Kolejny dzień, już zdrowego żywienia: czyli makrobiotyka, witarianizm i szeroko rozumiany wegetarianizm. Po tygodniu surowego jedzenia wciąż mam ochotę na żywe jedzenie, i niby dlaczego mam sobie tego odmawiać? Wchodząc do kuchni biorę do ręki ten owoc, lub warzywo i mowię: będzie dziś surowa zupa, albo to sobie sałateczkę zrobimy. Gotowane, smażone, duszone i janginizowane jedzenia to może 10-20% tego co zjadam przez cały dzień. Marcin pytał o przekąski.. hmm.. nie podjadam między posiłkami, ponieważ piję wodę. Znalazłam zdrowszy zamiennik;-), a i na dobre mi to wychodzi, ponieważ się nie "zapycham" jedzeniem. Pilnuje by jeść raczej o stałych porach i jeśli dzień surowy w 99% to też staram się jeść często. Fizycznie i psychicznie nie czuję się najlepiej, ale to nie wina jedzenia, ale mojej psychiki. A wiadomo: jak ciału źle to psychika siada, a jak dusza boli to i ciało to czuje...
Powoli zjadam też zapasy typu: kotleciki makrobiotyczne, orzechy wszelkie żebym nie miała problemów z oczyszczaniem. A problem będzie w braku cukru niestety, nie jemy tu: ani orzechów, karobu, ani miodu, słodkich owoców czy warzyw. Niestety, nie dość, że ja uwielbiam słodkie, a lokatorzy będą pewnie się tym zapychać - będę miała z tym problem mały;-).
Dwa słowa o tym jeszcze "co za nami chodzi"... Musimy wszyscy się nauczyć obserwacji własnego ciała, rozmów z nim, wsłuchiwania się w to co nam komunikuje, i to nie tylko kobiety, i nie tylko wtedy, gdy palnują ciążę. Nasze organizmy to cud natury, a natura mówi... Czasem "chodzi za mną ..... (wstawić: np.coś słodkiego, orzechy, marchewka, ryż, woda gazowana), nasze ciało mówi: brakuje mi witamin, mikro-, makro-elementów, więc jeśli masz potrzebę zjedzenia czegoś, lepiej zrób to jak najszybciej. Za mną chodzi woda z ogórków kiszonych i same ogórki. Co prawda zapas przygotowany jest na wrześniową głodówkę, ale nie mogę się już dłuzej męczyć. Mam zbyt mało kwasu w jelitach...A co robią ogórki? Kiszone ogórki sprzyjają lepszemu przyswajaniu potraw. Są one dostatecznie silnymi czynnikami wywołującymi wydzielanie soków żołądkowych. Pomagają również w usuwaniu nadmiaru wody z organizmu i dlatego znajdują zastosowanie w dietach odchudzających. Dodatkowo, jedna z bakterii biorących udział w procesie kiszenia wytwarza dużo witaminy C, której pozbawione są surowe ogórki. A ten biały nalot na ogórkach? kwas mlekowy;-), wiec nie myć, ale zjadać z nalotem. A i florę bakteryjną w jelitach można odbudować dzięki kiszonym produktom, oczywiście własnego wyrobu;-).
A ta folia między nakrętką, a słoikiem widoczna na zdjeciu ? Najzwyklejszy woreczek, ale chroni pokrywkę przez korozją;-)
Ogórki kiszone, pyszny kffassss :)
OdpowiedzUsuńMam też okresy "na kwaśno"
OdpowiedzUsuńna pyszne kiszone, domowe ogórki, lubie takie lekko podkiszone
i mam też sezon na kiszoną kapustę.
Nigdy wcześniej tak mi nie smakowały "kwaśne".
To trwa od 2-ch lat i jest sezonowe - ok. 2m-ce i mi przechodzi.
Myśle, że mój organizm akurat tego potrzebuje,
bo czuję się po nich dobrze, bez sensacji.
Dawniej tego typu potrawy robiły mi zamieszanie w żoładku i unikałam ich.
To co piszesz o ogórkach ma sens
i myślę, że to samo dotyczy kiszonej kapusty.
Dzięki Aniu za informacje.
jak ciału źle to psychika siada, a jak dusza boli to i ciało to czuje...- to prawda.
OdpowiedzUsuńCzasem jest trudniej zadbać o psychikę niż o ciało.
Ja staram się zawsze w trudnych momentach "spać z kasetą". Dobra kaseta medytacyjno-rozluźniająca, rozluźni mięśnie i śpisz jak suseł, wstajesz wypoczęta.
Pomalutku ciało i umysł przyzwyczaja się do słów i muzyki z kasety, i już po paru słowach odpływasz w słodki sen.
A ja myślałam, że tylko ja taki kwas lubię;-), dobrze się składa, że nie jestem sama. KWAS Z KISZONEJ KAPUSTY trzeba jednak rozcieńczać z wodą, ponieważ jest zbyt silny, i tak jak Ty Krysiu piszesz: może być rozwolnienie..
OdpowiedzUsuńA za pomysł z muzyką dziękuję Ci.
Pozdrawiam Was oboje, buźki
Ludzie fermentowali swoją żywność już od tysięcy lat, ja mam zamiar się tego nauczyć w najbliższym czasie również, a jeśli ktoś powie, że to nie jest surowe, trudno niech nie je:)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłem kiszone ogórki i aż mnie trzęsie czasem jak je widzę:)
Co ciekawsze, nigdy nie lubiłem kiszonej kapusty, a odkąd jestem na surówce zajadam się nią ze smakiem;)
Myślę, że to zupełnie normalne, że Cię ciągnie do kiszonych spraw, są super dla naszej flory bakteryjne w jelitach, dzięki temu, że zawierają żywe kultury bakterii. Są też źródłem witaminy B12, więc ja polecam z całego serca!!!
Marcinie, właśnie ja się zastanawiałam czy to można nazwać surowym, ale wymyśliłam, że przecież nie poddajemy jakiejś termicznej obróbce, wartości odżywczych warzywa kiszone nie tracą, a wręcz zyskują nowe. Jeśli chcesz kisić nie w słoikach to proponuję się wyposażyć w naczynie kamionkowe;-).
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodatkowe informacje, pozdrwiam ciepło.
Witam!
OdpowiedzUsuńCzy można kisić ogórki / kapustę używając soli himalajskiej???
Anonimie jak najbardziej, jest to jedna z najzdrowszych soli ;-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiszone ogórki, mógłbym je jeść tonami!
OdpowiedzUsuń