Na ostatnie spotkanie przygotowałam surówki, sok i kotleciki/ burgery witariańskie - czyli bezczelnie oszukałam mięsożerców ;-). Przepis zaczerpnęłam z Mantry Zdrowia. W przepisie spodobała mi się ilość orzechów, wykorzystanie marchewki i w sumie przede wszystkim: wygląd - niemalże identyczne jak tradycyjne mięsne mielone. Przepis nieco dostosowałam do własnych potrzeb.
autor: Mantra Zdrowia |
Składniki:
2 szklanki migdałów namoczonych przez noc, nieobranych ze skórek
około 1 szklanki mleka migdałowego - z powyższych migdałów
1 szklanka startej na najdrobniejszych oczkach marchewki
kilka ząbków czosnku
około 150 g czarnych oliwek
kilka suszonych pomidorów
1 łodyga selera naciowego
sok z 1/3 cytryny
2 czerwone paryki
1 łyżeczka pieprzu cayenne
sól morska
3 łyżki stołowe papryki słodkiej
pół szklanki nasion lnu (zmiksowanych w np. młynku do kawy)
kilka łyżek ostropestu plamistego
2 łyżki orzechów piniowych
kilka listków bazylii
kawałeczek korzenia imbiru
kilka kostek pokruszonego lodu
Wykonanie:
Z migdałów przygotowałam mleko migdałowe. Przepis na mleko orzechowe.
Pozostałą masę i około 1 szklanki mleka zagniotłam w misce z przyprawami. Wszystkie owoce i warzywa zblendowałam na grudkowatą masę w blenderze i połączyłam z masą orzechową. Z ciasta zrobiłam kotleciki, w środek dodając po około 2-3 łyżki lodu.
Mantra Zdrowia podaje by suszyć kotlety przez około 8 godz. Ja zrobiłam to w nieco inny sposób: przez około pół godz. suszyłam w piekarniku w wersji grillowej. Dzięki kostkom lodu kotleciki nie spaliły się.
A dla mięsożerców jeszcze kilka przepisów w wersji raw food od Marcina:
PRZEPIS NA KECZUP RAW FOOD
PRZEPIS NA MUSZTARDĘ RAW FOOD
PRZEPIS NA BIGOS RAW FOOD
.............................
Źródła:
1. http://www.mantrazdrowia.pl/
2. http://rawstaurant.blogspot.com/2010/08/surowa-musztarda.html
Właśnie widziałem już je na ,,Mantrze", ale po Twojej rekomendacji to już na pewno będę musiał ich spróbować;)
OdpowiedzUsuńMarcinie kotlety były eksperymentem: jeśli coś by się nie powiodło cała masa poszłaby na pasztet wegetariański, pieczony - nie suszony. Ale widać miało tak być, ze się udały. Pozdrawiam ciepło i polecam naprawdę te kotleciki ;-)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wyglądają ! jak zwykle nie mam składników tu podanych więc na spróbowanie będę musiała troszkę poczekać .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
wow wygladaja rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu!
Wlasnie takie mi potrzebne.
Ściskam i pozdrawiam.
Justyna pokombinuj ze składnikami, nie musisz koniecznie dawać tego co jest w składzie i na pewno jakieś kotleciki Ci wyjdą.
OdpowiedzUsuńEwciu- lepiej smakują niż wyglądają ;-)
Krysiu cieszę się, że przepis aktualnie się przyda, a co do stawu barkowego... pamiętasz wykłady V. Boutenko? w jednym z odcinków mówiła o tym co robił jej mąż jak zwichnął staw: pił mleko sezamowe i sok z trawy pszenicznej. Pulpą z trawy okładał też staw.
Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco
Wielkie dzięki Aniu za to przypomnienie!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie pomyslałam o tym,
ale ziarna sezamowe ostatnio wybitnie mi smakują - posypuję nimi wszystko co się nadaje do jedzenia, same też przeżuwam parę razy dziennie. Nawet ich nie chowam, leżą 'na oczach'. Trochę się zdziwiłam, że mi aż tak smakują. Cieszę się, że mi przypomniałas! A mleko sezamowe zaraz zrobię.
Trawy pszenicznej nie mam.
Dużo wypijam 'zielonych' prosto z działki od syna. Mają w tym roku za dużo, więc mi podrzucają, żeby się nie zmarnowało.
Staw i cały bark przecieram często wodą utlenioną.
Z kazdym dniem jest lepiej, nawet już stukam przy komputerze pojedyncze klawisze, wczesniej wychodziły mi zbyt często podwójne litery.
Aniu, u Ciebie zrobiła się prawdziwa kopalnia wiedzy. A Ty jestes The Best!
The Best!
Mnie takie coś przekonuje...
OdpowiedzUsuńSłyszeliście o nowelizacji ustawy o nasiennictwie w Polsce?
Krysiu właśnie i woda utleniona też.... i srebro koloidalne ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A Zet - cieszmy mnie to. Smak jest mega, i naprawdę "nie czuć" że są bez mięsa ;-).
A co do ustawy mówisz o tej ustawie co została przegłosowana za naszymi plecami, bez wiedzy społeczeństwa? To jak posłowiePO i PSL przegłosowali tą ustawę to w głowie się nie mieści.... 3 lipca, tylko oczywiscie skad my mamy to wiedzieć?
A kto nie wiem to powiem, że ta ustawa spowoduje, że w ciągu kilku lat w Polsce nie będzie już zdrowej żywności. W filmiku o Monsanto i wielu wielu innych publikacjach widać, że nie trzeba dużo czasu by naturalne rośliny zapyliły sie od tych GMO, także czekają nas choroby..i powolne wykańczanie (czyt. depopulacja).
Ostatnio więcej czytam, niż piszę, bo jeszcze muszę oszczędzać rękę (btw. dobrze, że to moja ręka, a nie mamy, mama była u mnie przez m-c i dzień przed jej wyjazdem wylądowałam pod hustawkę, a mama też czasem się lubiała pobujać)i własnie wracam do Twojej strony i sobie wertuję po raz już którys.
OdpowiedzUsuńWspomniałas o srebrze koloidalnym. Nigdy jeszcze do niego nie przymierzałam się. Ale ostatnio stale wchodzi mi pod oczy. Masz może jakies doswiadczenie ze srebrem?
Czytałam w tym tygodniu ciekawą książkę (e-book), autorka Linda opisuje swoje doswiadczenia z powrotem do zdrowia z bardzo ciężkich, własciwie nie uleczalnych schorzeń, dla przykładu - toczeń.
OdpowiedzUsuńM. innymi srebro koloidalne używała.
Podam Ci link, myslę, że jest tam wiele cennych informacji, jesli nie zetknęłas się jeszcze z tą autorką. Na początku miałam wątpliwosci, czy czytać, ale nie żałuję i gorąco polecam. Każdy może znaleźć tam cos dla siebie.
http://www.lindaemmanuel.com/
krystyna
Znalazłam Aniu Twoje srebro na Google.
OdpowiedzUsuńKrysiu co do srebra mam masę dobrych i pozytywnych doświadczeń. Robię okłady na bolące stawy, wsmarowuję w stawy, okłady na oparzenia, ukąszenia owadów, przemywam nim rany i zmiany skórne. Piję. Płuczę gardło, gdy jestem przeziębiona. Hmmm... i wiele innych cudów. Krysiu w kategoraich (tagach) napisałam kilka postów o srebrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krystyno dziękuję bardzo za link. Z Linda nie spotkałam się jeszcze nigdy, więc na ile pozwala mi znajomość angielskiego na tyle poczytam ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dokładnie o tę ustawę mi chodziło. SZOK!
OdpowiedzUsuńMało powiedziane, ciekawa jestem kiedy wyjdzie to na światło dzienne, czy w ogóle wyjdzie w formie oficjalnej...
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis muszę spróbować
OdpowiedzUsuńhttp://wkinieinafotelu.blogspot.com/
Kasia
UsuńI pyszny :-)