żródło: mountainroseblog.com |
Kilka dni temu pozwoliłam sobie na mały żart do A. i N.: oprócz frytek lubię też herbaty. Lubię wszelkie mieszanki ziół, lubię sama tworzyć mieszanki ziół i przypraw, a nade wszystko lubię dobrej jakości zieloną herbatę. Nawet trochę w temacie herbaty już było na Cudownych dietach [klik].
Próbowałam jakiś czas temu tzw. czarną herbatę, która piłam zanim rozpoczęła się moja droga zdrowia. Nie wiem jak to można pić, żadne z najbardziej gorzkich ziół nie maja tak nijakiego posmaku, widzę też, że odczucia smakowe po tylu latach są już bardzo, bardzo wyczulone na chemię...
Herbaty pijam bez względu na porę, a latem wręcz szczególnie. Wyznaje zasadę Arabów na pustyni: jak jest gorąco - pij gorące napoje. Zimą z oczywistych względów wole ciepłe rzeczy, potrafię nawet wyciskany sok lekko podgrzać. Na te chłodne wieczory zrobiłam kiedyś kilka przyprawowych mieszanek. Na polskim rynku można dostać różne przyprawy w młynkach, przyprawy w pojemniczkach z aluminium itd. Poczytałam składy i wróciłam znów do samodzielnego mieszania.
Herbaciara - czyli ja - dostała przepis i paczkę prawdziwego mulling spices. Dodawałam przyprawy do kawy, herbaty a dziś nawet powędrowała do świątecznego mydła :-). Przepis modyfikuję i czasem dorzucam trochę karobu, wiórek kokosowych, albo skórki pomarańczowej.
2 garście połamanej kory cynamonu
2 garście posiekanego, surowego kakao
2 garście połamanych gwiazdek anyżu
2 garście nasionek kardamonu
1 garść ziela angielskiego
1 garść ususzonego kokosa lub wiórek kokosowych
1 garść całych goździków
2 gałki muszkatałowe starte na tarce
1 łyżka korzenia lukrecji
pół garści całych nasion czerwonego pieprzu
miąższ z nasionkami z 1 laski wanilii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz