Wszystko zaczyna się w dni, gdy piję dużo ziół. Jak się okazuje nie wszystkie rośliny czy to suszone czy świeże można przecedzić przez sitko, nie wszystkie toną na dnie, niektóre wypływają z różnego rodzaju zaparzaczy, a jeszcze inne maja postać proszku, który wciąż się wzburza podczas picia. A i są sytuacje kiedy trzeba zaparzyć 2-3 zioła, jedne dłużej, a inne krócej - wtedy zaczyna się problem.
Jak się okazuje takie pojedyncze, samorobione torebki są świetne. Trochę pracy opłaca się, bo można całkiem niskim kosztem zrobić coś ekologicznego i ułatwiającego życie. Takie zaparzacze wielokrotnego użytku świetne się sprawdzają nawet w samodzielnie komponowanych herbatkach z np. suszonych owoców, trawy cytrynowej, wiórków kokosowych, płatków kwiatów czy nawet zwykłej, zielonej herbaty.
Torebki na herbatę można zrobić z:
- pieluszki tetrowej,
- gazy wyjałowionej,
- filtrów do kawy,
- pasków flizeliny,
- ekologicznej lub organicznej bawełny,
- itp.
Zatem mały pomysł, inspiracje zaczerpnięte z miejsc różnych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz