Strony

piątek, 27 kwietnia 2012

Sezamki raw food cytrynowo - imbirowe


Sesame Ginger Snaps cytryny
autor: Lisa Pitman




Składniki:
1/2 szklanki pulpy migdałowej lub mąki*
2 łyżki surowego tahini
1/4 szklanki syropu agawy
sok i skórka z 1 cytryny (ok. 3 łyżki soku)
3 łyżki świeżo startego imbiru
szczypta soli
6 łyżek białego sezamu
2 łyżki czarnego sezamu




Wykonanie:


W średniej misce wymieszać razem: miąższ migdałowy, tahini, agawę, cytryny, imbir i sól, aż dobrze zostaną połączone. Wyłożyć na odwadniacz i posypać dwoma rodzajami sezamu. Odwadniać.
* Pulpę migdałową można użyć z wykonania mleka migdałowego (kilk), natomiast mąkę uzyska się miksując w młynku do kawy całe, niemoczone migdały.




20 komentarzy:

  1. Wyglądają apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmm ale sobie apetytu narobilam na noc - kusicielka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blaubeere

      Akurat teraz są upały, więc łatwo takie sucharki i sezamki suszyć na słońcu, ale jeśli masz dehydrator rób koniecznie ;-)

      Usuń
  3. a wiesz czego mi brakuje w tych prezentpowanych przez Ciebie przepisach? że są one tak technicznie, bez cienia Twojej opinii podane. nie wiem, czy Ty te swoje przepisy wypróbowujesz czy tylko wklejasz gotowe recepty ze stron raw food? dla mnie nawet jeśli wyglądają pysznie to są podane w sposób tak bezpłciowy, ze nawet jakbym kupiła sobie excalibura [przymierzam się w następnym roku] to chyba poszukałabym gdzie indziej inspiracji... a a propo szczotkowania ciała, to ja znowu powróciłam do tej praktyki. juz miesiąc REGULARNIE szczotkuję się i rzeczywiscie jest poprawa, ale nie wiem skąd wzięłaś informacje, że pozbywamy się podczas tego zabiegu az PÓŁ KG TOKSYN??? hmmmmmmmmmmm??? nie wiem czy mam w to wierzyc, ale to brzmi przerażająco, bo skoro 30 dni się masuję codziennie to wyszczotkowałam 15 kg trucizn? to tyle człowiek jest w stanie w sobie magazynowac? nie do pojęcia, nie wierzę, mam wątpliwości, potrzebuję jakiegoś argumentu "za", dlatego pytam się skąd masz takie informacje? ps. ja się szczotkowałam kiedys zwykła szczotą zakupiona w sklepie budowlanym, zrobiłam test na twardosc włosia i okazał się taki akurat i tez było dobrze :) na stronie dr Gillian Mc keith widziałam szczotkę z włosia dzika i nawet tanio: 30 zł, więc jak sie moje zuzyja to kupie wreszcie z naturalnego dzikiego włosia :)bo teraz mam syntetyczna, ale spisuje sie tez calkiem niexle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fitnezja

      Tutaj masz wyjaśnione dlaczego przepisy na chlebki są podawane tak jak zanotowałam je w oryginale, bez modyfikacji i są "bezpłciowe". Jedynie opis przygotowania to już moje autorstwo. Tutaj podałam jak zrobić mąkę czy czym jest pulpa. Ze wszystkich przepisów podanych na blogu nie zrobiłam może maksymalnie 5..

      Generalnie ja nienawidzę przepisów, gdzie musze się przekopać przez pół strony czasami durnego pisania o tym jakie to oba sezamy są ciężkie do zdobycia, dlaczego agawę zastępuję czym innymi, co to jest tahini, po raz 49. pisania, że nie mam dehydratora i suszę to albo na słońcu, albo na kaloryferze lub w piekarniku oraz tłumaczenia się dlaczego nie mam własnego aparatu, ani telefonu, na którym bagatela ledwo pisze smsy i dobieram i który nie ma kolorowego wyświetlacza bo jest stary, a co dopiero mówiąc o aparacie.
      Zdjęcia na blog daję autorów przepisów, z innych źródeł - podając adres lub dane autora.
      Mój blog jest również moim prywatnym zbiorem przepisów - umieszczam je tak jak lubię, ewetualny komentarz dając w sposobie przyrządzenia potrawy, a przepisy ZAWSZE modyfikuję, stąd też pomysł na akcję z chlebkiem i przepisami z oryginalnymi składnikami i ich ilością ;-)

      Na koniec posta o szczotkowaniu są podane źródła! Zawsze je podaję... Nie wyobrażam sobie pisania takiego posta bez informacji podpartych źródłami. Są osoby, które mają większą wiedzę od mnie, studiują i studiowali medycynę czy inne kierunki, praktykują i są pracującymi w zawodzie dietetykami, więc nie mam żadnych podstaw by ich wiedzę podwarzać! Informację o 0,5 kg toksyn wzięłam z publikacji Gillian!!
      Ja dodać mogę od siebie, że skoro ludzie na oczyszcaniu ciała chudzi i szupli jak ja mogą zrzucić 5 kg to pomyśl co to jest, jeśli nie toksyny? Tym bardziej jeśli ktoś NIGDY przez 20-30, czy 40 lat nie zrobił NIC w kierunku dbania o ciało.. Ty ćwiczysz, jesteś aktywna i zdrowo się odżywiasz, wiec jest różnica między osobą aktywną i dbającą o zdrowie a kimś, komu przez 30 lat nie przyszło do głowy, że może mieć toksyny.

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Dla mnie są zdecydowanie płciowe... smaczne, znaczy się ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aurora

      Ja je wolę w wresji mega pikantnej, gdzo chili i w ogóle papryka czerwona jest w dość dużej ilości ;-)

      Usuń
  5. Dla mnie też są płciowe, i dzięki Aniu, że, gdy cos wyszukasz to się podzielisz z innymi.
    Ja bym wielu fajnych, wartosciowych rzeczy nie znalazła, gdyby nie Twoja strona.
    Wg. mnie jesli cos jest dobrze napisane przez kogos, to lepiej przekazać jest oryginał, niż silić się na mizerne podróbki.

    Aniu, rób tak jak uważasz, trzymaj się swoich zasad, blog jest Twój, umieszczasz w nim to co przede wszystkim Ty chcesz mieć dla siebie.
    Inni mogą z tego korzystać lub nie.
    Tak naprawdę liczą się zawsze benefity.
    Od Ciebie bardzo dużo zawsze korzystam, inspirujesz mnie.
    Wolę w wielu wypadkach nie sugerowanie swojej opinii. Sama sobie wyrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysia

      Ja już kiedyś pisałam, że dostaję po każdym przepisie masę pytań jakie składniki zmieniłam, jakie ilości są w oryginale - jeśli taki jest i dlaczego nie dodaję zdjęć, więc zrobiłam tak by wilk był syty i owca cała: staram się modyfikować przepis do polskich warunków, jeśli nie mam jak zrobić zdjecia - daję zdjęcie od autora, przygotowanie posiłku też opisuję "po swojemu", a ewentualne proporcje sobie jedynie notuję w zeszycie, a na blog daję również oryginał... każdy SAM SOBIE DOBIERZE ILOŚĆ SKŁADNIKÓW, bo na raw food mamy tą możliwość, że odrobina więcej czego nie zrobi różnicy ;-)

      Dziekuję za miłe słowa! Pozdrawiam

      Usuń
  6. Mniam, aż się zrobiłam głodna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia

      Takie sezamki robione mniej na słodko i z sosem z warzyw mogą być naprawdę konkretną przekąską! ;-)

      Usuń
  7. finezzjo to blog Anuli. niech go prowadzi, jak chce :)
    dla mnie inspiracji tu bez liku.
    na samo wyobrażenie sezamowo-imbirowo-cytrynowe ślinka cieknie.
    widać pięknie się różnimy.
    próbuj, testuj, eksperymentuj...
    uśmiecham się do Ciebie i do Anuli, a także wszystkich odwiedzających.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto

      Dzięki za miłe słowa ;-), w sumie masz rację: mój blog i piszę sobie co tu mi się podoba i na co też jest zapotrzebowanie, bo nie ukrywam, że czasem w komentarzach dostaję wiele motywacji by wspomniec o tym czy o tamtym...
      Finezzja napisała, że inspiracji na przepisy będzie szukać gdzie indziej, a ja jej za złe tego nie mam.

      Pozdrawiam i ściskam

      Usuń
  8. dziękuję za odpowiedź, teraz trochę rozjasniłas mi kwestię tych przepisów i formę ich publikowania. miałam watpliwości czy są one w ogóle wypróbowane ponieważ brakuje mi tu zwykłych ludzkich okrzyków entuzjazmu typu: OMG!!! ale ten chlebek wyszedł mi przepyszny, zajadam się nim od rana do wieczora i jeszcze w nocy zakradam się do szafki w której go przechowuję, ponieważ nie moge powstrzymac ślinotoku :) lub: te krakersy są tak genialne w smaku, że jak obdzieliłam nimi znajomych to wszyscy wykradali ode mnie przepis i rozsławiali je wszerz i wzdłuż :) a tak poza tym to przeciez wiesz, że uwielbiam Twojego bloga, obserwuję go od roku i wiele cennych informacji mogłam tu znaleźc. zatem śmiało stwierdzam, że robisz: GOOD JOB! gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowymaja 01, 2012

      fitnezzja

      Ja się cieszę, że sprawa nam sie wyjasniła, co do tych przepisów ;-)
      Ach, te okrzyki ;-). Ja Ci powiem, że czasami nie zdążę czegoś przełożyć na talerz czy do szklanki, a już zjadam takie jest pyszne. Sezamki zrobiłam nieco podkęcone "na ostro" bo oryginalny przepis niekoniecznie mi smakowo pasował.
      A w czym trzymasz chlebki? Ja zauważyłam, że niektóre takie z typowo dużej ilości stratych warzyw nieco miękną przechowywane w dobrze zamykanym słoiku..
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Anonimowymaja 01, 2012

    ja jeszcze takich chlebków raw food nie robię. nie mam blendera i dopiero za rok zamierzam kupic sobie excalibura. poza tym nie jestm na raw food, ponieważ to dla mnie za zimna dieta. ja bardziej wierzę dietetyce wg TMC [tradycyjnej medycyny chińskiej], jednak idzie lato i zamierzam trochę surowizny do swojego menu dołozyc. żywnośc przechowuję w plastikowych i szklanych pojemnikach, z tym, że te pierwsze na pewno do zdrowych nie nalezą, ale odpowiem jak to się już utarło głupim powiedzeniem: "na cos trzeba w końcu umrzec" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowymaja 01, 2012

      fitnezzjo

      Chlebki wychodzą suszone na słońcu, przy takiej temperaturze suszenie idzie dość szybko. Ja blender mam taki zwykły, żaden szał, choć Vitamix mi się marzy, ale ten mój biedaczek daje radę.. Powiem Ci tak, że tylko latem i wczesną jesienią 100% jestem na raw food, zimą jest go najmniej, bo skłaniam się ku makrobiotyce, bo jak piszesz jest za zimno, i raw food nie jest na nasz klimat tak w ogóle ;-).
      Ja generalnie wybrałam taki styl ze względu na poprawę zdrowia, nie z "widzi mi się", a że działa to staram sie właśnie głównie raw food być. Plastiki też mam, choć uparcie walczę z nimi ile się da by wymienić na szklane.
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Czy ktoś wie może, jaki jest powód gorzkiego smaku tahini?

    OdpowiedzUsuń