ŚNIADANIE: burak gotowany; surówka z pomidora, ogórka kiszonego, papryki i cebuli; surówka: biała kapusta, jabłko, przyprawy ziołowe; sok z marchwi, sok z ogórka kiszonego.
OBIAD: barszcz; marchew gotowana; surówka z jabłka z chrzanem; surówka: jabłko, ogórek kiszony, kapusta pekińska, seler naciowy, szczypior, natka, pomidor; herbata z róży.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
KOLACJA: bigos jarski; surówka z marchwi; surówka z pora z jabłkiem; sok z marchwi; herbata miętowa.
Co dziś jadłam (właściwie to wczoraj, bo post z jednodniowym opóźnieniem):
- zupa z cukinii,
- jabłka z cynamonem,
- jabłka całe,
- pomidor,
- spaghetti: cukinia, woda z estragonem, solą i sokiem z cytryny,
- woda z kawałkiem korzenia z imbiru,
- piramidki: cukinia, seler, pomidor, chrzan, natka pietruszki.
PODSUMOWANIE:
- Nie schudłam i nie przytyłam. Gdybym miała schudnąć na pewno bym tego oczyszczania nie zrobiła, trochę pomagałam sobie przytulaniem do drzew. Dąbrowska mówi prosto opisując dietę owocowo- warzywną: im więcej ważysz - więcej schudniesz, im mniej ważysz - tym mnie schudniesz.
- Oczyszczanie przebiegło rewelacyjnie, oczyściła mi się twarz, kontuzja kolana ustąpiła, żołądek się zmniejszył, zmysł węchu jeszcze bardziej się wyostrzył. Z powodu tego ostatniego czasem cierpię, ale nie narzekam ogólnie :-)
- Kryzys ozdrowieńczy: nie odnotowany, dlatego nic na ten temat nie pisałam. Odżywiam się optymalnie zdrowo i najgorsze rzeczy wyszły, te które jeszcze siedzą gdzieś głęboko wymagają postu o wodzie/ sokach lub niejedzenia po prostu.
- Surowa dieta sama w sobie ma działanie detoksujące, sądzę, że następna głodówka/ post będzie już na sokach lub wodzie, ponieważ nie chcę wracać do takich ilości warzyw i gotowanego jedzenia.
- Przygotowanie potraw: na upartego obranie marchewki, pokrojenie ogórka, przygotowanie soku nie wymaga spędzania w kuchni połowy dnia. I tak wolę raw food bo wtedy kompletnie nic nie trzeba robić: awokado można rozpołowić palcami, jabłko zjeść całe, a z pomarańczy czy grapefruita po protu wyssać sok, na diecie Dąbrowskiej brakowało mi oleju w wielu potrawach i nie do końca pasował mi ich smak. Będąc cały dzień " na nogach" można żyć na samych jabłkach.
- Bez czego diety nie da się przeżyć (oczywiście TYLKO w moim odczuciu, pamiętaj, że każdy z nas ma inne ciało, inne potrzeby, inne kubki smakowe). Na diecie Dąbrowskiej najwięcej zjadłam: jabłek, cukinii, cytryn, grapefruitów - głównie różowych, dyni i pomidorów. Oczywiście urozmaicenie musi być - o tym trzeba pamiętać, a propozycje jadłospisu są dobrą podpowiedzią.
- Dziękuję za każdy komentarz z osobna, motywację i wsparcie :-)
No to teraz jesteś już krystalicznie czystą istotą : ) .
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna .
Zazdroszczę , podziwiam i gratuluję !
Elena
UsuńOj nie nie... do kryształu to jeszcze długa droga. Wiesz przecież, że jeszcze pracuje nad wieloma rzeczami, ale motywację mam dużą.
Dziękuje i pozdrawiam ;-)
Właśnie. Przeczytałam (tak napisałaś), że nie jesteś jeszcze nawet w połowie tego co sobie zaplanowałaś. Możesz napisać o tym więcej? :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię bardzo za determinację :)
Alexa
UsuńTajemnica :-), na blogu jeszcze nie czas na pisanie o takich rzeczach...
Też podziwiam Cię Aniu i gratuluję, że dobrnęłas do końca kuracji.
OdpowiedzUsuńMyslę, że Twoje opisy mogą komus się przydać.
Super, że napisałas swoje osobiste doswiadczenia i spostrzeżenia. Zawsze najwartosciowsze jest to co się sprawdzi na sobie.
W pk. 4 napisałas:
Surowa dieta sama w sobie ma działanie detoksujące, sądzę, że następna głodówka/ post będzie już na sokach lub wodzie, ponieważ nie chcę wracać do takich ilości warzyw i gotowanego jedzenia.
Jestem tego samego zdania.
Krysiu
UsuńTen koniec był ciężki...bardzo. A jeśli chodzi o szałwię o której pisałaś na blogu, znasz białą szałwię?
Pozdrawiam
Witaj, ja mam dzisiaj 9 dzień diety. CZuje się niby ok i myslałam ze bedzie gorzej np przy przygotowywaniu normalnych posiłków dla rodziny. Myslałam ze nie bede mogła sie powstrzymać- a tu zaskoczenie- daje rade i nawet slinka mi nie leci. Jedynie co mi brakuje najwiecej chyba- moze nie fizycznie ale bardziej psychicznie- smaku kawy :)
OdpowiedzUsuńKryzysów tez jakos nie miałam wiekszych - 4 dnia wstałam z trzesacymi sie nogami i dygotajacymi rekami i zrobiłam jedno jedyne odstepstwo zjadłam banana, poza tym żyje na samych warzywach. CZy sie da? pewnie da sie, ale trzeba do tego determinacji. Ja nie jestem wegetarianką, uwielbiam mieso.
Boje sie ze sie nie oczysczam- bo dalej z wyproznieniami mam problem(mimo tych "ton" warzyw ktore jem)- chodze co 2 dni.Nie poce sie wiecej, wiekszego tradziku nie mam- skora mnie swedzi tylko, ale wczesniej tez tak bywało. Wiec nie wiem czy działa. Chce dotrwać do 14 dni, ktore moze przeciagne do 17, ale zobacze jeszcze.
Anna
Aniu
UsuńCieszę się, że przy przygotowywaniu tradycyjnych posiłków jest ok! Na kawę jest rada: możesz ją sobie wąchać, to może śmieszne, ale czasem zapach pozwala w pełni się nasycić ulubioną potrawą.
Wypróżnienia może z czasem się uregulują, spróbuj jeść więcej surowych niż gotowanych rzeczy.
Nie musi być "widać" oczyszczania, wszystko może dziać się w środku. Trzymam kciuki dalej za Ciebie i odezwij się za kilka dni.
Powodzenia dalej:)
OdpowiedzUsuńbutterfly
UsuńPrzyda się, więc dziękuję :-)
muszę się wczytać dziś w te dietę..mam zresztą książkę ,którą znalazłam kilka lat temu w piwnicy....może i ja bym spróbował:)))Bardzo chciałabym oczyscić te moje grube cielsko...wiem ,że wtedy łatwiej byłoby mi chudnąć...na 29.mam umówiona wizyte u dietetyka...akurat 14dni..... Podziwiam cie:)))
OdpowiedzUsuńQra Domowa
UsuńAj wstyd, że w piwnicy leży :-). Zrób oczyszczanie jeśli czujesz taką potrzebę, jeśli masz za dużo "cielska" to pewnie zrzucisz trochę. Daj znać jeśli się zdecydujesz.
Pozdrawiam
gratulacje kochanie:)
OdpowiedzUsuńEwciu
UsuńDziękuję, buziaki
Podziwiam i cały czas zaglądam z ciekawości do postów z opisem kolejnych dni.
OdpowiedzUsuńMnie surówki smakują tylko przegryzione czymś co ma dużo węglowodanów...
Alena
UsuńSurówki lubię z olejem z winogron, albo sosem z nerkowców, no ale na czas diety trzeb było jeść je w biedniejszej formie :-)
Dziś czwarty dzień mojej diety WO. Połowa dnia - wspaniały nastrój i dużo energii, druga połowa dnia - nagłe osłabienie, senność, mdłości. Nie mam apetytu, a czuje, że muszę coś zjeść. Robi mi się niedobrze na myśl o warzywach i jabłkach. Co robić, żeby przetrwać takie chwile? Przespać? Marzę o bananach :]
OdpowiedzUsuńAnka
Ann
UsuńBananów nie jedz, szkoda pracy :-) Daj sobie grejfruty, cytrynę. Mi jabłka też brzydły po tej diecie.