Strony

sobota, 6 listopada 2010

masło ghee - przepis, i kilka słów o prawdziwym maśle

            
           O maśle ghee miałam już napisać dawno temu, ale jakoś za każdym razem gdy je robiłam zapomniałam uwiecznić  proces jego przygotowania. Dziś się udało ;-). Przepis na masło ghee dostałam dawno temu od Ani, a ona od dr Kubata.

            Przepis na masło nie jest skomplikowany, ale dużą uwagę należy poświecić samemu procesowi klarowania masła: uważać by się nie przypaliło, by nie wykipiało, zagotowało się... no i trzeba zbierać pianę. Generalnie "trzeba stać nad kuchnią" ;-). Ale te 20-30 minut w zależności od ilosci użytych kostek masła jest warte poświęcenia, ponieważ wspaniały orzechowy zapach masła i jego zdrowe właściwości skutecznie zniechęca masłowych smakoszy tzw. margarny, mixów itp. pseudo-masłowych rewolucji.

Jakiego masła potrzebujemy, jakie masło jest prawdziwym masłem i jak je kupić?

             Co rozmumiem pod słowem: masło prawdziwe? Najzdrowsze możliwie masło to zrobione własnoręcznie z mleka... krowiego. Wiemy z czego zrobiliśmy nasz produkt. Jeśli nie mamy możliwości wykonania samodzielnie masła kupujemy. Jakie?
           Produkty masłopodobne odpadają: margarny do smarowania, masmixy, masła roślinne, czy nawet masła śmietankowe, i inne rzeczy. Najlepiej zbadać palcami: bierzemy kostkę masła (te bradziej prawdziwe masła są zazwyczaj zawinięte w papierek, czy folię, nigdy w kubku) z lodówki i ściskamy palcami. Przypominamy sobie jak nasze mamy, babcie robiły swoje masło i jaką ono miało konsystencję po wyjęciu z lodówki: było twarde. Analogicznie kupmy takie masło, które jest najbardziej twarde, i nie rozjeżdża się nam w palcach podczas pocesu badania. Przy okazji radzę spojrzeć na zawartość tłuszczu mlecznego  - w maśle powinna wynosić minimum 82% (wg norm jeśli jest mniej - owa rzecz masłem nie jest). Masło powinno być nieslone, bez żadnych dodatków.
           Dodatkowo patrzymy na cenę, prawdziwe masło za kostkę nie kosztuje 2-3 zł, ale jest nieco wyższa. Ja po wielu próbach, poszukiwaniach znalazłam najlepsze masło, które wykorzystuję do zrobienia ghee: Masło extra z Krasnegostawu, dla wzrokowców: masło. Podkreślam, że trzeba uważać na podróbkę, która ma podobne opakowanie i jest tak naprawdę mixem, a nie masłem i kosztuje połowe mniej niż masło z Krasnegostawu (za kostkę extra 200 g płacę około 5zł !).

Przepis:

Masło prawdziwe.
Ilość kostek: na początek proponuję maksymalnie 2 sztuki.

Z 2 kostek masła extra (Krasnystaw) po sklarowaniu wychodzi około 1 szklanki masła ghee, i ponad pół szklanki piany (owa piana z różnymi resztkami, śmieciami - najlepiej ją wyrzucić, chociaż niektórzy dodają ją do np. ciast, sosów, zup czy innych wyrobów).

Etapy wykonania:

I. Do garnka o grubszym dnie wrzucamy kostki masła i na większym ogniu rozpuszczamy od czasu do czasu mieszając.

II. Po rozpuszczeniu zmniejszamy gaz, i co jakiś czas zbieramy łyżką cedzakową wytwarzającą się pianę. Te odpady, które nie wypłyną na wierzch - osiadają na dnie i zostaną odcedzone. Uważamy by masło się nie gotowało!! Proces ten powtarzamy do momentu aż piana przestanie się wytwarzać.



III. Po zebraniu ostatniej porcji piany pilnujemy masła (już ghee:-) by lekko zściemniało, ale się nie przypaliło - będzie nieprzyjemny zapach i masło będzie gorzkie. Masło powinno delikatnie pachnieć orzechami. Dla osoby robiącej masło ghhe może być to trudne, ale z parktyki wiem, że lepiej nie rumienić masła za bardzo, ponieważ można ławto je spalić.



IV. Masło odstawiamy na około 15 minut, do lekkiego ostygnięcia. Następnie do szklanego pojemnika (słoik z ciemnego szkła, kubek, filiżanka) przecedzamy przez gazę płyn - resztki piany i zanieczyszczeń z dna osiądą na gazie, a w szkle mamy sklarowane masło.



V. Odstawiamy do lekkiego stwardnienia - w kuchni, w temperaturze takiej jaka panuje w kuchni.
 
masło przed i po stwardnieniu, a obok zebrana piana
 PRZECHOWYWANIE: masło po ostygnięciu zrobi się twardsze. Przechwujemy w tym samym pojemniku, do którego je odcedzaliśmy, najlepiej w szafce w kuchni, przykryte np. folią aluminiową lub papierem śniadaniowym, żeby się nie utleniało. Po wyjęciu nadaje się od razu do smarowania.
Masła ghee nie należy przechowywać w lodówce. Latem można przenieś do chłodniejszego miejsca, ale nie do lodówki.

Właściwości:

- jedną z wielu zalet masła ghee jest mozliwość podgrzewania go do dużo wyższych temperatur niż inne tłuszcze, bez obawy, że się przypali, a poza tym jest tak samo zdrowe do smażenia jak tłuszcz kokosowy. A i potrawy wspaniale pachną. "Podczas klarowania usuwa się z masła elementy białka i innych substancji, pozostawiając sam tłuszcz. Dzięki temu, w przeciwieństwie do masła, ghi może być podgrzewane do momentu dymienia i nie przypali się, ani nie zacznie smakować jak przypalone. Właśnie ta cecha czyni je idealnym do głębokiego smażenia",

- w przeciwieństwie do zwykłego masła, ghi może być przechowywane przez długi czas bez użycia lodówki, "Możliwość długiego przechowywania ghi jest związana ze zniszczeniem mikroorganizmów i enzymów podczas ogrzewania na wolnym ogniu",

- "jak każde oczyszczone masło, ghi jest złożone wyłącznie z tłuszczów nasyconych i konsumpcja ghi działa dobrze na nasze zdrowie i organizm",

- "trawienie: ghi pomaga zrównoważyć nadmiar kwasów żołądkowych i pomaga przez to odbudować śluz na ścianach żołądka",

- "lekkie oparzenia: Podobnie jak aloes, ghi pomaga w gojeniu się blizn po oparzeniach i innych, jeśli zostanie nałożone szybko na uszkodzony obszar skóry",

 - "umysł: ghi poprawia wszystkie trzy aspekty mentalnego funkcjonowania - uczenie się, zapamiętywanie i przypominanie",

 - "wierzy się, że jedzenie ghi przywraca potencję i aktywność seksualną".


Źródło:
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Ghi

24 komentarze:

  1. Fajne takie masełko...
    Tylko dlaczego nasycone tłuszcze działają dobrze na nasz organizm? Przecież lepsze są te nienasycone pochodzenia roślinnego....??
    Czytając twoje źródło już wiem. To, co podałaś jest opisane w starodawnych księgach zdrowia, a współczesna medycyna, czy dietetyka zaleca nienasycone.

    MANUPILACJA!! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No, tak a propos te sztuczne mixy są czasem zbawieniem dla ludzi z wysokim poziomem cholesterolu, nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholesterol A Zet to jest nastepny temat na post dla naszych utorow blogow bo to nie jest taka prosta sprawa jak myslimy.
    Cholesterol jest nam potrzebny tylko jaki i jak duzo o to jest pytanie?
    Maselko Gee fajna sprawa , slyszalam o nim wiele ,ale jeszcze nie probowalam robic.
    Teraz napewno wezme sie za to i poszukam dobrego masla w sklepach.
    pozdrawiam
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  4. @ A Zet

    To, że tłuszcze nasycone są szkodliwe to jedna z największych ściem nt. zdrowia jaka została wymyślona. Jak to starożytni mawiali: Ten skorzystał kto miał interes (chodzi o zarobienie pieniędzy, a nie, że zrobił to facet ;). 1 kg najtańszego oleju można kupić za około 2 zł. 1 kg najtańszego niepodrabianego masła kosztuje z 5 razy więcej. Producenci mają więc duży interes w tym by nas przekonać do tego, że te nienasycone (których więcej jest w oleju) są zdrowsze.

    Ludzie i istoty będące naszymi przodkami przez większą część naszej ewolucyjnej historii jedli bardzo dużo tłuszczy nasyconych. Owszem, te nienasycone w małej ilości są potrzebne - mała ilość to kilka procent kcal w naszej diecie. Bardzo dobrze jest zwracać uwagę na proporcje nienasyconych kwasów tłuszczowych omega 3 do omega 6 (około 1:1). Większość ludzi ma proporcje około 1:10 czy nawet 1:15. Przy czym kwas tłuszczowy omega 3 ALA (w roślinach taki występuje) jest dużo mniej pożądany niż te występujące w zwierzętach DHA i EPA.

    Sam odkąd patrze na te proporcje to mniej podatny na poparzenia słoneczne jestem (taki test sobie zrobiłem).

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm, jak napiszę na egzaminie to co wy tutaj piszecie, to raczej straciłbym kilka punktów... Przyjmę to do wiadomości - może - pod koniec czerwca...
    Przodkowie jedli tłuszcze nasycone, ale żyli o wiele krócej, a poza tym nie mieli takich wygód życiowych, jak my... Po prostu więcej spalali.

    OdpowiedzUsuń
  6. Arturze i Gosiu ja znów czytałam, że i nasycone i nienasycone są nam bardzo potrzebne, bo musimy mieć i te i te by była równowaga w naszych organizmach. Tak samo cholesterol - koniecznie musimy mieć i zdrowy i niezdrowy. Niestety źródła nie pamiętam, więc się nie odwołam.

    Manipulacja - A Zet a powiedz Ty mi gdzie jej nie ma ? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wojtku dzięki Ci człowieku za infromacje, w ogóle jak sobie czytam Twojego bloga to przyznaje, że niezłą kopalnię wiedzy u Ciebie znalazła. Skad Ty to wszystko wiesz?;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Masło wiejskie jest uznawane za najlepiej przyswajalny dla organizmu ludzkiego tłuszcz, który stanowi około 85% jego masy i jest mieszaniną nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Pozostałe 15% masy masła stanowi woda. W skład masła wchodzą następujące nasycone kwasy tłuszczowe:

    masłowy,
    kapronowy,
    kaprylowy,
    kaprynowy,
    laurynowy,
    mirystynowy,
    palmitynowy,
    stearynowy.

    Nienasycone kwasy tłuszczowe wchodzące w skład masła to:

    oleinowy,
    linolowy,
    linolenowy,
    arachidowy.
    Trzy z nich (linolowy, linolenowy i arachidowy) należą do NNKT (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych). To właśnie połączenie tych kwasów tłuszczowych w jednym produkcie decyduje, że masło jest najszlachetniejszym tłuszczem, dostępnym człowiekowi". - J. Słonecki

    OdpowiedzUsuń
  9. Manipulacji nie ma na poletku Pana Zet :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha a tu jest? nie ma żadnej! Se wypraszam

    OdpowiedzUsuń
  11. A Zet znowu rozki wysuwa :-)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  12. @A Zet

    Nie no - do mainstreamu "edukacyjnego" jeszcze to nie dochodzi. W Polsce pewnie się zacznie o tym mówić za 10 lat w podręcznikach biologii dla dzieci będzie to pewnie za 20 :)

    A nasi przodkowie paleolityczni żyli krócej, bo mieli dość niebezpieczną "pracę". Zresztą o ile dożyli do dorosłości to cieszyli się przeciętnie dość długim życiem w dobrym zdrowiu.

    Informacje o długości życia, wzroście i jakimś współczynniku głębokości miednicy (wskaźnik zdrowia kości i odżywienia)

    Sam fakt większej ilości spalania nie ma zbyt dużo do rzeczy. Zwróć uwagę ile jest otyłych/mających nadwagę budowlańców czy górników. Chyba nie powiesz, że ci ludzie się za mało ruszają? Znalezienie natomiast łowcę-zbieracza z nadwagą to nie lada wyczyn.

    Nie chodzi więc aż tak bardzo o to ile się je a co się je. Dobrze jest zadać sobie pytanie dlaczego jak się pewnych produktów nie jada (olejów roślinnych, zbóż, cukru, produktów z dużą ilością fruktozy) to można się najadać do syta mniejszą ilością kalorii niż jedząc wymienione wyżej produkty. Łowcy-zbieracze głodni nie chodzą - jedzą do syta a jedzą mniej.

    Tłuszcze nasycone sycą duże lepiej niż coś innego. Nie wiem czy też tak masz, że nawet jak człowiek jest :normalnie" najedzony to zawsze znajdzie miejsce na "jeszcze jedno ciasteczko" (często tych ostatnich ciasteczek jest nawet kilka). Jak się najem tłuszczem (i nie tylko ja zresztą) to po prostu w pewnym momencie nie ma opcji, że zje się coś jeszcze. Nasycenie po tłuszczu trwa dobre kilka godzin, w przeciwieństwie do tego z węglowodanów.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Ania
    Ciekawy wpis na angielskim blogu o maśle (po ang)

    Wiem ile wiem, bo taką mam pracę, że muszę ciekawe rzeczy pisać. Kwestia tego, żeby ciekawe książki i blogi czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nawet sam robiłem masło domowym sposobem. Kupowałem śmietanę (w UK to była jakaś luxury double cream) wlewałem do słoika i trząsłem przez jakieś 10-15 minut. Ciężka robota ale potem miałem osełkę masła i maślankę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosia od tego A Zet też jest ;-), krytycznie popatrzy okiem swym i już wiemy co w naszych postach brak ;-).

    Wojtek dzieki Ci za świetne informacje, co ja bym bez Ciebie zrobiła? hmm... ;-)

    Sokomaniaku a to mega ciekawe, że z takiej kupczej śmietany wyszło masło!! Trafiłeś na coś bez chemicznych dodatków. A swoje masło...cóż narobić się trzeba - ale jak sam mówisz pyszności potem.

    Buziaki dla Wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny przepis . Muszę podrzucić go siostrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam masła SKOPEK z Grajewa, osełka 375 g kosztuje w Biedronce ok. 7zł. Ma 83% tłuszczu.
      Jeśli chodzi o przepis: robię masło ghee od kilku lat. Przepis podany wyżej sprawę nieco komplikuje. Nie trzeba przecedzać przez gazę, w ten sposób traci się sporo masła, wystarczy delikatnie zlać po lekkim przestudzeniu.
      A poza tym - pycha! Wszystko smaże na tym maśle, nawet schabowe i rybę. Ale smaruję normalnym.
      Smacznego!

      Usuń
    2. Anonimie
      Poszukam tego masła i dziękuję za polecenie.
      Ciekawy też masz sposób na zlewanie tej piany - koniecznie spróbuję w najbliższym czasie, bo masz racje - odlewanego masła jednak za dużo się marnuje. A te resztki - pianka tak naprawdę też ma swoje przeznaczenie;-)

      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Jasna 8 - wypróbuj też sama ;-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja odkryłam jeszcze inne prawdziwe masło - bo jakie jedyne nie "płynie" podczas upałów, a robi się jedynie miękkie, inne się wtedy rozpływają, co moim zdaniem świadczy o dodatku olejów.
    To jest masło z mleczarni w Opolu Lubelskim, nazywa się "Smak Powiśla", kostka waży 250g (jak za dawnych, dobrych czasów:), w sklepie obok mnie kosztuje ta kostka 5,19zł.
    O, to jest tu:
    http://www.osmopolelubelskie.pl/?s=12&id_prd=15&id_pck=7


    A co do cholesterolu i innych tłuszczów zwierzęcych, to prawda jest taka, że nam NIE SZKODZĄ, NIE PODWYŻSZAJĄ CHOLESTEROLU, a poza tym to cholesterol nam jest POTRZEBNY.

    Nie ma co tu dużo pisać, mogę podrzucić linki o tym, polecam, naprawdę warte uwagi. Ja sama wklejam je, gdzie się da, na różnych forach, bo ciągle wszędzie różni "dietetycy" straszą nas rzekomymi niebezpieczeństwami, jaki niby grożą ze strony tłustego jedzenia, a polecają jeść te rakotwórcze margaryny...

    Można zajrzeć np. tu:
    http://www.chudniesz-wygrywasz.pl/files/0122(2).pdf
    http://kulturystyka.pl/cholesterol-fakty-mity/
    http://nowadebata.pl/2011/04/23/nie-bojmy-sie-cholesterolu/
    http://nowadebata.pl/2011/04/02/cholesterol-a-choroba-azheimera/
    http://www.polania.pl/dokumenty/artykuly/ponomarenko/cholesterol.htm
    http://www.ravnskov.nu/cholesterol.htm

    Pozdrawiam,
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  19. Mirka - o maśle "Smak.." nigdy nie słyszałam i nie widziałam. Być może to tak jest, że w danym regionie znane są masła z pobliskich mleczarni. Podobnie jest z tym masłem extra, o którym ja wspominam w poście, gdy pojadę dalej, w głąb Polski - tej kostki nie mogę nigdzie dostać.

    Co do cholesterolu - zgadzam się z Tobą, stworzono w tym temacie wiele mitów, i niestety ślepo czasem w nie wierzymy...

    OdpowiedzUsuń
  20. tylko masło z Gostynia gościło na stole królewskim w Wielkiej Brytanii

    OdpowiedzUsuń