, powtarzam po raz kolejny: jeśli ktoś będzie przeprowadzał taką dietę po raz pierwszy zauważy moc objawów, o którym pisłam tutaj... obecnie ja nie miałam praktycznie żadnych przez te kilka dni (poza zawrotami głowy i bólami statwów kolanowych jednego dnia), nie zauważyłam też zmian w wypróżnianiu się jeśli chodzi o kał, gdzie kamienie kałowe powinny przynajmniej częściowo zostać usunięte, a samo wypróżnainie powinno być łatwiejsze ( problemów z tym nie mam już od poczatku tego lata). Więc jeśli "nie widać" tego brudu, którzy powinien na różne sposoby wychodzić z ciała przerywam dietę;-)... Ach i trochę potestuję, ale to tylko by Wam pokazać co się dzieje jak zjemy niezdrowe pożywienie zaraz po oczyszcaniu, po jakiej kolwiek diecie, czy stylu odżywiania.. Troszkę tęsknię za pieczywem - więc zobaczycie;-)
Teraz napiszę tylko o jedzoenku, bo samopoczucie..hmm...  w skali 1-10, to na 11;-), wiec cud miód. Poza pogodą, która jednak momentami potrafi w zły humor porawić, jest wyśmienicie.

Pani Dąbrowska na 3 dzień kuracji proponuje:
"Śniadanie: jarzyny na ciepło; surówka z papryki, ogórka kiszonego, pomidora, cebuli; utarte jabłko z chrzanem; sok z kiszonej kapusty, herbata miętowa.
Obiad: zupa kalafiorowa; leczo jarskie; kapusta kiszona z jabłkiem, szczypiorkiem; kompot z dyni z goździkami bez cukru.
Kolacja: mus jabłkowy; surówka z marchwi z jabłkiem; buraczki z chrzanem na ciepło; sok z czerwonej porzeczki, herbata z melisy".

Mój dzień:

Śniadanie: woda z imbirem, jabłka w ilosći 4 sztuk, marchewka, biały grejfrut - połowa.
Obiad: pozostałości po wczorajszych gołąbkach  plus ogórki kiszone - na zdjęciach ;-),(myślę, że trzeba wspomnieć o pewnym plusie tej diety, być może moja Basia o tym u siebie pisała, ale cóż...jeśli jesteście mocno zabiegani, nie macie czasu nie jest to przeszkodą w oczyszcaniu. Przygotować posiłek można dzień wcześniej gotując po prostu większą porcję danej potrawy. Pamiętam, że przy pierwszym oczyszczaniu kierowałam się propozycjami z ksiażki i miałam duży problem z iloscią potraw z dnia wczorajszego;-).



Kolacja: druga połowa grefjruta, szejk: marchewka, rukola, sól, jabłko. Kiszone ogórki i sok z tychże, pół papryki i płacz nad migdałami i orzechami włoskimi....Ale się przemogłam jakoś...
Dodatkowo sok owocowy: seler naciowy, ogórek, marchewki i jabłka.








Pozdrawiam Was ciepło, życzę pomysłów na szejki, niepsujących się blenderów, dostaw prądu bez przerwy, i słońca. Buziaki

4 komentarze:

  1. Skarbie ja juz sie ciesze z tobą z tych bananow co je bedziesz jadła ;))) one są mone najulubiensze na świecie ;))) buzka

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi hi, dziękuję Ewciu. Czekam na dużą promocję by kupić około 5 kg, bo już tak bardzo ich chcę;-). Buzkiaki miłośniczko tych żółtych cudów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchaj ciała, ale nie poddawaj się tak łatwo, Twoje ciało nie ma już tyle kamieni i innych złogów, więc nie oczyszczasz się tak jak za pierwszym razem. Bądź dzielna i zastanów się czy to przerwać!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. ważna uwaga Marcin, dzięki...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...