Sceptycy powiedzą, że znów szukam dziury w całym ;-)...dzielę się wiedzą, do Waszego własnego przemyślenia... zróbcie z tą wiedzą, co uważacie. Chcę jeszcze przestrzec przed popadaniem w jakieś obsesje lub panikę...Na własnej skórze przez wiele lat "testowałam" różnego rodzaju kosmetyki, dziś patrzę, że w każdym, dosłownie w każdym jest tyle chemii, że zastanawiam się jak np. zawarte w moim, kiedyś ulubionym balsamie parabeny wpłynęły niekorzystnie na zdrowie, suchość skóry i pojawianie się innych nieprzyjemności... Na dzień dzisiejszy niekoniecznie kieruję się paskiem na zgrzewie tubki. Dlaczego? Ponieważ nie używam już praktycznie żadnych kosmetyków z parabenami, w ogóle bardziej wolę te naturalne kosmetyki niż pełną chemię. Kupując w ostateczności niepochodzące z natury kosmetyki patrzę przede wszystkim na skład by dany kosmetyk nie mał żadnego z parabenów (czyli aż 6 niezbyt trudnych do zapamiętania ;-): Methylparaben, Ethylparaben, Isopropylparaben, Propylparaben, Butylparaben i Benzylparaben) i reszty pozostałych, które już trzeba sobie przyswoić w nieco nudnawy dzień ;-).. O tych całych parabenach w kolejnym poście. I pamiętajmy, że słowa na opakowaniu: naturalny, ziołowy czy nawet ekologiczny nie zawsze są zgodne z rzeczywistością, co wynika z faktu, że nie mają one definicji prawnej, a producenci mogą pisać co im się podoba w składzie. Po raz kolejny mamy do czynienia z koropracjami, handlem i biznesem kosztem naszego zdrowia.
Dziś będąc na zakupach przypomniałam sobie o tych paskach... Zwykły obywatel nie zwraca uwagi na takie rzeczy, bo i po co. Media wszelkimi sposobami reklamują kosmetyki, w gazecie dla kobiet, w październikowym wydaniu np. czytam: "parabeny nie powodują raka ani żadnych innych chorób" i bądź człowieku mądry ale i piękny też, bo przecież kosmetyki służą podkreśleniu piękna i utrzymaniu higieny. Zapewniam, że każdy kosmetyk można zamienić na jego zdrowszą wersję nie koniecznie na zasadzie: pół awokado zrozgnieść widelce i zmieszać z żółtkiem.
Kosmetyki w tzw. tubkach (z oznaczeniami na "metalowych" - czyli po prostu aluminowych opakowaniach, jeszcze nigdy się nie spotkałam), które zawsze zawierają oznaczenie paskiem na zgrzewiem to m. in:
- pasta to zębów,
- kremy i balsamy do twarzy, rąk, stóp, czy całego ciała,
- żele do mycia: ciała, twarzy,
- inne.
Każdy kolor tych pasków oznacza jakiej jakości jest zawartość w opakowaniu. A czym są te paski?
"Są to oznaczenia Certyfikatu Jakości ISO i bezwzględnie oznaczenie jest wymaganie dla BEZPIECZEŃSTWA stosowania produktów przez Unię Europejską w celu ochrony konsumenta."
I tak :
Czarny – TYLKO chemiczne składniki: od parabenów, aluminium, fluoru, ftalanów, przez formalinę jej pochodne, halogenki, nitrozaminy do glikoli i aminów. W skrócie - największy możliwy syf, czasem z najwyższej półki, promowany przez gwiazdy wielkiego formatu.
Czerwony – chemiczne dodatki. Parabeny wsytępują w zmnijeszonej ilosći, z moich obserwacji wynka, że maksymalnie 3-4. Poza tym soda, parafina, ftalany,aluminium.
Niebieski – połowa chemii, połowa natura. W składzie z częśći chemicznej znalazłam pochodne parafiny,
Zielony – CAŁKOWICIE NATURALNE SKŁADNIKI bez chemii. Nie znajdziemy tu ani parabenów, fluoru, aspartamu, ftalanów czy innych świństw.
I na koniec filmik w ramach przygotowania do kolejnych wiadomości ;-). Trwa niecałe 9 minut:
Aktualizacja:
Jak się okazuje niestety ta "teoria spiskowa" nie ma racji bytu... Bez względu na to czy w danym produkcie są składniki naturalnego pochodzenia te paski są w różnych kolorach. Pozostaje nam czytać skład :-)
..............................................................
Źródła:
1. http://grawitacja44.wordpress.com/2010/05/27/czy-wiesz-co-oznaczaja-te-paski/
2. http://org2.democracyinaction.org/o/5500/p/dia/action/public/?action_KEY=3621
3. http://www.youtube.com/watch?v=pfq000AF1i8&feature=player_embedded#!
Ciekawe. Ja z natury facet kosmetyków używam mniej. A właściwie ograniczam się do minimum: mydło, szampon, pasta do zebów, krem nivea. Wiem, że kosmetylki to syf i im więcej się ich używa tym gorzej.
OdpowiedzUsuńTAka ulubienica naturalną jest pasta konopno goździkowa z konopiafarmacja i maść na wosku pszczelim. mega na afty.
UsuńSokomaniaku i dobrze, że faceci z natury używają mniej kosmtyków!! tzn, dbać o siebie każdy powinien, ale jak spojrzę wstecz i pomyślę o tych tonach szkodliwych specyfików, które nakładałam na ciało, włos się jeży na głowie ;-(
OdpowiedzUsuńI masz rację - im mniej tym lepiej..
Och Aneczko , wlasnie jestem na etapie wymiany swoich dawniej ulubionych ,ale jak sie okazalo trujacych mnie kosmetykow na te lepsze, zdrowsze.
OdpowiedzUsuńTwoj post znowu przyszedl o czasie :-)
O istnieniu tych paskow , wstyd sie przyznac ,ale nie mialam pojecia!!Bede sie nim przygladac juz od dzisiaj:-)
Pasty kupuje juz tylko w zdroweej zywnosci (bo sa tam i kosmetyki) bo raczej nie bede ich robila tak jak Marcin bo za leniwa ze mnie bestia :-(
Zaczelam stosowac ten olej z kokosa i jest ok ,ale na moja twarz troche za tlusty, bardziej na cialo.
Aniu moze masz jakies inne pomysly na naturalne ,wlasne kosmetyki?
Buziaki
Gosia
dla mnie szok. Nigdy tak naprawdę nie zastanowiłam się co oznaczają te kolorki na zgrzewach tubek. A teraz jak wiem....uuuuu okropieństwo
OdpowiedzUsuńwow!!! super post Aniu , dziękiuję bslicznie. Nie wiedziałam o tych paskach, ciekawe czy w stanach tez to ma takie same znaczenie? Muszę poczytac.dziekuję jescze raz i pozdrawiam wszystkich:)
OdpowiedzUsuńJa nawet większym minimalistą niż Sokomaniak jestem. Używam tylko pasty do zębów i do mycia rąk mydła. Od jakichś 3 miesięcy nie używam szamponu i środków do mycia ciała. Na początku był trochę hard core z włosami, ale po ich ścięciu i upłynięciu kilku tygodni skóra się przyzwyczaiła do niestosowania mydła i szamponu i już jest ok.
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze drogich pachnideł używam - te to pewnie mocno chemiczne są, ale i tak będę ich używał, bo lubię ładne zapachy.
@Gosia na ciało najlepszy jest swój własny łój :) Jak nie będziesz myła mydłem (czy czymkolwiek)to potem nie trzeba nic nakładać. Sam miałem kiedyś bardzo suchą i swędzącą skórę na nogach. Po zaprzestaniu stosowania środków do mycia ustało jak ręką odjął... To taka logika przemysłu kosmetycznego - zetrzyj naturalną warstwę ochronną łoju ze skóry (Za pomocą jednego produktu) by potem kupić od nich następny produkt, który świetnie rozwiąże problem suchej skóry stworzony w sumie przez nich samych.
Aniu, a jak mam wytłumaczyć fakt, że mój ekologiczny balsam, ze wszystkim znaczkami i certyfikatami oraz past do zębów posiadają czarny pasek? W składzie nie ma parabenów i innych chemikaliów, które podałaś.
OdpowiedzUsuńGosiu o paskach sama dowiedziałam się w sumie niedawno porównując wiadomości zdobyte o szkodliwośći niektórych składników... Jeśli chodzi o naturalne kosmetyki - podam w następnym poście linki. Ja żadko kiedy robię swoje kosmetyki od a do z, najczęściej są to oliwy wymieszane z solą gruboziarnistą czy szampony - coś na szybko. Kiedyś niedłącznym elementem mojego życia było kilka kremów do rąk - dziś w ramach wszelkich kremów używam jedynie maści ochronnej z witaminą A. Jest lekko tłusta, ale jako krem do twarzy, balsam do rąk, czy na suche pięty, albo spękane usta jest rewelacyjna. Sporadycznie smaruję ciało oliwą, albo oliwką dla dzieci - niestey nie potrafię jeszcze się od niej odzwyczaić, pomimo, że jest w miarę zdrowa. Kąpiel: peeling na sucho i podobnie jak u Wojtka - albo samą wodą, albo z mydłem szarym. Z mydłem szarym to zauwazyłam, że odkąd zmieniłam zwykłe mydła w kostce lub płynie to nie mam tak suchej skóry szczególnie na dłoniach - co mnie do szału doprowadzało czasem. W ogóle zauważcie, że na mydle szarym jest napis: do skóry delikatnej ;-).
OdpowiedzUsuńGośka paski mają jedynie ułatwić zadanie, zamiast czytać skład patrzysz na pasek. Jest to łatwiejsze dla kogoś, kto nie chce sie uczyć złych składników na pamięć.
Ewciu ciekawe właśnie jak to jest poza granicami Polski, daj znać jak zobaczysz coś ciekawego.
Wojtek zapewniam Cię, że jak ludzie widzą dziś moje kosmetyki, i porównują z ilością jaką miałam kilka lat temu to robią wielkie oczy. A co najlepsze dla niektórych minimalizm kojarzy się z brakiem higieny!!! To mnie najbardziej boli - głupota ludzka.
JASTA ciekawe jest to co piszesz. Wiesz, postaram się napisać jeszcze posty o poszczególnych składnikach - bo jest ich dużo, a szkodliwe są nie tylko te o których tu wpsominałam. Nie wiem, może pasta ma fluor? A balsam nie do końca jest w 100% naturalny - ma długą datę ważności...
Aniu pasta napewno jest bez fluoru, a balsam wybrałam najlepszy jaki znalazłam, ponieważ jestem w ciąży i nie chcę zaszkodzić dziecku. Faktem jest, że skład balsamu nie jest dla mnie tak do końca czytelny, znam się trochę na chemi kosmetycznej, robię kremy do buzi na przykład i ostatnio z lenistwa nie chciało mi się zrobić balsamu więc kupiłam.Dodam,że mieszkam w Irlandii, ale nie wydaje mi się, żeby to oznaczenie miało tutaj inne znaczenie.Chyba temat zrobił się bardzo istotny:)?!
OdpowiedzUsuńSuper post Aniu!!!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że te paski mają znaczenie. Ja tak jak i wy z mydłem od kilku miesięcy jestem na bakier i zauważyłem, że im mniej ingeruję mydłami balsamami i innymi cudownymi wynalazkami tym lepiej się moja skóra czuje:)
JASTA nie będę ukrywać, że nie mam zielonego pojęcia dlaczego jest czarny pasek... Wiesz w ramach balsamu wybrubój najzwylejszą oliwę, albo olej/tłuszcz kokosowy.
OdpowiedzUsuńMarcin z mydłem jeszcze eksperymentuję, ale jednak ku szaremu jeleniowi chylę czoła, bo nie wysusza skóry - czyli tak jak mówisz, mniej chemii - zdrowa skóra.
Zamiast wszelkich balsamów polecam dodawanie do kąpieli oliwy z oliwek. Później skórę trzeba tyko delikatnie osuszyć, a nie trzeć ręcznikiem. Próbowałam i nadal stosuję a skóra jest wspaniale miękka i nawilżona.
OdpowiedzUsuńJuz tez gdzies wczesniej wspominalam ,ze olej z pestek winogron dodawany do kapieli tez nawilza skore.
OdpowiedzUsuńJa Aniu natomiast znalazlam tubke z kremem do rak firmy 4 pory roku ,zakupionego w zeszlym roku w Polsce i ma BIALY pasek??! wiesz cos o tym?
Tutaj w Australii na wiekszosci tubkach sa paski i mam nadzieje ,ze maja takie samo znaczenie, tak jak Ewcia musze to sprawdzic.
Szare mydlo byloby super do ciala ,ale nie ma szansy zeby go dostac tutaj ,sa natomiast z koziego mleka ,moze i dobre..
pozdrawiam
Gosia
Sprawdziłem kosmetylko mojej lubej i były tubki bez paska albo tubki z paskiem białym - a tego w opisie nie podajesz/
OdpowiedzUsuńGośka to nawet lepszy sposób niż wcierane oliwy w ciało, bo Twoim sposobem jest lepiej, ponieważ skóra nie jest aż tak tłusta. Dzięki.
OdpowiedzUsuńGosiu i Sokomaniaku nie mam pojęcia co z tym białym paskiem!! Krem znam i pewnie poczytam sobie skład przy jakis tam zakupach i powiem co i jak. A z koziego mleka mydło - użyj koniecznie. Z tym białym paskiem poszukm informacji ale nie ręczę czy znajdę odpowiedź.
Pozdrawiam
Po tym poście od razu poszłam sprawdzić swoje tubki :) I też na jednym wegańskim kosmetyku znalazłam czarny pasek, tylko on nie do końca był na swoim miejscu czyli nie na zgrzewie tylko niżej. No i się przeraziłam, ale potem po przeczytaniu komentarzy stwierdziłam, że jest to kosmetyk amerykański-tak mi się wydaje. Chodzi konkretnie o kosmetyki Jason. I może po prostu tak jak piszesz, że są one stosowane przez Unię Europejską tak oni nie stosują tego typu oznaczeń. Hmmmm nie wiem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zocha.ie
Gosiu jeśli chodzi o krem/balsam 4 pory roku - osobiście bym go nie kupiła, nawet jeśli ma biały pasek (nadal nie wiem co oznacza niestety), ale w składzie ma: etylparaben, propylparaben i metylparaben i inne cuda. Ale ilość parabenów mnie odstraszyła skutecznie.
OdpowiedzUsuńZocha.ie te pasi czasem są nie na zgrzewie, ale dosłownie pod, i interpertujemy je wtedy tak samo.
OdpowiedzUsuńW sumie sama nie wiem ja to jest z amrykańskimi kosmetykami, jakie oni maja standardy określania, czy w ogóle jakieś mają...nie pomogę za bardzo niestety.
Pozdrawiam ciepło
masakra. ludzie, te paski to oznaczenia kolorów używanych w druku. Dlatego na eko może być czarny,żółty, niebieski czy zielony i nie ma to nic wspólnego z obecnością chemii. Zreszta po co mieliby dawać magiczne pski skoro są podane DOKŁADNE składy. naiwność ludzka nie zna granic.
OdpowiedzUsuńAnonimie zachęcam spojrzeć w źródła tego posta!!
OdpowiedzUsuń1. poza tym na temat drukowania i robienia stopek używanych kolorów też można znaleźć informacje na pewnym formu w sieci: tam wypowiadaja się ludzie majacy do czynienia z drukowaniem. Nie wklejałam tego tutaj, ponieważ dyskusja jest dość długa.
2. co do kolorów: innych niż wymienione 4, i baardzo rzadko 5 - biały się nie spotyka.
3. skład i kolory - zachęcam samodzielnie sprawdzić skład kosmetyku z zielonym paskiem i czarnym, przetłumaczając na polski i czytajac działanie składników
4. pomiedzy "eko" a zdrowiem jak tak gruba ściana, jak mur berliński!! Przykładowo ekologiczne kosmetyki mogą mieć w sobie kilka parabenów, a nazwa dalej będzie "eko", nazywac się mogą też "naturalne", albo wegańskie (nie testowane na zwierzętach) i również mieć w sobie chemię lub składniki testowane na zwierzętach (infromacja na produkcie dotyczny nietestowania całego kosmetyku - zgodnie z prawem można tak pisać, nawet jeśli składniki są testowane)
6. "dokładne składy" - ktoś kto zna się na składach chemicznych owszem może sobie przeczytać i wiedziec co jest chemią, a co nie, nawet przy zielonym pasku tzreba byc uważnym. Poza tym jak ktoś ma kasę, jest światowej sławy firmą kosmetyczną nie musi nic pisać, a znów gdy do produkcji np.masła shea (zdrowego)użyto czystej chemii producent nie ma obowiazku pisać - znów zgodnie z prawem - że w jego kremie jest sztuczne masło.
Ocenę pozostawiam Tobie i dziekuję za komentarz;-). Pozdrawiam
Aniu przypomniał mi się Twój artykuł w kontekście mojego nowego odkrycia kosmetycznego, a mianowicie kosmetyków Himalaya - są niedrogie a krem do twarzy za 15 zł(200ml) bije rekordy nawilżenia w porównaniu z tym czego do tej pory używałam- wszystkie paski na zgrzewach są zielone :) Mogę polecić z czystym sumieniem, link poniżej
OdpowiedzUsuńhttp://himalayaherbals.pl/sklep/sklep.html?catID=8&show=categoryproducts
EB
Aniu przepraszam za wprowadzenie w błąd! odkleiłam polskie tłumaczenia i okazało się,że maseczkaz Himalay'i do twarzy ma parabeny :( teraz się zastanawiam , czy krem też ich nie zawiera! Straszne oszustwo! A tak się ucieszyłam. Mój chłopak przywiózł krem z Indii, więc wszystko było po hindusku,skład był ograniczony do aloesu i trawy tygrysiej, ostatnio kupiłam maseczkę od polskiego przedstawiciela i dopiero przed chwilą sprawdziłam jej skład.. Jak mozna robić z ludzi idiotów :( powinnam była się upwenić zanim Wam tu linka wkleiłam.. Przepraszam..
OdpowiedzUsuńEB
EB dziwne w sumie bo firma rzeczywiście pisz o tym, że zdrowe ma te kosmetyki. Szkoda rzeczywiście. Często tak właśni się w błąd ludzi wprowadza, niestety też tak pare razy kupiłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja jestem również zdziwiona. Sama używam kosmetyków naturalnych, umiem czytać składy i prawie każdy mój kosmetyk naturalny ma czarny pasek chociaż nie ma ani SLS ani SLES ani nawet ALS ani parabenów ani ftalanów ani innych złych składników.
OdpowiedzUsuńA co do firmy Himalaya to ona ma tylko jedną serię z ecocertem, a w reszcie jest napisane czytelnie, że zawiera składniki/wyciągi naturalne, a nie, że cały skład jest naturalny, a to różnica. ;)
Aa i co jeszcze do Ameryki i np. firmy Jason. To ogólnie Ameryka jest mniej rygorystyczna niż Europa jeżeli chodzi o kosmetyki naturalne. Najbardziej właśnie Europa jest rygorystyczna z całego świata. Np. w Ameryce dopuszcza się składnik CETEARETH-20, w Europie jest on zabroniony w kosmetykach naturalnych, dlatego w szamponach Jason ten składnik znajdziemy. ^^
OdpowiedzUsuńCETEARETH-20 to inaczej peg20 o ile dobrze pamiętam.
OdpowiedzUsuńAnonimie
OdpowiedzUsuńZ tymi paskami ostatnio również mam zawirowanie i szczerze nie wiem co się dzieje. Na aptecznej maści znalazłam czarny pasek. Wszystko jest zdrowe, nie ma chemii. Napisy na tubce są w pomarańczowym odcieniu, skad czarny pasek?
Jesli chodzi o te różnice między Ameryką i Europą - wiem, że podobnie jest z lekami, Europa jednak bardziej kategorycznie podchodzi do składu.
Pozdrawiam ciepło
To ja też dorzucę do tych pasków właśnie kupiłem pastę do zębów URTEKRAM aloesową - 100% naturalne składniki (uzyskiwane z ekologicznych upraw) a na zgrzewie czarny pasek. Piotr.
OdpowiedzUsuńPiotrze dziękuję za informację! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha autorko posta wywal te bzdury o kolorach a nie wierz łupotom. Ten pasek służy do identyfikacji stron tubki w procesie produkcyjnym a nie oznacza jakie składniki sa w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńWywalcie to bo jeszcze ktoś naiwny w to uwierzy, a wystarczy 3 minuty czytania żeby wiedzieć że to się nie sprawdza, albo spojrzeć u siebie w domu na tubki.
Anonimie - nie prowadzę polityki usuwania postów czy komentarzy.
OdpowiedzUsuńCzy przeczytałeś post dokładnie? w 3 minuty???
Napisałam tu, że jest to jedna z tzw. teorii spiskowych, wiec podchodzimy do tego scepytycznie.
Dodałam, że trzeba przeczytać komentarza ze źródeł - tam wypowiadają się osoby, które pracuja przy produkcji i mogą coś powiedzieć na temat tych pasków - nie zawsze służą one identyfikacji stron.
A rozum chyba każdy ma swój, więc rozsądny Czytelnik zrobi co sam uważa za słuszne.
Pozdrawiam
A co powiesz na to, że w swojej łazience znalazłam tubki z paskiem: białym, szarym, brązowym i żółtym? I kolor paska w każdym przypadku jest taki sam jak kolor tekstu. No i dlaczego niby tubki mialyby być tak bardzo pod lupą a inne opakowania nie. Gdyby to było narzucone ustawą UE, to mialyby takie oznaczenia wszystkie kosmetyki, a nie tylko te w tubkach. Dlatego nie wierzę w ta teorię spiskową i skłaniam się do opinii, że jest to znacznik drukarki po prostu. Niestety większość osób wierzy bezkrytycznie w to co wyczytaja w necie i poleci do łazienki wyrzucać wszystkie tubki z czarnym paskiem.
OdpowiedzUsuńAnonimowy
OdpowiedzUsuńPisałam kilkakrotnie w komentarzach,że posiadam naturalne kosmetyki z takim oznaczeniem. Jeśli chodzi o kolor i znacznik - odsyłam do "źródeł" posta, tam fachowcy wyjaśniają wiele na tematych tych technicznych spraw związanych z nadrukiem.
Co do krytycyzmu.... nic nie poradzę, że więkoszość osób bezkrytycznie wierzy w to, co ludzie piszą ;-)
Pozdrawiam
Przed chwilą sprawdziłam kosmetyki Alverde z certyfikatem BDiH i mają czarny pasek. Nie do końca wierzę w tą teorię. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPisałam kilkakrotnie w komentarzach,że posiadam naturalne kosmetyki z takim oznaczeniem. ;-)
UsuńPozdrawiam
A to sorki - nie zauważyłam (nie czytałam wszystkich komentarzy). Czyli nie sugeruję się tym podziałem paskowym. Poza tym fajny blog :)
OdpowiedzUsuńAnonimie
UsuńNic się nie stało ;-), wyjaśniałam, że jest to tzw. teoria z pewnych kręgów, praktyka jednak pokazuje, że niekoniecznie ma ona związek z rzeczywistością. Więc paskom dac lepiej spokój, skład jest najważniejszy ;-)!
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że blog jest w jakiś tam sposób dla Ciebie przydatny.
Pozdrawiam
Z tymi paseczkami to jest tak, że są to znaczniki pomocne umiejscowić tekst na rurce folii z której wycinane i zgrzewane są tubki. Paseczek zawsze wypada pośrodku kolumny tekstu, bo dzięki niemu drukarki wiedzą od jakiego miejsca i w jakiej osi drukować etykietę, a wypada na zgrzewie bo inne maszyny poznają po nim gdzie mają rozciąć nadrukowaną rurę, i który brzeg zgrzewać.
OdpowiedzUsuńNatomiast kolor to najbardziej kontrastowy kolor użyty na nadruku, zwykle taki sam jak kolor najmniejszych liter. Nie omieszkałem opisać tego na drugim blogu:
http://curioza.blogspot.com/2012/04/te-paski-na-tubkach.html
w szok mnie wbilas tymi tubkami. Mam paste do zebow all natural kiedys ci jej linka wysylalam w poscie o zebach czy szczoteczkach czy czyms takim:D i ona ma czarny pasek na tubce. Czy nie ma innej mozliwosci? No ta pasta przeciez ma byc naturalna, nietoksyczna itd itd
OdpowiedzUsuńMonika
Moniko
UsuńJa już sobie dałam spokój z tymi paskami, bo rzekoma teoria w praktyce się nie sprwadza ani trochę ;-)
uff:) coz za ulga!
UsuńM
U mnie też te paski w ogóle się nie sprawdzają,przykład: pasta do zębów z fluorem clinomyn pasek zielony !!
OdpowiedzUsuńSkoro teoria się nie sprawdza i została wysnuta z nieznajomości techniki druku na tubkach, to może dobrze by było napisać o tym wyraźnie na końcu posta? Bo często ludzie nie doczytują komentarzy i znajdując taki artykuł uważają go za opis jak to z tymi paskami Jest, uzasadniając to sobie tym, że nikt nie pisałby tak dokładnego artykułu, ze zdjęciami pasków i objaśnieniami znaczenia, gdyby to nie była prawda.
OdpowiedzUsuńNie chcę ci krytykować metody pisania, ale ja zmieniam posty jeśli ktoś w komentarzu stwierdzi, że coś jest nie tak.
Kuba
UsuńKrytyka konstruktywna i w wolnej chwili zedytuję posta, nie chce go usuwać całkiem...wiesz, że ludzie nie tylko nie czytają komentarzy, ale czasem i całych postów? :-) Pozdrawiam
Ja bym napisała o tym, ze to nie do końca prawda na początku posta, żeby nie wprowadzać w błąd (faktycznie, nie wszyscy czytają do końca). Bo Poleciałam do łazienki i okazało się, że:
Usuń- odżywka Alterra oraz krem Alterra pod oczy mają czarny pasek (a skład przyjazny, może nie całkiem naturalny, ale też nie sztuczny w 100%)
- próbka kremu J&J dla dzieci - niebieski pasek (to próbka, którą dostałąm, ale nie posmarowałabym tym noworodka, jak poleca opakowanie)
- jakiś kosmetyk Oriflame z parabenami i niemal samymi sztucznościami (zresztą go już nie używam, czeka na wywalenie) ma niebieski pasek,
- drugi kosmtyk Oriflame ma pasek... brązowy
- pasta do zębów Himalaya ma zielony pasek, a nie jest w 100% naturalna
- pasta Elmex ma niebieski pasek, a całkiem mało natury
- krem do rąk Isana ma pasek granatowy, w innym odcieniu niż powyżej
- krem do stóp ma... ciemnobrązowy pasek, no prawie czarny
itd itp. (swoją drogą mam akcję "denko" i wykańczam te rzeczy, przechodząc na mniej kosmetyków i bardziej naturalnie)
Generalnie nijak się to ma do składu, natomiast zorientowałam się, że kolor pasków zależy często od kolorystyki opakowania. Jest nadrukowany dokładnie tym samym odcieniem, co napisy na opakowaniu.
Poza tym, gdyby takie oznaczenia obowiązywały, byłyby też na innych niż tubki opakowania.
Anonimie
UsuńWidzę, że nawet nie wszyscy czytają posty w całości, bo wiele miałam dziwnych i róznych pytań. Adnotacja jest dodana.
Pozdrawiam ciepło
Odnośnie naturalnej pasty do zębów. Znalazłem taką: Ganozhi firmy DXN.
OdpowiedzUsuńGanozhi- pasta do zębów - skład:
fosforan wapnia, woda dejonizowana, sacharoza, gliceryna, żelatyna spożywcza, mentol, ekstrakt Ganodermy, olejek z mięty pieprzowej, laurylosiarczan sodu, środek smakowo-zapachowy.
Pasek zielony
Namiar http://www.twojezdrowie.dxnnet.com/
O chyba nawet muszę zacząć zwracac uwagę na te paski... o.O Może wyczaję jakies lepsze jakościowo kosmetyki do makijażu ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuń