Witajcie...
To, co się dzieje ostatnio w moim życiu przechodzi moje wszelkie wyobrażenia, nie tak dawno miałam małą przeprowadzkę, a w ostatnich dniach wyprowadzkę, i powrót w rodzinne strony. Wiele rzeczy pozostało do sfinalizowania, i wiele jeszcze przede mną. Decyzja podejmowania była dość długo, a że siły wyższe i wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły: "Ania wracaj", a ja się broniłam przed tym jeszcze te kilka miesięcy wcześniej rękoma i nogami;-), powiedziałam sobie, że byc może tak ma być. Popracowałam nad pozytywnym myśleniem i wróciłam z radością, optymizmem. Znajomi pewnie sie zdziwią, że cieszę się z powrotu na to "zadupie" i czego ja tu szukam...Kochani sama jeszcze mam parę obaw, ale się nie poddam.
Przede wszystkim trzeba popracować nad surowym stylem żywienia na nowo, bo z lenistwa przede wszystkim przez tą kilkudniową wyprowadzkę zepsułam sobie dietę, jem za dużo, przejadam się, i za mało surowego - a źle mi z tym.
Powoli powrócę do pisania bloga bo jest potrzeba napisania kilku rzeczy. Pozdrawiam i dziekuję Wam za cierpliwość;-)
Ja też wierzę, że siła wyższa kieruje nas często tam, gdzie wg. naszego rozumowania nie mamy ochoty, czy w planie. Siła Wyższa wie lepiej co nam lepsze w dalszej perspektywie.
OdpowiedzUsuńHej! Nie przejadaj się!
(to głównie do mnie - ja też z jesieni grzeszę w tym temacie, i tez mi z tym źle)
Może wkrótce pogłodujemy.... choćby z 1 dzień?
Fajnie, że się pojawiłas.
Zawsze można zaakceptować fakt przejadania się? :D :>
OdpowiedzUsuńhahah A Zet:))) love u u know it:)
OdpowiedzUsuńJa się zmagam z przejadaniem juz od jakiegoś czasu:) wracam na soki , ktoś chętny?
Aniu super , że jestes z powrotem, czekam cierpliwie na kolejne posty, buźka
:>
OdpowiedzUsuńKrysiu z tą jesienią to chyba z jednej strony odzywa się nasza natura: robimy zapasy, przetwory na zimę, a ciało domaga się nieco pożywniejszych i cieplejszych dań..
OdpowiedzUsuńA Zet ubaw miałam na całego z Twojego komentarza;-), dzieki hi hi. Przejadać się nie chcę bo potem niefajnie jest, akceptować nie będę tego! o! ;-)
Ewciu u mnie jest sok, szejk, jakaś sałatka i troche zjedzonych całych surowych warzyw lub owoców, a reszta to niezdrowe 5%, i zdrowe gotowane/pieczone/duszone 70%, to niezdrowe mnie boli najbardziej, ale już od dziś starałam się nieco ograniczać, a z sokiem mogę Ci towarzyszyć zwiększając porcję;-), lub ilość na dzień.
Buziaki dla Was
A ja właśnie przekąszam czipsy o smaku suchej krakowskiej.
OdpowiedzUsuńHealthy food! :)
ha ha to jak tu nie grzeszyc w pieknej Polsce jak takie wymyslne czipsy sprzedaja???
OdpowiedzUsuńW Australii na szczescie takich dobrych nie ma i mam spokoj z czipsami :-)
Sa za to inne "dobre" rzeczy :-(
Aniu zycie na tzw zadupiu ma wiele uroku a kontakt z przyroda jest o wiele blizszy wiec nie dziwie sie wielu ludziom ,ze uciekaja z wielkich aglomeracji i szukaja swojego zycia na prowincji.
Ja wychowalam sie w Warszawie i jak przyjechalam do Australii 18 lat temu to Perth ,ktore jest spokojnym miastem przerazilo mnie.Dlugo trwalo moje bratanie sie z przyroda i powiem tak: czy to wiek, czy lata spedzone na takiej duzej wsi jaka jest Perth czy moze jeszcze cos wiecej sprawilo ,ze prawie dobrze mi tak zyc.
Brakuje mi moze duzego miasta w zasiegu reki ,ale zycie w domu z ogrodkiem absolutnie mi odpowiada i uwazam ,ze fajnie miec kawalek "swoejgo" nieba nad glowa :-)Ostatecznie moge przeniesc sie w okolice Sydney i bede juz wszystko miala :-)
Ja tak jak Ania przylaczam sie do was dziewczyny z iloscia soku ,ale na calkowite sokowanie nie jestem gotowa
trzymam za was kciuki
pozdrawiam Gosia
A Zet, że może czipsy bananowe lub marchewkowe o smaku krakowskiej? hi hi
OdpowiedzUsuńGosia ja Ci powiem, że tu nawet znalazłam czipsy jabłokowe o smaku ziemniaka z cebulką! ale jakoś nawet nie miałam ochoty je kupic, ble. Jeśli chodzi i to moje piękne zadupie, probleme jest, iż od kulu lat jest to jedno z najbardziej wyludniajacych sie maist Polski, młodzież ucieka, pracy nie ma, a w wielu miejscach pracują panie i panowie pamiętający czasy PRL-u, więc nie ma szans na jakiś rozwój w dziedzinie kariery zawodowej, czy nawet zdobycia pracy. Stąd aż takie złe mniemanie...a mi sie u bardzo podoba, teraz mam ogród, podwórze, i więcej czystego powietrza, najlepszą przyjaciółkę i nieco wolniejszy tryb życia, i niestety bezrobotna jestem.
Gosiu mnie Twoje mieskzanie w Australii bardzo ciekawi;-), to ciepło, zwierzęta, klimat, ziemia, owoce i warzywa jakie tam możesz hodować. A jeszcze jak amsz ogród to już całkiem cudownie;-).
Pozdrawiam bardzo cieplutko
Eee tam, tak na prawdę to nie wyszedł im ten smak krakowskiej...
OdpowiedzUsuńHa, oszukali Cię po prostu, ale widzisz masz nauczkę na przyszłosć;-), a i dla zdrowia będzie lepiej, jak nie zjesz tego! buźka
OdpowiedzUsuńAniu, mam nadzieję, że skorzystasz z naszego prezentu...
OdpowiedzUsuńOsobiście nie widzę żadnego sensu w takim postępowaniu jak - najpierw się przejem, a potem robię sobie dietę. Do zdrowia na pewno to nie prowadzi, a raczej do poważnych problemów.
Abi z prezentu już korzystam;-), na e-mailu wysłałam Ci parę pytań jeszcze, i dzięki za uwagę, bo to w sumie nic innego jak: zjedzenie np. hot-doga, a w ramach rekompensaty wypicie soku, tak to można w nieskończoność i tak jak mówisz problemy mogą być jeszcze większe, więc trzeba po prostu CAŁY CZAS dbać o swoje zdrowie. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń