Wszystko zaczęło się od słynnych syropów pewnej marki, jeszcze potem kilka innych firm również wypuściło nowy produkt z pędów sosny. Pomysł jak najbardziej OK, ale ja się bardzo zbuntowałam, bo w syropie z pędów sosny czy świerku samych pędów niewiele, dodatków od groma, a cena niekoniecznie adekwatna do zawartości. Zatem w sezonie na pędy sosny/świerku powstał może nie syrop, a dżem, który z powodzeniem dodaję do herbat i nakładam na jakieś pieczywo.
Trochę się spóźniłam niestety z wpisem, ale mam nadzieję, że zainspiruję kogoś na następny rok :-)
Pędy sosny lub świerku pojawiają się zazwyczaj w maju, czasem koniec kwietnia.
Dwie uwagi ode mnie: ni ogałacamy młodych i starych drzew do zera, zebranie więcej niż 1/4 pędów to dla mnie już niszczenie sosny czy świerku. Pędy przerośnięte, powiedzmy więcej niż 5 cm - niektórzy twierdzą, że więcej niż 10 cm - nie nadają się do zrobienia dżemu i syropu, bo mogą fermentować i są bardzo twarde do posiekania.
Zapewne wiele ze starszych czytelników pamięta bardzo słodkie syropy na kaszel, drapiące gardło ze swojego dzieciństwa. Były bardzo słodkie i czasami posmak żywicy sprawiał, że język drętwiał :-)
Syrop wykonuje się bardzo prosto: w dużym słoju układa warstwami pędy sosny lub świerku i przesypuje je cukrem. Taki słój nakrywa gazą, na 2 miesiące odstawia. A ja dla bezpieczeństwa co jakiś czas zawsze wymieszam całą zawartość solidnie potrząsając słojem. Następnie zlewa do butelek i dodaje odrobinę spirytusu, by syrop się nie zepsuł.
Dżem wyszedł nieco przez przypadek :-), bo się napatrzyłam na przepis na marmoladę u Mr. Wilsona...i poszło, a dżemo-marmoladę robi się go równie prosto jak syrop. Skraca się również czas , bo już po usmażeniu lekarstwo można spożywać.
Pędy sosny lub świerku trzeba bardzo drobno pokroić, im większe igły zostawimy - tym większy dyskomfort podczas spożywania. Posiekane pędy wrzucić do garnka, zasypać cukrem, dodać odrobinę wody i smażyć na małym ogniu aż cukier ładnie się roztopi i delikatnie ściemnieje. Nie smażyłam tego godzinę, lub kilka dni jak typowy dżem, ale żaden słoiczek nie popsuł mi się jeszcze, a marmoladę robię już drugi rok. Nie przecedzałam syropu od igliwia, więc mam dość gęsty dżem, sam syrop jest płynny i nie twardnieje tak bardzo.
Dlaczego syropy/dżemy/marmolady są tak cudowne?
Słów kilka o właściwościach leczniczych pędów sosny i świerku.
Przede wszystkim trzeba zacząć od witamin. Te drzewa iglaste, a konkretnie pączki i igliwie zawierają:
- olejek lotny (w tym terpentyny),
- żywice,
- gorycze,
- witaminę C,
- garbniki,
- flawonoidy.
Oprócz działania wykrztuśnego i przeciwbakteryjnego pączki sosny działają lekko moczopędnie i napotnie. Inhalacje olejkami z drzew iglastych wspomagają oczyszczanie płuc i oskrzeli. Kąpiele z dodatkiem igliwia odkażają i działają antybakteryjnie.
Magia - czyli jak dawniej wykorzystywano lecznicze właściwości sosny i świerku.
Jak się okazuje drzewa iglaste zachwycały też ludzi 3 tysiące lat temu. Czczono je jakby bardziej od liściastych i dbano o duchy zamieszkujące w nich. Mieszkańcom drzew nie składano ofiar, ale pito herbaty z pędów pod danym drzewem - taki zwyczaj panował w Chinach i Japonii :-) Grecja i Rzym to miejsca, gdzie sosnę traktowano również dostojnie: była poświęcona bogini płodności i przyrody. A na terenach zamieszkałych przez Słowian szyszki sosny składano bożkom w ofierze.
Dawniej wykorzystywano igliwie, szyszki, smołę sosnową, popiół ze spalonych igieł.
Nasiona sosny (zobaczcie ten wpis u Mr. Wilsona) jedzono przy dychawicy i wszelkich problemach z oddychaniem. Nalewki przygotowywane na pędach lub młodych szyszkach były lekarstwem na gruźlicę płuc. Specjalnie przygotowana tzw. wełna leśna była ważnym elementem w materacu każdej osoby chorującej na reumatyzm. Smołę sosnowa używano w chorobach skóry i paznokci. Bursztyn - skamieniała żywica - był od wieków uznawany za kamień święty. Noszony przy ciele przywracał zdrowie, był składnikiem kadzideł, ważnym kamieniem składanym w ofierze bogom. Z czasem stał się biżuterią, ale wiele osób twierdzi, że nawet naszyjniki z bursztynu wspomagają ich zdrowie.
Fot. po lewej zapożyczone od Mr. Wilsona, przedstawia młode pędy świerku, a fot. po prawej jest autorstwa Ani Małek, a w słoju pędy sosny.
...............................................................
Źródła:
1. foto Ani - http://sprawdzonakuchnia.pl/syrop-mlodych-pedow-sosny/
2. foto mr. Wilsona - http://bushcraftwilson.blogspot.com/2012/06/marmolada-ze-swierka-kazde-wyjscie-w.html
3.D. Tyszyńska - Kownacka, T. Starek " Zioła w polskim domu."
4. I. Gumowska "Ziółka i my."