Szukaj na tym blogu

Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oleje/oliwy/tłuszcze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oleje/oliwy/tłuszcze. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 lutego 2015

"Przejadanie Ziemi."



     Przejadanie Ziemi to taki niepozorny dokument, coś może na kształt Home S.O.S. Ziemia [klik], ale bez wielkich, pięknych zdjęć. Nie umniejsza to jednak dokumentowi, bo reżyser i tak zawarł tu najważniejsze przesłanie. 
    Pierwsze wrażenie: film nakłaniający na dietę roślinną/jarską, pokazujący, że jedzenie mięsa nie tylko nie jest niezdrowe, ale i niszczy środowisko. Ale dokument pokazuje dietę zdrową, idealną, taką, która nie powoduje chorób cywilizacyjnych, która przy okazji jest w równowadze z Planetą.

     W filmie pokazane są restauracje, w których menu nie istnieje mięso, a ich jedynymi "potrawami" nie są sałatki, ale najprawdziwsze dania, które sycą, dobrze wyglądają i są smaczne. Jest cukiernia, której właścicielka nie spożywa cukru i to ją zmotywowało do produkcji zdrowych słodyczy. Pokazana jest zdrowa dieta, w której nie spożywa się tylko produktów sojowych i nie je tylko liści sałaty i kiełków. I kilka zdjęć z filmu:




     Co prawda dokument nakręcono w 2010 roku, ale problemy w nim poruszone są aktualne nawet dziś. Bardzo mi się podobało pokazanie niezwykle dużej, ale wartościowej pracy dr T.Campbella. Człowiek podróżował po świecie i zauważył pewne związki między sposobem odżywiania się, a chorobami, nie tylko u dorosłych, ale i u dzieci. Na podstawie tych obserwacji stworzył ogromny projekt badawczy, który jednoznacznie pokazał, że dieta bezmięsna jest zdrowsza.
     Mamy dalej dr C. Esselstyn'a, który jest kardiologiem i w przyjazny sposób wyjaśnia, czy zawał serca jest czymś normalnym czy nie, czy jest właściwie "normą". Są pacjenci tego kardiologa, którzy uniknęli operacji dzięki zmianie sposobu odżywiania.
     Na koniec mamy profesora G. Eshel'a wychowanego w typowej farmerskiej rodzinie. Dziś prowadzi badania na temat zależności: rodzaju diety i jej wpływu na środowisko. Prowadzi obserwacje na własnej małej farmie, pokazuje czytelnie na wykresach diety mięsne i bezmięsne i opowiada o masowej produkcji żywności - tutaj warto przypomnieć sobie wielkohektarowe hodowle krów pokazane w Home S.O.S. Ziemia.


Zwiastun do obejrzenia tutaj. A cały film można zobaczyć np. tu, albo tutaj.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Dlaczego 100% surowa dieta (raw food) nie jest prawidłowa? - V. Boutenko

    Pamiętacie cudowny wykład pani Boutenko o surowym jedzeniu? Linki ze szczegółowym opisem poszczególnych części: część 1, część 2 i część 3.
     Jak większość osób odżywiających się cały rok w ten sposób przez wiele lat i ona dostrzegła kilka pułapek, błędów. Fanastycznie, że publicznie opowiedziała o tym, co w 100% surowej diecie jest niewłaściwe i dlaczego tak się stało, że wróciła do.... Osobiście cieszę się, że coraz więcej ludzi dostrzega to, o czym mówiłam od kilku lat, że 100% raw food niekoniecznie jest dla nas właściwe.





W tej krótkiej prelekcji Wiktoria mówi o dwóch podstawowych pułapkach raw food:


  • Każdy surowy pokarm jest lepszy od gotowanego.


      Boutenko przyznaje, że na podstawie swoich doświadczeń z dietą, informacji zasięgniętych z różnych źródeł przyjęła za oczywistość, że pożywienie surowe jest bardziej odżywcze od przetworzonego. Okazuje się jednak, że ta zasada działa tylko, gdy porównujemy to samo surowe warzywo z tym samym ugotowanym warzywem. W przypadku porównywania jednego produktu gotowanego np. sparzonego/gotowanego szpinaku i drugiego surowego np. masła migdałowego lepszy dla nas jest ten sparzony szpinak, tym bardziej jeśli zjemy go w większej ilości.

      Ze względu na dużą ilość omega 6 w surowym jedzeniu spożywanym codziennie (podkreślam: codziennie) Wiktoria doprowadziła do nadmiaru tych kwasów w organizmie, co odbiło się na jej zdrowiu.

      Wspomina również o tym, że nadmiar pewnych witamin, składników odżywczych, które możemy dostarczyć ciału poprzez 100% raw food prowadzi do raka.





  • Skoro wszystkie zwierzęta jedzą surowo, to i ludzie powinni tak jeść.




    1.       Boutenko wyjaśnia, że jej błąd polegał na pominięciu faktu: zwierzę poświęca 6 godzin na jedzenie surowego pożywienia. W obecnym świecie człowiek nie jest w stanie poświęcić tyle czasu na samo odżywianie się.


      Kiedy raw food ma jakiś sens?

           Wiktoria mówi by traktować surową dietę jako leczniczą do 2 lat!!! Jeśli chcemy jeść surowo dłużej niż te dwa lata musimy włączyć w surową dietę 5-20% gotowanych warzyw/owoców i zielonych liści. "Gotowanie" to parowanie w np. garnku na parze, lekkie ugotowanie w wodzie, czy tzw. wrzucenie na wrzątek na kilkanaście sekund.




      poniedziałek, 26 listopada 2012

      Olejek do mycia twarzy - przepis.



            Pierwszy olejek myjący zakupiłam na Biochemii Urody. Z dwóch dostępnych wersji wybrałam olejek o zapachu pomarańczy. Olejek stosowałam dość długo, dwa razy dziennie. Muszę zaznaczyć, że zmywa ciężki makijaż charakteryzatorski - i jest to jak dotąd najlepszy specyfik do zmywania takiego makijażu. Demakijaż oczu nawet tych wrażliwych przebiega bez łez, szczypania i podrażnień.      Zużyłam kilka buteleczek, ale po jakimś czasie zaczęłam eksperymentować i sama robiłam olejki do mycia twarzy.

            Na BU kupujemy gotowy zestaw: wszystko odmierzone w odpowiednich proporcjach, butelkę, etykietę. Wszystko co musimy zrobić to połączyć składniki. A przed każdym użyciem wstrząsnąć butelką. Olejek to jeden z najprostszych kosmetyków naturalnych, które mogą zastąpić drogeryjne: żele/pianki do mycia twarzy, mleczka i płyny do demakijażu, toniki.

      Kilka słów z Biochemii Urody na temat właściwości olejków myjących:

      •  W przeciwieństwie do tradycyjnych środków myjących, zawierających często silne detergenty (substancje myjące), olejek działa łagodnie i nie wysusza skóry, jednocześnie bardzo skutecznie zmywa wszelkie zanieczyszczenia skóry - tłuszcz, makijaż oraz nawet grube warstwy wodoodpornych produktów z filtrami UV. 
      •  Olejkiem można zmywać okolice oczu, jest on łagodny i nie powoduje szczypania, a dodatkowo zmywa makijaż, także wodoodporny tusz do rzęs. 
      • Wbrew pozorom olejek nie pozostawia wrażenia tłustości na skórze ani nie działa w żaden sposób komedogennie (nie zatyka porów), natomiast zmywa się kompletnie po spłukaniu wodą.
      • Olejek daje dobry poślizg, dzięki czemu w trakcie mycia skóra nie jest naciągana.
      • W odróżnieniu od tradycyjnych żeli myjących olejek nie pieni się, co jest również oznaką jego łagodności. Po zmieszaniu olejku z wodą tworzy się mleczno-biała emulsja micelarna, która naśladuje pienienie się i wiąże cząsteczki brudu i makijażu. Wszelkie zanieczyszczenia związane przez micele, są następnie spłukiwane wraz z wodą, pozostawiając skórę czystą i nawilżoną, bez poczucia ściągnięcia i wysuszenia.


            Olejek do mycia twarzy można wykonać samemu. Po warunkiem, że chcemy mieć piękną i zdrową cerę, pozbyć się problemów ze skórą, dobrać idealny kosmetyk do sowich potrzeb i mieć coś o bezpiecznym składzie. 

      Do wykonania takiego olejku w wersji tańszej potrzeba:
      • olej bazowy,
      • Glyceryl Cocoate,
      • olejek eteryczny.
      A w wersji bogatszej dodać można:
      • inny olej zimnotłoczony,
      • witaminy.

           Po pewnym czasie wchodzimy w tajemnice kręcenia samodzielnie bardziej zaawansowanych receptur na olejki i podrasowane wersje olejku (choćby dwu-, a nawet trzyfazowe)do mycia twarzy mogą mieć jeszcze w składzie:
      • fazę wodną,
      • drobinki świecąco- migoczące,
      • sok z aloesu,
      • lecytynę płynną, 
      • PEG 7,
      • maceraty ziołowe, kwiatowe,
      • itp.

            Proporcje: na około 200 ml olejku daję zazwyczaj 200 ml oleju (oleju bazowego, czasami z dodatkiem innych), 40-80 ml Glycerylu Cocoate i w zależności od firmy około 10-30 kropli olejku eterycznego. 
            Im więcej dodam emulgatora tym olejek będzie miał bardziej ścierająco - myjącą właściwość. Zawsze warto zrobić na początek olejek z mniejsza ilością emulgatora i w razie potrzeby dodać go jeszcze trochę. 


            W olejku z BU olejem bazowym jest zimnotłoczony olej słonecznikowy. Uważam, że nie jest konieczne stosowanie olejów zimnotłoczonych, wiadomo: są lepsze, bogatsze w składniki odżywcze. Ale jeśli zużywa się dużo olejku do mycia to ekonomicznie jest wybrać inne oleje. Najczęściej używałam: oleju ze słodkich migdałów lub oleju z pestek winogron (z Biedronki). Dodatkowe, wzbogacające oleje to: olej rycynowy [klik], olej z pestek malin, oliwkę Hipp czy olejki z Alterry.



            Glyceryl Cocoate - emulgator, pochodna tłuszczu kokosowego
      - bez niego ani rusz. Ten emulgator ma za zadanie stworzyć "pianę", połączyć fazę olejową naszego olejku z wodą. Dzięki temu olejek nabiera mlecznego koloru, bardzo delikatnie się pieni i rozpuszcza zabrudzenia, sebum, kosmetyki. Zamawiając olejek na BU glyceryl c. dostajemy w zestawie, ale jeśli chcemy go zrobić samodzielnie, to emulgator musimy zakupić niestety tylko przez Internet.

            Olejek eteryczny to dodatek, który nie tylko niweluje nie dla wszystkich przyjemnych zapach oleju. Jeśli znamy właściwości ziół, z których robione są olejki możemy idealnie dobrać składnik do potrzeb cery. Olejek z drzewa herbacianego czy eukaliptusowy idealnie pasuje do cer z wypryskami, szałwiowy działa łagodząco, pomarańczowy ożywia skórę i działa przeciwzmarszczkowo itd. Dodatkowo olejek eteryczny działa jak konserwant: dzięki niemu nasz olejek myjący może stać około pół roku bez psucia się. 



            Opakowanie olejku myjącego z BU woła o pomstę. Niestety wiele osób narzeka, że olejek wycieka, butelka jest nieszczelna. Swoje olejki robię w butelce z recyklingu (po tradycyjnym drogeryjnym kosmetyku) z innym zamknięciem - na foto obok. Szczytem marzeń jest znalezienie butelki z ciemnego szkła z podobną nakrętką :-)





            Olejek myjący w gotowym zestawie z Biochemii Urody można kupić tutaj, A Glyceryl Cocoate na Mazidłach tutaj

            Jeśli macie pytania to proszę o nie w komentarzach. Dla mnie wiele rzeczy jest oczywistych i prawdopodobnie o kilka sprawach nie wspomniałam, więc pytajcie :-)

      piątek, 15 czerwca 2012

      MASOJA (sojowa świeca do masażu) z Lawendowej Farmy


            MASOJA to moja pierwsza świeca do masażu. Wygrałam ją w konkursie u pani Ewy na blogu Lawendowo...  Posiadam prototyp, więc obecna wersja może nieco się różnić m. in. dodatkiem witaminy E w składzie i oleju ze słodkich migdałów.
             Posiadam MASOJĘ w wersji Rześkiej - lekki, idealny na lato świeży zapach. 
          Po kilku miesiącach używania - choć niekoniecznie regularnie  - mogę powiedzieć, że taka świeca jest o wiele więcej przyjemniejsza do masażu niż tradycyjny olejek na ciepło. Idealnie sprawdza się również jako dość tłusty krem na bardzo zniszczone ręce, spierzchnięte pięty i łokcie.




             Zapach stworzony z olejków eterycznych lemongrasowego i rozmarynowego - po przeczytaniu składu trochę się przestraszyłam tego rozmarynu, ale proporcje są cudnie wyważone, i świeca sama w sobie ładnie pachnie, zapach czuć podczas jej palenia, więc i pomieszczenie wypełnia lekki, nieduszący aromat.
            MASOJA w wersji Rześkiej pachnie po prostu jak kawałek świeżego, obranego imbiru: świeżo, rześko, lekko cytrynowo. Pachnie niemal identycznie jak woda perfumowana marki Alterra Natural Spirit o zapachu: cytryny, limonki i pomarańczy.




           Skład - w wersji prototypu brakuje witaminy E i oleju ze słodkich migdałów, ale poza tym wosk sojowy, olej awokado, masło shea i olejki eteryczne pozostają bez zmian. Wszystkie składniki mają dobroczynne działanie na skórę, wygładzają ją, czynią elastyczną i bardzo dobrze nawilżają, dają idealny poślizg dłoni, więc masaż jest bardzo przyjemny.

           Masaż - według mnie koniecznie świeca musi być palona minimum 15 minut by odpowiednia ilość wosku się stopiła i właśnie rozgrzała dość mocno, bo jeśli wcześniej ją zgasimy przy nalewaniu na dłoń, czy maczaniu w niej palców wosk momentalnie zastygnie.
             W sumie jak dla mnie chwilę po zgaszeniu już używałam wosk, był bardzo ciepły, ale jestem przyzwyczajona do tak gorącego specyfiku.
            Sam masaż jest rewelacyjny, bo składniki dają bardzo dobry poślizg, a jeśli nawet przez przypadek pominie się jedno miejsce, to wracając na nie za chwilę wosk na nowo  pod wpływem ciepła dłoni i skóry robi się płynny.

           Krem-balsam - mam bardzo zniszczone pracą dłonie, ale po skończonym masażu nie wycierałam dłoni, wosk świetnie je nawilżył, a mi właśnie potrzeba takich bardzo tłustych, ale nie lepiących się i nie ściekających balsamów, także wykorzystuję świecę nawet niekoniecznie do masażu, ale na dłonie. Przy okazji z xiekawości MASOJĘ nałożyłam na łokcie, kolana i pięty - sprawuje się bardzo dobrze stosowana miejscowo.

           Minus - może wynikać z mojej nieznajomości świec do masażu- po masażu niestety ten wosk ścieram z ciała, jest jakiś dziwny, zastyga tworząc grubą warstwę, sztywną niemalże jeśli w jakimś miejscu wosku jest więcej. Na dłoniach jest pożądany u mnie, ale na reszcie ciała po prostu taki film jest za ciężki, być może jest to kwestia dużej ilości wosku sojowego. To chyba jedyny minus, ale jeśli ktoś z Was miał inne świecie i taki film pozostaje nie tylko po MASOJI to bardzo proszę o informację.

           Wydajność - na początku wylałam tego wosku dość dużo, ale jak jest dobrze rozgrzany naprawdę nie trzeba go wiele, daje dobry poślizg, więc myślę, że to kwestia wyczucia odpowiedniej ilości. Świeca jest naprawdę wydajna, bo widzę już po 5 użyciu, że wystarczy na dość długo mocno intensywnego masażu. A ja ją wykorzystałam do masażu ajurwedyjskiego, gdzie samemu masuje się całe ciało plus miejscowo na bolące, czy kręcące stawy i wszelkie bóle reumatyczne. Tzw. maście rozgrzewające na lato nie są zawsze dobrym rozwiązaniem, a taki ciepły wosk sprawdza się idealnie.

             Ważną sprawą jest również systematyczne przycinanie knota, na długość ok. 6 mm.

             Opakowanie - niby mało istotna rzecz, ale puszka nadaje się do recyclingu, spokojnie wykorzystać ją można na jakieś drobiazgi, czy własnoręcznie kręcone kosmetyki.


      Gdzie kupić MASOJĘ?

             Oczywiście na Lawendowej Farmie [klik] za bagatela tylko 17z ł za 80 gram. Do wyboru są trzy wersje świec: Radosna, Rześka - którą opisałam, oraz Spokojna.
            Każda MASOJA ma identyczny skład: wosk sojowy, masło shea, olej awokado, olej ze słodkich migdałów. Różnica to dodatki zapachowe: olejki eteryczne. Dodatkowo świeca Słoneczna ma odrobinę oleju rokitnikowego, który panie Ewa dodała dla uzyskania ciepłego, słonecznego koloru.


             Poszczególne MASOJE mają takie oto olejki eteryczne:

      Radosna - olejki eteryczne: lawendowy , pomarańczowy, palmarosowy i cytrynowy, olej rokitnikowy (nadaje świecy pomarańczowy kolor).
      Rześka - olejki eteryczne: lemongrasowy i rozmarynowy.
      Spokojna - olejki eteryczne: lawendowy i melisowy.




      środa, 6 czerwca 2012

      Odżywka do paznokci

            Kuracja drożdżami, picie skrzypopokrzywy i kuracja tabletkami Calcium Panthotencium niewiele mi pomaga na połamane paznokcie i rozdwajające, ale to wszystko moja wina, ponieważ wszystkie prace domowo-gospodarczo-ogródkowe wykonuję bez rękawic...Poza tym mam za sobą długiemiesiące ciągłego malowania paznokci lakierami, ale efekty wciąż odczuwam.
           Pomysł na odżywkę narodził się po sprawdzeniu kilkunastu składów drogeryjnych odżywek do paznokci, nie było żadnej o bezpiecznym składzie, każda miała choćby formalinę...
           Robię sobie mgiełki i płukanki do włosów z podobnych składników, więc wykorzystałam te same składniki do przygotowania dwufazowej odżywki na paznokcie. W większości są to składniki, które występują naturalnie w naszych włosach czy paznokciach.








      SKŁADNIKI:

      hydrolizat kreatyny 15 kropli
      elastyna 15 kropli
      d - panthenol 15 kropli
      gliceryna roślinna 5 kropli
      olej rycynowy ok. 15 kropli

      olejek pomarańczowo - brzozowy - nadaje zapach i kolor, nieco rozcieńcza odżywkę, ilość: "na oko"

      Jak stosuję?

            Od około dwóch miesięcy dwa razy dziennie staram się nakładać odżywkę. Przed użyciem bardzo mocno wstąsrzam buteleczką by składniki się połączyły. Odzywką "maluję" paznokieć i koniecznie skórki. Trzymam około 10-15 minut po czym wcieram w paznokieć.
            Odżywka ma nieco gęstawą konsystencję, więc nie spływa po paznokciu, ale też nie jest odporna na ścieranie.






      Po ponad dwóch miesiącach codziennego używania:
      • paznokcie są znacznie twardsze, rzadziej dochodzi do złamań,
      • skórki rosną w szalonym tempie i " nie strzępią" się,
      • paznokcie nie rozdwajają się,
      • paznokcie mają ładną, gładką powierzchnię.

            Zastanawiam się w jaki sposób mogę ulepszyć jeszcze tą odżywkę, jeśli macie pomysły i porady proszę o komentarze.

      poniedziałek, 14 maja 2012

      Moje oleje






            Powyższe oleje to mój mały zbiór tych najbardziej ulubionych, kilku nowości testowanych po raz pierwszy raz. Kilku olejów raczej więcej nie kupię, a ich miejsce zajmą te sprawdzone lub będące wciąż na liście zakupów.
           Masła i oleje kupuję zwracając przede wszystkim uwagę na ich wszechstronne zastosowanie, lubię prostotę i minimalizm dlatego wciąż staram się nie kupować za wiele i w pełni wykorzystywać, te, które mam obecnie.
      

      • olej ze słodkich migdałów - jeden z najbardziej uniwersalnych olejów, dodaję go niemalże do każdego kosmetyku ręcznie robionego, samodzielnie stosuję na twarz, ciało i włosy.
      • olej winogronowy z Biedronki - podstawa do olejku myjącego do twarzy, często nakładam go na włosy, lub dodaje do mieszkanki OCM.
      • zimnotłoczony olej lniany - na początku stosowałam głównie doustnie jako wzmacniający specyfik w okresie przesilenia, ale bardzo szybko traci ważność, więc wykorzystuję go obecnie już tylko do namaszczania włosów.


      Oleje do pielęgnacji włosów:
      • Heenara- typowo ziołowy zapach, dość specyficzny jak dla kosmetyków indyjskich, w temeparturze pokojowej przybiera formę półpłynną, w miejscu chłodnym jest w formie stałej, lekko różowego masła
      • Sesa - kolejny indyjski olej, dość drogi, ale ma bardzo bogaty skład. Pachnie dość mocno ziołami, ma zielonkawą barwę i podobnie jak Heenara - w chłodnej temperaturze przybiera formę stałą. Mam wrażenie, że jest niestety mało wydajna.
      • Vatika kokosowa - cudny i bardzo mocny zapach kokosa. Pozostałe składniki praktycznie są niewyczuwalne. Podobnie jak poprzednie oleje ma konsystencję stałą w chłodniejszym pomieszczeniu, a po podgrzaniu rozpuszcza się w bezbarwny płyn.

      • Oliwka pielęgnacyjna Hipp - szukałam czegoś, co zastąpi mi słynną oliwkę w żelu zrobioną z niemalże samej parafiny. Ta oliwka Hipp ma prosty i bezpieczny skład, lubię nakładać ja na ciało i dodawać do mieszanki OCM. Nie zawiera konserwantów, olejków eterycznych, jest wegańska, nie ma parabenów.
      • Olej rycynowy - podstawa w mieszance OCM, kombinuję odżywki do paznokci i rzęs, czasami nałożę na końcówki włosów.

      • masło Shea (karite) organiczne - kosmetyk uniwersalny: do masażu, pielęgnacji ciała, jako odżywka do włosów, rewelacyjnie się spisuje na spierzchnięte usta, łokcie, kolana i zniszczone pięty.
      • masło kakaowe - produkt do wyrobu czekolady! :-), a jak zostanie stosuję je do utwardzenia kosmetyku: ma trwałą, stałą konsystencję i wysoką temperaturę topnienia.
      • olej kokosowy - przede wszystkim produkt spożywczy, dodawany przeze mnie niemalże do wszystkiego. Jeśli chodzi o kosmetyki lubię go jedynie w kremach i balsamach do ciała.

      • olejek Alterra brzoza i pomarańcza - niesamowity rześki zapach, pomocny w zwalczaniu cellulitu, ale lubię go stosować również na twarz zamiast kremu.
      • olejek Alterra granat i awokado - w zapachu przypomina wafelki z nadzieniem truskawkowych z wadowickiej firmy :-), gdyby nie ten zapach, który mi nie pasuję byłoby wszystko ok. Na pewno nie kupię pełnej wersji, także bardzo się cieszę, że miała dużą próbkę tego olejku.


      • olej z nasion truskawek - kupiony na przetestowanie. Nie zachwycił mnie specjalnie, bo jego ciemna barwa sprawia, że kosmetyki z dodatkiem tego oleju nabierają brzydkiego a'la pleśń koloru..
      • macerat z marchwi - miał zastąpić mi olejek Diaderma również marchewkowy, a jest dużo tańszy. Jeszcze jestem w trakcie testowania go. Używam jako naturalnego samoopalacza, brudzi ubrania.
      • olej z pestek brzowskiwni - jeden z moich ulubionych, ma neutralny zapach, niemalże bezbarwny kolor, idealny do samodzielnego stosowania na twarz jak i do wyrobu kosmetyków.
      • złoty olej jojoba - podobnie jak w przypadku oleju z pestek brzoskwini, choć tu dochodzą jeszcze widoczne efekty w stosowaniu na zrogowaciały naskórek.



      Inne ulubione moje oleje:
      • z orzechów włoskich,
      • avocado,
      • masło mango,
      • indyjski do włosów Bhringraj,
      • Nuxe olejek bez drobinek,
      • arganowy,
      • Baby dream fur mama,
      • skwalan z oliwek.

      czwartek, 19 kwietnia 2012

      Masła (oleje) roślinne - mini vademecum


          Potrzebowałam takiej tabelki z najważniejszymi (dla mnie :-) informacjami na temat masełek roślinnych. Nad tabelką namęczyłam się ogromnie, ale mam w końcu elegancki zestaw najpotrzebniejszych rzeczy.
           Nie umieściłam tutaj sposobu uzyskiwania, ani pochodzenia danego tłuszczu, bo akurat nie jest mi to do niczego potrzebne.
           



      Nazwa oleju
      INCI

      Wygląd, temperatura topnienia, zapach.

      Właściwości
      i
      zastosowanie w pielęgnacji ciała

      Koncentracja
      w
      kosmetyku


      Masło kakaowe
      Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Oleum Cacao, Oleum Theobromatis, Butyrum Cacao



      Jasnożółte lub żółte. Zapach kakaowy, smak- bardzo łagodny.

      Przechowywane w lodówce – kruche, ale da się kroić nożem; w temp. pokojowej – dość twarde, ciężko nabrać dłonią.

      Rozpuszcza w temperaturze 30-35°C.


      Biozgodne ze skórą człowieka.
      Natłuszcza, nawilża, ochrania.


      Jako masło do ciała – warto rozpuścić z olejem migdałowym by było lepiej smarowalne.




      Do 100%.

      Bardzo dobry stabilizator emulsji, dobrze łączy się z lanoliną.

      Nadaje twardość kosmetykom.

      Do produkcji mydeł.
      Masło kakaowe można przechowywać bez konserwantów do 5 lat.


      Masło Shea – karite
      Butyrospermum Parkii






      Biały kolor.
      Bez zapachu.

      Przechowywane w lodówce – twardawe, ale nie kruszy się, w temp. pokojowej – miękkie, grudkowate.


      Masło shea rozpuszcza się w temperaturze 40-45°C.


      Pielęgnuje, nawilża, natłuszcza, przyspiesza gojenie się ran, podrażnień i stanów zapalnych, poparzeń słonecznych, chroni przed wysuszeniem, starzeniem,  wspomaga utrzymanie wody, łagodzi, odżywia.

      Zawiera naturalną allantoinę, witaminy A i E.

      Pomocne przy trądziku, łuszczycy, dermatozie, rozstępach. Idealne do pielęgnacji niemowlaków, masażu bolących mięśni, leczeniu reumatyzmu, podrażnień skóry. Jest naturalną odżywką do włosów suchych, łamliwych, rozdwajających się.

      Do 100%, może być stosowany bezpośrednio na skórę.
      Jest naturalnym filtrem UV lecz o niskim współczynniku ok. 2-3.

      Stabilizator w kremach, nadaje miękką konsystencje kosmetykom.

      Masło mango
      Mangifera Indica (Mango) Seed Butter





      Ma jasnożółty kolor, jest półpłynne, (topi się w temp. 32-36 C ), jest prawie bez zapachu.




      W swoim składzie i zastosowaniu zbliżone do masła kakaowego.

      Masło mango ma działanie ochronne, jest naturalnym filtrem przeciw słonecznym,  przeciwdziała nadmiernemu wysuszeniu skóry i powstawaniu zmarszczek, nawilża, wygładza,  ujędrnia skórę, regeneruje, przywraca elastyczność.

      Idealne do skóry suchej i bardzo suchej łagodzi zmiany łuszczycowe, egzemy itp.


      Do 100%, może być stosowany bezpośrednio na skórę.
      Nadaje emulsjom twardość, stąd chętnie używany w tzw. masłach do ciała, sztyftach ochronnych do pielęgnacji ust.

      Olej Babassu
      Orbignya Cohune Seed Oil, Orbignya oleifera




      Masło jest białe, miękkie o delikatnym, charakterystycznym zapachu.

      Temperatura topnienia 20-30ºC.

      W wyższych temperaturach jest przezroczystym olejem.


      Ze względu na wysoką zawartość kwasu laurynowego masło idealnie topi się na ludzkiej skórze.

      Olej babassu nie jest komedogenny dlatego mogą go używać osoby o cerze mieszanej i skłonnej do wyprysków.

      Włosy: wygładza, ułatwia rozczesywanie i zabezpiecza przed rozdwajaniem końcówek.


      Może być stosowany bezpośrednio na skórę.
      Stabilizuje emulsje, zwiększa rozsmarowywalność produktu kosmetycznego.
      Mydła zawierające olej babassu bardzo ładnie się pienią.

      Olej kokosowy
      Cocos Nucifera (Coconut) Oil



      Olej kokosowy ma stałą konsystencję przy temp. poniżej 25°C i ma wtedy kolor biały.
      W postaci płynnej jest żółtawy.

      Pachnie tylko czysty olej kokosowy – virgin.

      Olej kokosowy można podgrzewać do wysokiej temperatury i nie zmienia on swojej struktury.

      Skóra: suchej i pękającej skórze, przeznaczony również dla dojrzalej, uszkodzonej przez słońce skóry, przy atopowym zapaleniu skóry, dermatozach, chłodzi, działa łagodząco.

      Włosy: nawilża, działa przeciwłupieżowo uspokaja skórę nadmiernie podrażnioną i swędzącą.



      Do 100%, może być stosowany bezpośrednio na skórę,  czasem warto przetopić go z innym olejem w proporcji 1:1. Najlepiej roztapiać w kąpieli wodnej.
      Do produkcji mydeł metodą na gorąco i transparentnych. Otrzymane mydła są miękkie. Dodany w ilości 20-30% do mydeł tworzy obfitą pianę.
      Czerwony olej palmowy z miąższu
      Elaeis
      Guineensis (Palm) Oil


      Olej o temperaturze pokojowej ma wygląd miękkiego masła o naturalnie czerwonym  kolorze, o neutralnym zapachu. Otrzymany przez tłoczenie na zimno miąższu.










      Idealny do skóry
      bardzo suchej, dojrzalej, pękającej. Działa przeciwzapalnie, odżywczo, przeciwobrzękowo, łagodząco, oczyszczająco, przyśpiesza regenerację tkanek. Wywiera doskonały wpływ nawilżający, natłuszczający, uelastyczniający i wygładzający skórę. Zawiera naturalne antyoksydanty i wymiatacze wolnych rodników.

      Dodawany jest do kosmetyków wysokiej jakości.

      Stosowany w dużych dawkach farbuje skórę, włosy i ubranie z tego powodu w gotowym produkcie używa się do 5% tego oleju.


      Olej palmowy z miąższu
      Elaeis Guineensis (Palm) Oil



      Olej o temperaturze pokojowej ma wygląd miękkiego masła biało-beżowym kolorze, o neutralnym zapachu.

      Do 100%, może być stosowany bezpośrednio na skórę.

      Do produkcji mydeł metodą na gorąco i transparentnych. Mydła można zrobić używając tylko tego oleju ale wtedy jest kruche i ma rzadką pianę.

      Olej palmowy z nasion
      Elaeis Guineensis (Palm) Kernel Oil



      Olej w temp. pokojowej ma wygląd twardego, białego lub lekko żółtego tłuszczu o neutralnym, przyjemnym zapachu.

      Topi się w temperaturze 26-30°C.

      Odporny na wysokie temperatury.

      Olej palmowy ma zbliżone właściwości jak olej kokosowego.

      bardzo suchej, dojrzalej, pękającej skórze.
      Wspaniały efekt daje wymieszanie oleju palmowego z kokosowym.

      Do 100%, może być stosowany bezpośrednio na skórę.
      Do produkcji mydeł metodą na gorąco i transparentnych. Nadaje mydłu twardość, trwałość, sprawia, że dobrze się pieni i jest śnieżno białe.
      Do mydła wystarczy dodać 35% oleju palmowego.
      Masło ucuuba
      Virola sebifera





      Masło ucuuba ma wysoką temperaturę topnienia, aż 53°C.


      Jest twarde, żółte.



      Łagodzi podrażnioną skórę, działa przeciwzapalnie, gojąco i antyseptycznie, przeciwrodnikowo, przeciwzmarszczkowo.

      In home medicine, it has been successful at treating rheumatism, arthritis, colic, ulcers, and hemorrhoids. W medycynie domowej, to była skuteczna w leczeniu reumatyzmu, zapalenia stawów kolki, wrzody i hemoroidy. The butter of ucuuba, which is hard and yellow, can be used in combination with other ingredients for the production of candles and plant-based soaps, and is a substitute for paraffin, which is made with petroleum.


      Mydła, kremy.


      Masło ucuuba jest substytutem parafiny.

      Masło żurawinowe
      Butyrospermum Parkii (Shea) Butter; Elaeis Guineensis (Palm) Butter; Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil; Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit





      Półtwarde, kremowe, o różowym kolorze, z czerwonymi drobinami (topi się w temp. 40-60°C).



      Regeneruje, nawilża, natłuszcza, nawadnia, wygładza, uelastycznia, wzmacnia odporność skóry, chroni przed wolnymi rodnikami i pełni funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego, redukuje zmarszczki, poprawia koloryt skóry, łagodzi podrażnienia, łagodzi zmiany łuszczycowe i dermatozy.
      Bezpośrednio na skórę.

      Zastosowane jako dodatek, stabilizuje i przedłuża trwałość innych, delikatnych olejów i maseł roślinnych.

      Masło ze skrzypem

      Prunus Amygdalus Dulcis (Almond) Oil; Equisetum Arvense (Horsetail) Extract; Hydrogenated Vegetable Oil






      Miękkie, kremowe, o zielonym kolorze i jednolitej konsystencji (topi się w temp. 40-50°C). Zapach:
      delikatny, lekko ziołowy


      Skóra: wzmacnia odporność, regeneruje, goi podrażnienia i stany zapalne oraz zmiany trądzikowe, uelastycznia skórę, poprawia produkcję kolagenu i sprężystość skóry, pomaga leczenie rozstępów.
      Włosy: zwiększa wytrzymałość włókna włosa, zapobiega łamliwości i wypadaniu, reguluje przetłuszczanie skóry głowy, natłuszcza i kondycjonuje włosy.
      Paznokcie: utwardza płytkę, poprawia ich wzrost,  goi stany zapalne skórek wokół paznokci, jednocześnie je natłuszczając.


      Bezpośrednio na skórę, paznokcie i włosy.

      Idealne dla skóry: suchej, zwiotczałej, zniszczonej, młodej i dojrzałej, tłustej,
      trądzikowej.





      Masło cupuacu
      Bubroma grandiflorum, Theobroma macrantha, Theobroma grandiflorum Sead Butter






      Topi się w temp. 25-37 st. C .

      Masło ma lekko orzechowy, przyjemny aromat.

      Jest  cenionym i efektywnym zamiennikiem lanoliny, w związku z czym bywa nazywane "roślinną lanoliną".




      Wzmacnia lipidową barierę naskórka, hamuje utratę wody,
      zmiękcza, poprawia elastyczność, działa przeciwzapalnie, regenerująco, nawilża, łagodzi, zmniejsza zaczerwienienia, wygładza, rewitalizuje suchą i zniszczoną skórę oraz włosy.
      Bardzo dobre dla skóry
      skóry suchej i atopowej.

      Jest naturalnym filtrem promieniochronnym, chroni skórę przed działaniem promieni UVB i opóźniających procesy jej starzenia.


      Stężenie  3-100%, w tym: do 5% w produktach dla cery tłustej i trądzikowej i bez ograniczeń w produktach dla cery suchej.


      Bardzo dobry stabilizator emulsji kosmetycznych (zapobiega np. ich rozwarstwianiu się).

      Masło muru muru
      Astrocaryum murumuru




      Masło jest
      bezwonne i bez smaku.


      Temperatura topnienia (33 C) – wyższa niż w oleju tucuma i kokosowym.



      Bogate w kwas laurynowy mirystynowy i oleinowy.

      Kozrystyny wpływa na wM
      Ma korzystny wpływ na włosy i skórę głowy.
      Murumuru butter has the great advantage of having a low acidity value (4% to 5%), especially when made from fresh seeds, which reduces the cost of refinemen
      Jest bardzo odżywczy, zmiękcza, nawilża, pomaga skórze odzyskać jej naturalną wilgotność i elastyczność.The murumuru palm (Astrocaryum murumuru) is abundant in the Brazilian Amazon, extending to the borders of Bolivia and Peru.

      Długa data ważności, bardzo dobry
      stabilizator,
      zapewnia twardość kosmetyku, poprawia spójność.

      W W Wszamponach (0,5% do 1%);
      kremy, balsamy, mydła, szminki i dezodoranty (0,5% do 8%).

      Masło Bacuri
      Platonia Insignus Oil




      Masło nadaje skórze złoty odcień.


      It is absorbed a few minutes after it is applied and the skin becomes velvety to the touch; it also removes spots and reduces scarring.

      Masło zmiękcza skórę, nawilża, usuwa plamy i zmniejsza blizny, pomocny w leczeniu chorób skóry, bólu uszu, reumatyzmu i artretyzmu.

      Jeden ze składników masła jest stosowany w tabletkach
      do spowolnienia rozprzestrzeniania leków, zmniejszania skutków ubocznych silnych leków.
      Olej powszechnie jest stosowany jako
      remedium przeciwko ukąszeniom pająka i węża ukąszenia.


      Masło Tucuma
      Astrocaryum Tucuma Butter







      Masło ma przyjemny kawowo-karmelowy aromat.

      Temp. topnienia: 25-37 st. C.
      Włosy: regeneruje, nawilża, poprawia ich elastyczność, ułatwia rozczesywanie, chroni przed uszkodzeniami łusek i nie dopuszcza do rozdwajania końcówek. Nałożone przed umyciem głowy chroni włosy przed działaniem detergentowych środków myjących.
      Skóra: pomaga zachować dobrą kondycję skóry, normalizuje grubość i strukturę warstwy rogowej naskórka, poprawia stan tkanki łącznej skóry właściwej, ujędrnia,  wygładza, uelastycznia, zmniejsza ilość zmarszczek, zmniejsza zaczerwienienia, chroni przed oparzeniami.


      Stężenie: 3-100%, w tym: do 5% w produktach dla cery tłustej i bez ograniczeń w produktach dla cery suchej.


      Bezpośrednio na skórę.

      Dobry stabilizator emulsji.
      Masło Kpangan (złote masło karite)
      Pentadesma butyracea, Butter Painya, Pentadesma butyracea Seed Butter.




      Masło ma złoty kolor. Zapach słodki, lekko orzechowy.

      Ma wiele podobieństw do masła karite, różni się od niego jedynie mniejszą zawartością frakcji niezmydlanej (1.5-1.8%) oraz lepszą wchłanialnością w skórę.


      Wzmacnia naskórek, hamuje utratę wody, zmiękcza, poprawia elastyczność, działa przeciwzapalnie i regenerująco, nawilża, łagodzi, wygładza, rewitalizuje

      Stężenie: 5-100%, w tym: do 5% w produktach dla cery tłustej i bez ograniczeń w produktach dla cery suchej.

      Jest bardzo dobrym stabilizatorem emulsji kosmetycznych (zapobiega np. ich rozwarstwianiu się).
      Masło Phulwara



      Twarde, o białym kolorze.
      Ma właściwości ściągające, nawilżające, odżywcze, stymulujące, regenerujące, poprawia funkcje bariery naskórka.


      Bardzo dobry emolient.









      Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...