Temat witaminy B17 już się kiedyś pojawił na blogu. Proponowałam film "Świat bez raka" oraz bardzo wartościowy artykuł "Witamina B17 (amigdalina, amygdalina, laetrile, letril) czyli lek na raka. Mit kwasu pruskiego".
Dziś tylko krótki filmik mini - wywiadu z człowiekiem, dzięki któremu świat usłyszał ponownie o witaminie B 17. Griffin w dosłownie jednym zdaniu wyjaśnia rolę witaminy B17 w ciele każdego człowieka!
Kiedyś przypadkiem natknęłam sie na wzmiankę na ten temat i bardzo mnie wciągneło. Niestety w którymś z kolei artykule przeczytałam że poprzez modyfikacje genetyczne ta cenna witamina jest usuwana z zywności (oczywiście w trosce o nas, zebyśmy sie tym kwasem nie potruli;). I teraz nie wiem co o tym myśleć. Co z tego że będę jadła te pestki, kiedy one juz mogą byc bezwartościowe...Co sądzisz?
OdpowiedzUsuń9thPrncess
UsuńDobre pytanie mi zadałaś. Powiem Ci, że jeśli masz możliwość kupowania owoców od jakiegoś sadownika, rolnika, lub na jakimś targu to lepiej wybrać te opcje, niż kupowanie jedzenia w hiper-super sklepach. A jeśli chodzi o modyfikowany owoc, to Princess nie tylko pestki nie mają wartości, ale i miąższ i skórka, GMO na dodatek szkodzi...ale póki jeszcze można kupić zdrową żwyność, korzystaj z tego.
Pozdrawiam
Myślę, że przez modyfikację nie witamina jest usuwana tylko poprostu pestki. Coraz częściej są sprzedawane owoce co wogóle (lub prawie) nie mają pestek, nawet jabłka często jak rozkroje mają puste lub suche gniazda nasienne, o mandarynkach i pomarańczach to nawet nie wspominam, bo większość ludzi nawet jak kupuję to się pyta czy są bez pestek ;-). Piotr.
UsuńPiotr
UsuńMyślisz, że przy okazji nie zmieniają troszkę genu? Żeby coś było smaczniejsze, większe?
Co do owoców też często uświadamiam ludziom co to znaczy: bez pestek :-)
Pozdrawiam
Aniu zawsze dowiem się tu czegoś ciekawego,muszę poczytać więcej na ten temat. Dzięki:)
OdpowiedzUsuńEkocentryczko
UsuńNa filmik wpadłam przypadkiem, ale zawiera całe meritum wiedzy o B17 i raku, więc choć to tylko kilka minut dałam go i tutaj, bo już po Twoim komentarzu wiem, że się przydał :-).
Pozdrawiam
Temat witaminy B17 fascynuje mnie od dawna. Oglądałem kilka filmów na ten temat i zetknąłem się z przedstawicielami świata nauki, którzy - mówiąc prosto - wyśmiewali się z osób wierzących w B17. Tylko, że większość medyków podchodzi sceptycznie do wszystkich witamin i wszelkiego rodzaju diet. Niewielu lekarzy pyta pacjentów o to co piją, co jedzą, jak sypiają, czy się stresują itp. Dla lekarzy liczy się tylko leczenie farmaceutyczne, tabletki i pacjent, który nie zadaje pytań, stoi w kolejce w aptece, łyka pigułki i potem wraca do lekarza po kolejną receptę. I tak się wszystko kręci.
OdpowiedzUsuńGdyby wszyscy czytali książki o zdrowiu i blogi takie jak Twój to zrozumieliby, że zmiana stylu życia, odpowiednia dieta, optymizm i rozwój duchowy (bądź zdrowie psychiczne, rozwój świadomości etc.) jest kluczem do zdrowia. Prawidłowe odżywianie i styl życia sprawiłby, że wszyscy by wyzdrowieli, a kolejki w aptekach by zniknęły - koncerny farmaceutyczne by zbankrutowały itd.
To temat rzeka ale cieszę się, ze nie jestem sam na placu boju. Dzięki blogom takim jak Twój, czuję, że promowanie zdrowego stylu życia ma sens i warto przekonywać nawet tych najbardziej opornych.
Pozdrawiam i zapraszam :)
http://www.biegpozdrowie.blogspot.com/
Tomek
UsuńŚwięte słowa, ja to zawsze na początku przygody odsyłam ludzi do obejrzenia tego filmu
;-), gdzie jest nawet wyjaśnione skąd się wzieła i na co jest medycyna, po co są lekarze i apteki.
I nie tylko mój blog, ale też Twój i całej e-Rodzinki, bo póki internet jest jeszcze w miarę "wolny" to można znaleźć tu wiele pożytecznych i ciekawych rzeczy.
Dziękuję za miły i mądry komentarz.
Pozdrawiam