Strony

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Kawa czy herbata? (jak zrobić zdrowy cukier?)

Cukier - temat konrowersyjny ;-), kto czytał "Sugar blues. Zniewoleni przez cukier" Williama Dufty'ego wie dlaczego....biję się w piersi i jednocześnie informuję, że powoli biorę się za pisanie postów na temat cukru na podstawie tej mądrej książki, więc Ci co nie czytali - też będą znać blaski i cienie rafinowanej sacharozy. Tym postem zaczynam serię na temat cukru.

A poza tym kilka słów z M. Tombaka na temat kawy i herbaty.... Bo i zimno, i przyjemnie posiedzieć z gorącym kubkiem, bo i poranek też często zaczynamy od kawy, tzn. może Wy ;-), ale wyobraźcie sobie, że ile żyję - tak nigdy w życiu nie wypiłam kawy rano! Nie za bardzo kawę lubię - może dlatego...


Co jest lepsze: herbata czy kawa?



1. Herbata i kawa są korzystne dla zdrowia tylko wtedy, kiedy spożywamy je z umiarem (wg Tombaka 2 szklanki dziennie kawy albo herbaty). W takiej ilości napoje te mają korzystny wpływ na układ krążenia, odżywiają mięsień sercowy, mózg i odprężają układ nerwowy.

2. Z istniejących gatunków herbaty, najbardziej korzystna dla zdrowia jest zielona, ponieważ w swoim składzie zawiera około 80 różnorodnych, niezbędnych naszemu organizmowi, elementów.
Zielona herbata wzmacnia zęby, oczyszcza krew, oczyszcza pory naszej skóry. Jest to wspaniały środek profilaktyczny przeciwko kamieniom w wątrobie, nerkach i pęcherzu moczowym, posiada właściwości bakteriobójcze. (Zieloną herbatę najlepiej pić słabo zaparzoną, ponieważ zbyt mocna podrażnia układ pokarmowy).

3. Oprócz tego zdrowa jest herbata z liści czarnej porzeczki, maliny, truskawki, poziomki, pokrzywy, mięty, melisy, rumianku. Z suszonych gałązek malin i porzeczek. Suszone owoce i płatki róży. Imbir, goździki, kardamon, anyż. Kwiat lipy, czarny bez.  Suszone owoce: jabłko, gruszka, poziomki, rodzynki, porzeczka, żurawina, jarzębina i do tego polecam kawałek laski wanilii. Skórka z cytryny lub pomarańczy - suszona. Hibiskus (płatki czarnej malwy).
Przy okazji tzw. owocowe herbaty nie zawsze są owocowe... czytaj skład - to na początek. Zastanów się czy np. herbata jest owocowa dlatego, że ma dodany aromat owoców, czy dlatego, że jej skałdniki to kawałki owoców. A tak wracając w stronę natury - zielone liście herbaty raczej nie zabarwią wody na czarno lub czerwono.

4. Czarne gatunki herbaty są mniej korzystne dla zdrowia, ponieważ w ich składzie znajdują się substancje garbnikowe, które wysuszają układ pokarmowy.

5. Żeby zminimalizować „szkodliwe” działanie czarnej herbaty, podczas parzenia powinno się dodawać przynajmniej jeden liść laurowy, w wyniku czego herbata nabiera delikatnego aromatu, a szkodliwe substancje znajdujące się w herbacie zanikają.

6. Najlepiej jest pić herbatę świeżo zaparzoną, wtedy działa ona krzepiąco. Jeśli zaparzona herbata postała kilka godzin, tworzą się w niej szkodliwe „substancje”.

7.  Podczas parzenia czarnej herbaty trzeba na jedną szklankę dodawać przynajmniej Pół łyżeczki cukru. Cukier podwyższa walory herbaty i w małych ilościach (2 łyżeczki dziennie) jest organizmowi nawet potrzebny.


 Dwa słowa na temat cukru i przepis na zdrowy cukier
 "Biały rafinowany cukier to chyba najbardziej niebezpieczny produkt naszego wieku. Generalnie można stwierdzić, że używany w nadmiarze rujnuje nasz organizm, ponieważ wypłukuje z nas wapń i wiele innych mikroelementów".

"Istnieje recepta, która pozwala z cukru-wroga, zrobić cukier-przyjaciela. Do szklanego naczynia o objętości 1 i 1/2-2 litrów wsypać 750 gramów cukru (kryształu), 200 ml przegotowanej lub topionej wody i 200 ml miodu (ulubionego gatunku). Wszystkie te składniki należy wymieszać i odstawić na 8 dni (przechowywać w temperaturze pokojowej), mieszając całość trzy razy dziennie drewnianą łyżką. W wyniku zachodzących reakcji chemicznych sacharoza (która pochłania wapń), pod wpływem miodu i wody rozkłada się na glukozę i fruktozę, które są bardzo zdrowe".


Biały cukier można zastąpić:
  •  miodem,
  •  brązowym cukrem,
  •  melasą,
  •  nisko-słodzonymi przetworami z owoców (dżemy, konfitury), 
  •  stewią
  •  fruktozą,
  •  syropem z agawy,
  •  ksylitolem.

    Nie stosujemy tzw. słodzików, ponieważ jednym z głownych składników jest rakotwórczy aspartam!!
.................................................
Źródła:
1. M. Tombak "Czy można żyć 150 lat?"
2. W. Duffy "Sugar blues. Zniewoleni przez cukier"

29 komentarzy:

  1. Ja byłam kiedyś straszną herbaciarą, dużo jej piłam i przy posiłkach! To że sie odzwyczaiłam popijać przy jedzeniu uważam za CUD :) Kawą nie pogardzę zwłaszcza taką z dobrej kawiarni. Czasem sobie w domu "gotuję" z przyprawami korzennymi.
    Co do cukru, to w sumie nie słodzę. Jeśli już to bardzo rzadko, i syropem klonowym. Ale niestety cukier zjadam w ciastach, chociaż staram się jak już jem, kupować w BioPiekarni gdzie zamiast białego dodają brązowy albo melasę, co jest ciut lepszą wersją.
    Pozdrawiam słodko :)
    PS. Tombaka książki są naprawdę kopalnią wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    niedawno odkrylam Twoj blog, ktory stal sie dla mnie kopalnia wiedzy! Dzieki za wszystko, o czym piszesz, dla mnie to naprawde wielka pomoc - sama ucze sie dopiero tego, co jest dla mnie dobre, a co zle, a Twoje wskazowki pokazuja mi odpowiednia droge ;)
    Sama cukru nie stosuje, soli zreszta tez nie uzywam wlasciwie... Wole miod i swieze ziola;)
    Ostatnio znalazlam w mojej szafce jakies zagubione opakowanie fruktozy - wiesz moze cos wiecej na jej temat? wiem, ze jest lepsza od bialego cukru, ale moze tez powodowac pewne klopoty jelitowe - sama nie wiem, co sadzic na jej temat... Bede wdzieczna za jakas odpowiedz :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponoć cukier jest szkodliwy pod każdą postacią. Najbardziej niszczy zęby - zwierzętom w przyrodzie zęby się nie psują ... oprócz jednego przypadku ... misia, który lubi słodki miodek :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Ania! Dzięki za post. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z Tobą w kwestii robienia zdrowego cukru z niezdrowego. Niestety to nie takie proste. Cały problem z rafinowanym cukrem polega na tym, że rafinacja "omija" proces trawienia w naszym organizmie. Właśnie dlatego cukier jest tak niebezpieczny - częściowo "strawiony" w procesie przemysłowym po zjedzeniu trafia niemal bezpośrednio do krwi. Organizm w żaden sposób nie może nad tym zapanować. Zdrowe cukry są tylko w owocach, miodzie i stewii (piszę o świeżej roślinie) ponieważ są one pokarmem całościowym - oprócz wartości budulcowych posiadają enzymy trawienne ułatwiające (a nawet w ogóle umożliwiające) strawienie. Jeżeli zamienimy sacharozę (cukier rafinowany) na glukozę w tym procesie namaczania o którym piszesz to dla naszego organizmu jest jeszcze gorzej. Ponieważ biały cukier w naszym organizmie rozkłada się właśnie na jeszcze prostszy cukier jakim jest glukoza. Po spożyciu glukozy szok dla organizmu jest jeszcze cięższy. Rozwiązaniem jest więc tutaj dosładzanie całościowymi pokarmami ponieważ różnego rodzaju syropy ze stewii, agawy, owoców (fruktoza) czy brzozy (ksylitol) itd. są w istocie poddane procesowi rafinacji (może nie tak głębokiej jak w przypadku białego cukru, ale jednak). Ponadto przyjmuje się, że człowiek powinien spożywać ok 2 łyżeczek cukrów dziennie, ale naturalnych, a nie rafinowanych. Pozostaje też kwestia brązowego cukru. W większości przypadków to nie jest prawdziwy cukier przed ostatecznym rafinowaniem, ale biały cukier który jest "farbowany" - wiadomo, cukier brązowy jest dużo droższy i tak producenci "dorabiają".
    Jednak to fajnie, że poruszasz trudny temat cukru. Panuje bardzo wiele mitów na ten temat i czym więcej dyskusji, tym większa świadomość :)

    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Monika tez miałam problem z piciem podczas jedzenia ;-), ale się udało. Herbaty to piję tylko owocowe, ostatnio po jakiś kilku latach spróbowałam czarnej z cytryną - ani smaku, ani zapachu...
    Co do cukru jest on praktycznie wszedzie, nie tylko w wyrobach piekarniczych, czy słodyczach. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Beata bardzo sie cieszę, że komuś się przydaje to co piszę, w sumie taki jest cel tego bloga ;-). Co do fruktozy - jakoś nigdy jej nie kupowałam na osobisty użytek, stąd praktycznie nic nie wiem na jej temat, poza tym, że jest rzeczywiście zdrowsza od cukru. Postaram się poszperać, ale nie obiecuję czy znajdę jakieś ciekawe informacje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimie szkodliwy jest biały, rafinowany cukier. Troszkę na ten temat będę pisać w kolejnych postach, ale Monika z RAWolucji (komentarz) też to wyjaśniła.
    Problem z rafinowanym cukrem jest taki, że jest on bardzo mocno oczyszczony, a potem na nowo dodane są do niego "wartości odżywcze" - oczywiście w postaci chemicznej. Czyli coś w tym stylu: oczyszczasz np. banana z brudu, resztek, ze wszystkich wartosci odżywczych: witamin, aminokwasów - które są naturalne, a potem dodajesz chemię.

    Ja nie widziałam nigdy zwierzęcia, które je tak jak natura go nauczyła i żeby miało chore zęby!!! Zwierzęta karmione przez ludzi mają cuda wianki....

    Cukier, który jest naturalnie wytwarzany w owocach, warzywach, roślinach nie dość ze jest zdrowy jest nawet wskazany dla nas;-).
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Moniko przede wszystkim podaję ten post cytując profesora Tombaka - jest on światowej sławy lekarzem, i swoją wiedzę zdobywał w różnych miejscach, sam chorując doswiadczył wielu przykrosci i musiał poszukiwać leczenia sam, więc wydaje mi się, że jest on tak ogromym autorytetem, że nie może się mylić co do tego przepisu na zdrowy cukier.
    Oczywiście zgodzę się, ze nie jest on najzdrowszy, ale np. Tombak jako Rosjanin był wychowywany w tamtejszej kulturze, co Rosja 40 lat temu mogła mieć na zamiennik białego cukru?
    Ludzie radzili sobie jak mogli - i myślę że to właśnie z Rosji Tombak miał ten przepis.
    Cukier brązowy jest najczęściej jak chleb razowy - tak jak piszesz z farbkami, karmelem czy czymś innym, razowy ma tyle wspólnego z prawdziwym razowym chlebem co nic.

    Z cukrem to po ksiazce Duftiego tak mnie naszło...
    Pozdrawiam i dzięki za te uwagi co do przyswajalności. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze raz 'anonim' - widzę, że czasem posługujesz się stroną prawdaxlxpl, proszę zajrzeć i przeczytać ten artykuł - Cukier zabójca: http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/05/13/cukier-zabojca/

    OdpowiedzUsuń
  10. "Zdrowy" cukier a to dobre. Podobnie jak "zdrowe" są papierosy z filtrem, bo przecież mają filtr, no nie?

    Sugerując Aniu, żebyśmy spożywali fruktozę zamiast cukru chcesz nas przygotować na przerobienie na foie gras? :)

    @Monika z RAWstawuracji
    Nieprawda, że "zdrowe cukry" są tylko w owocach, miodzie i stewii. A warzywa to co? Męska intuicja podpowiada mi, że jesteś surojadkiem... Piszesz:

    "ponieważ są one pokarmem całościowym - oprócz wartości budulcowych posiadają enzymy trawienne ułatwiające (a nawet w ogóle umożliwiające) strawienie"

    Jak większość warzyw ugotujesz np. ziemniaków, buraków, to właśnie poprawiasz strawność żywności, choć enzymów tam prawie nie masz (lub są zdenaturalizowane). Obróbka termiczna to jedna z metod poprawy strawności żywności, dodawanie enzymów do jedzenia jest inną...

    @Wszyscy
    Cukier w owocach czy warzywach spożywanych przez współczesnych, które tak na marginesie dodam są efektem 6000 jak nie więcej lat pracy hodowców może równie dobrze psuć zęby jak cukier z paczki...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wojciech Twoja męska intuicja dobrze Ci podpowiada, jestem na Raw food.
    Ciekawe na jakiej podstawie sądzisz, że ugotowane jest łatwiej strawne. Tym stwierdzeniem mógłbyś uratować ludzi chorych na np. zespół jelita drażliwego (czyli też mnie). Ale jakoś to nie jest takie proste (1,5 roku chodziłam i słuchałam tradycyjnych porad przez które schorzenie jeszcze bardziej się pogłębiało). Żaden lekarz u którego byłam nie stwierdził, że gotowane jest lepiej strawne, jedynie, że surowe wymaga bardziej złożonej reakcji chemicznej w organizmie, ale jednocześnie nie zalega długo w jelitach. Czy faktycznie wymaga bardziej złożonej reakcji chemicznej w organizmie? Pomyślmy... Jeżeli zjesz surowe warzywo organizm syntetyzuje z pokarmu enzymy trawienne, jeżeli zjesz ugotowane warzywo (a już w szczególności ugotowane białko zwierzęce) organizm z braku enzymów trawiennych w pożywieniu musi wytworzyć je sam (na jeden enzym trawienny wchodzi ok 10 enzymów metabolicznych), a część z nich nie jest idealnie pasująca co w efekcie prowadzi do czego? Pokarm nie jest całkowicie strawialny i zalega w jelitach. Ciekawe też, że pokarm surowy nie wywołuje leukocytozy, a gotowany tak. I można też zapytać czy enzymów metabolicznych mamy nieograniczoną ilość... Nie, nie mamy... Więc przed sformułowaniem opinii "Obróbka termiczna to jedna z metod poprawy strawności żywności" bym się na serio zastanowiła. A już całkiem nie chcę wiedzieć co masz na myśli pisząc "dodawanie enzymów do jedzenia" - brzmi jak dawanie witamin do rafinowanego cukru.

    I nie zgodzę się, że cukry nie są potrzebne. Oczywiście wszystko zależy od ilości - można przedobrzyć też z najzdrowszymi produktami. Jednak wystarczy poobserwować naturę - owoce występują w lecie, w lecie dzień jest dłuższy, więcej się ruszamy itd. A pisałam o owocach w kontekście cukru ponieważ zawierają go dużo więcej niż warzywa (no może marchewka i buraczki aż tak nie odstają).

    I nie zgodzę się też do końca że cukier w owocach i warzywach tak samo źle wpływa na organizm jak rafinowany. Ok, naturalne cukry zakwaszają organizm, ale znowu różnica tkwi w ilości. Na łyżeczkę cukru składa się ileśtam sztuk buraków cukrowych. Ciekawe czy gdyby ktoś położył przed Tobą tabliczkę czekolady i obok równowartość zawartości cukru w postaci buraków cukrowych lub owoców dałbyś radę je zjeść tak chętnie jak czekoladę... W tym tkwi różnica, rafinowany cukier oszukuje.

    Aha i mój blog nazywa się RAWolucja a nie RAWstawuracja.


    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. @Anonimie - więc podaj swe imię ;-). Link do prawdyxlx, cóż piszę posta na podstawie tego artykułu ;-), ale dziekuję!

    @Wojtek - a powiedz mi, czy w dzisiejszym świecie my mamy coś zdrowego do jedzenia? Wiele razy już się wypowiadałam na temat jedzenia tzw. ekologicznego, i po raz kolejny mówię, że dla mnie w 100% zdrowe jedzenie to takie, które mogłabym sobie zdobyć w dziewiczej dżungli amazońskiej. W obecnie przemysłowym świecie szukamy najbardziej zdrowych skłdników naszego jedzenia, w jakis sposób udoskonalamy to przetworzone by nam nie szkodziło... inaczej sie nie da - chyba że do dżungli ;-).
    Fruktoza - jedna z propozycji tylko czym zastąpić cukier, a wiadomo, że nadmierne ilości czegokolwiek szkodzą.
    Co do ziemniaków i ich gotowania się zgodzę. Zdrowsze są dla nas ugotowane, ponieważ łatwiej to trawimy. Ale nie zgodzę sie z tym, że wszystkie warzywa i owoce trzeba gotować. Myślę, że po częsci jest to wina naszego wychowania, kultury, czy nawet korporacji i ich reklam, że mamy jeść to i tamto, a reszzta nam zaszkodzi. Tak jak piszesz te tysiace lat temu wszystko było czyste i zdrowe, a "udoskonalenia" nieco nam popsuły życie..

    @Moniko masz rację to co dla np. Ciebie może by zdrowe dla Wojtka może szkodzić, tylko, że ja się mogę pokłócić bo chyba nie znam osoby, której surowe warzywa i owoce zaszkodziły! A i przypominam tu bardziej Wojtkowi, że rzeczywiście surowe jedzenie jest uważane za cudowny lek na cukrzycę, raka, problemy związane z trawieniem, i to właśnie ludzie na surowej diecie całkowicie pozbywają się tych chorób ;-)
    Monika pytanie też do Ciebie skąd czerpiesz swoją widzę, czy tylko z własnego doświadczenia?

    Pozdrowienia dla wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  13. @Monika
    Przepraszam za pomylenie nazwy bloga.

    Na jakiej podstawie twierdzę, że ugotowane jedzenie jest łatwiej strawne? Na takiej podstawie, że jest łatwiej strawne - gotowanie czy szerzej obróbka termiczna to jeden ze sposobów uczynienia żywności lżej strawną, obróbka termiczna może również obniżać zawartość substancji antyżywieniowych w żywności, np. inhibitorów trypsyny (czyli Twoich ulubionych enzymów).

    W przypadku ziemniaków po ugotowaniu poprawia się ich strawność, gdyż zmienia się struktura skrobi i częściowo neutralizowana jest solanina. Czym to jest jak nie poprawą strawności?

    Większość warzyw i owoców spożywanych przez witarian (i normalnych ludzi) współcześnie to efekt doboru sztucznego przez rolników.

    Przeciętna "dzika" a więc normalna marchewka jest mała, łykowata i biała, ta jedzona przez nas współcześnie jest duża, gruba, słodka i czerwona. Nie przez przypadek. Trudno zatem ją nazwać "naturalną żywnością" z "naturalną" zawartością strawnych węglowodanów.

    Nie twierdzę, że najlepiej jest wszystko smażyć w temperaturze 300 stopni, niektóre rodzaje pożywienia jeśli się już spożywa, to lepiej jednak obrobić, również termicznie.

    Skoro piszesz, że nie chcesz wiedzieć co oznacza dodawanie enzymów do jedzenie to uszanuję Twoją wolę.

    Jeśli uważasz, że cukry (domyślam się, że cały czas chodzi nam o węglowodany?) są niezbędne, to po jakim czasie od zaprzestania ich spożywania/drastycznego ograniczenia konsumpcji człowiek umiera?

    @Ania
    Daj do jedzenia cukrzykowi surową gruszkę to zobaczymy jak surowe owoce nie szkodzą :) Podobnie jak regularne jedzenie słodkich owoców przez osoby z próchnicą.


    Ad. Fruktoza
    Tym składnikiem, który w cukrze głównie szkodzi jest właśnie fruktoza! Poza tym, że dostarcza się tylko kalorii a nie dostarcza się witamin i mikroelementów. Skoro chcesz zastąpić coś co w 50% składa się z fruktozy a w 50% z glukozy 100% fruktozą, to jaki może być tu "postęp" czy poprawa? Znane są w miarę zdrowe ludy spożywające większość energii w postaci glukozy (z rozkładu skrobi). Czy znasz jakieś ludy, których główne źródło energii stanowiła fruktoza? Ja nie, chętnie się dowiem. Sposobem na wyższą konsumpcję fruktozy jest jedzenie cukru (raczej nie polecane), czystej fruktozy (Ty to proponujesz?), syropów glukozowo-fruktozowych (HFCS), lub jakichś syropków z agawy, wysoka konsumpcja owoców. Czy jakieś społeczeństwa w taki sposób się żywią i osiągają dobry stan zdrowia?

    Polecam obczaić metabolizm fruktozy.

    Surowe warzywa często nie są polecane osobom starszym, znam wiele przypadków osób starszych, które nie jedzą surowych warzyw, bo "boli je wątroba" potem.

    Nie twierdziłem, że surowe jedzenie jest złe, czy nie przyczynia się do poprawy stanu zdrowia, tylko twierdziłem to, że trzeba uważać z węglowodanami, szczególnie tymi słodkimi, niezależnie od tego czy jest to cukier z paczki (choć wtedy bardziej) czy cukier w owocach. Jak Monika pisze,

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak Monika pisze, (tylko ona stosuje to tylko względem cukru rafinowanego), stężenie tych słodkości cukrze rafinowanym jest największe. Nie uwzględnia, że owoce i warzywa zostały zmodyfikowane w ten sposób by miały więcej strawnych węglowodanów, głównie fruktozy i sacharozy, bo ludzie lubią ten smak. Do Pepsi dodają dużo cukru nie dlatego, że chcą nas zabić, a dlatego, że ludzie lubią ten smak. Analogiczny proces tyczy się "naturalnych" warzyw i owoców.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Wojciech obróbka termiczna żywności oprócz tego co napisałam wyżej powoduje też zwiększenie toksyczności pestycydów i innych substancji chemicznych zawartych w roślinach. Dziwi mnie też, że na podstawie gotowanych ziemniaków czy marchewki przyjmujesz zasadę dla ogółu pożywienia. Solanina w ziemniakach w efekcie gotowania jest chyba bardzo mało neutralizowana zważając na fakt, że podejrzewa się, iż tzw wiosenne przesilenie jest spowodowane zbytnim spożyciem solaniny a przecież większość ludzi gotuje ziemniaki.

    Dość dziwnym argumentem jest dla mnie też stwierdzenie że skoro na przestrzeni wieków ludzie ingerowali w gatunki hodowlane ("Większość warzyw i owoców spożywanych przez witarian (i normalnych ludzi) współcześnie to efekt doboru sztucznego przez rolników") to rozwiązaniem jest gotowanie. Przepraszam a ono jest naturalne? Od kiedy ludzie zaczęli gotować wszystko na taką skalę? Albo w ogóle przetwarzać tak bardzo jedzenie?

    Jeśli chodzi o węglowodany to o jakich piszesz? prostych i rafinowanych czy złożonych i naturalnych. Bo tak się składa że te drugie są nam potrzebne. Nawet proste z owoców są nam potrzebne. Glukoza jest ważnym składnikiem metabolicznym, więc może bez hard coru. Oczywiście potrzebujemy ich bardzo mało, szczególnie patrząc na obecną fast foodową dietę, ale jednak ich potrzebujemy.

    I upieram się nadal że owoce w rozsądnych ilościach nie szkodzą. Owoce, w odróżnieniu od cukru, nie są współczesnym wynalazkiem. Są od zarania dziejów a jakoś zanim pojawił się cukier nikt nie cierpiał na próchnicę. Można to też zaobserwować na przykładzie ludów nie znających "amerykańskiej diety" i jej "dodatków". Jedzą owoce i nie mają ani cukrzycy ani próchnicy.


    Słodki smak uzależnia. W tą spiralę uzależnienia jesteśmy wpychani w bardzo młodym wieku - już mleka dla niemowląt są dosładzane. Nawet pasty do zębów czy papierosy. Do Pepsi jest dodawany cukier bo chcą na tym zarobić tworząc jednocześnie całą strategię marketingową że to dobry produkt, co to za posiłek bez Pepsi, albo zyskasz wyjątkową energię po wypiciu. Sprzedają emocje. Serio zastanawiam się co "propagujesz" porównując Pepsi i warzywa/owoce. Ale spoko :)


    I jeszcze jedno - jestem na Raw food i czuję się normalna ("przez witarian (i normalnych ludzi)")


    Dla mnie EOT.
    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  16. Ania, wiedzę czerpię z różnych źródeł, ale nauczona doświadczeniem za wiarygodne uznaję tylko te które faktycznie pomogły komuś odzyskać zdrowie w przypadku cięższych schorzeń, nowotworów itd. Jestem od roku na Raw food więc pomalutku też zaczynam czerpać ze swoich doświadczeń. Za takiego najbardziej "podstawowego nauczyciela" uważam Roberta Younga i dietę kwasowo zasadową.

    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  17. Wojtek się bardzo nie zgodzę w kilku kwestiach:
    1. przeciętnej dzikiej marchewki - ale porównam jagody, czy maliny na plantacji nastawionej na zysk, z tymi wyhodowanymi na przydomowym ogrodzie, gdzie stosuje się naturalne sposoby uprawy ziemi i hodowli roślin i zwierząt plus dodatkowo ma się w pobliżu tzw. chembuster (nie wiem czy się orientujesz w tym temacie)i "powtykane" w zimie orgonity i te rosnące w lesie, na łące. Z czystym sumienie mówię, że owoce z dwóch ostatnich przykładów będą takie same: czyli duże, dorodne, czasem pokrecone czy "nierówne". Ale nigdy blade..to jest chyba naturalność? A dodaj do tego w sąsiedztwie odpowiednio inne roślinki - o czym pisałeś u siebie na blogu, trochę pracy i miłości i sąsiadów, którzy nie używają chemicznych oprysków i masz piękne dorodne, pomarańczowe marchewki, a i zapomniałm też o dobrej gatunkowo glebie;-).
    2. Co do gruszki, cukrzcy i próchnicy - a co mi tam - zadedykuję Ci post na temat leczenia cukrzycy surowymi warzywami o owocami(!).
    Co do próchnicy - również w serii postów o cukrze pojawi się ten problem. O cukrzycy nie pisał nic Hipokrates, nic nie wspominał o próchnicy też. Obie te choroby miały wylęg, a może bardziej rozkwit po tym jak wynaleziono rafinowany cukier, ale o tym więcej za jakiś czas.
    3. Co do fruktozy- dzięki za informacje, ja niewiele wiem na jej temat, poza tym, ze stoi w sklepie na półce, i w przypadku wychodzenia z nałogu cukrowego jest jednym z "przechodnich" substytutów rafinowanego cukru - co miałam na myśli pisząc ten post...ale moja wina, bo kto tam wie co ja sobie myślę;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. A o dodawaniu cukru do pepsi i wszystkiego innego, to ja sie nie będę wypowiadać, ale Wojtek na Boga, skąd ta pewność, że nie chcą nas zabić? Świnia będę, ale powiem tak: to do szczepionek dla np. niemowlaków dodają rteć bo co? też dzieci ja lubią i potrzebują ? I zgodzę się z Moniką co do Pepsi, uzależnienie i nic innego, dlatego ludzie lubią tego typu napoje, a to napędza biznes. W tej książce "Sugar Blues" też jest na ten temat...

    OdpowiedzUsuń
  19. @Monika
    Nie przyjmuje zasady, że obróbka termiczna zawsze poprawia strawność pokarmów, napisałem, że MOŻE poprawiać strawność pokarmów. Mój błąd,że nie dodałem niektórych pokarmów. Gotowanie sałaty mięsa czy pietruszki zielonej pogorszy ich wartość odżywczą a ziemniaków czy soczewicy zwiększy ją.

    Mylisz się, że przed szerszym rozpowszechnieniem stosowania cukru ludzie nie mieli próchnicy. Mieli, czego dowodem są szkielety i zęby pierwszych rolników.

    Skoro upierasz się, że glukoza czy węglowodany są tak niezbędne, to napisz mi proszę po jakim czasie od zaprzestania spożywania glukozy czy węglowodanów się umrze, bo ja twierdzę, że da się żyć bez przyjmowania węglowodanów i choć zwykle przydatne to węglowodany nie są niezbędne. Nieważne czy te z cukru, ziemniaków czy owoców, nie są niezbędne dla dorosłych ludzi (bo w mleku matki jest trochę laktozy przecież).

    Ludzie prawdopodobnie stosują jakiegoś rodzaju obróbkę termiczną od kilkuset-kilkudziesięciu tysięcy lat.

    OdpowiedzUsuń
  20. Porównałem Pepsi do owoców właśnie z tego powodu - bo te obydwa produkty mają sporo cukru. Wpływ cukru na zdrowie ludzi za bardzo nie obchodzi producentów Pepsi i ani nie obchodzi hodowców owoców/sadowników. Wysoka zawartość cukru w ich produktach powoduje wyższą sprzedaż.

    Dlatego Aniu uważam, że Pepsi Co. nie chce zabić swoich klientów z prostego powodu - po co zabijać swoich klientów, to się nie opłaca.
    Co innego, że w celu osiągnięcia celu (czyli $) brązowy napój może przyczynić się w długiej perspektywie do ich śmierci/braku zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wojtku dzięki za wyjaśnienie. Pozdrawiam

    A co do gotowania warzyw czy ich surowości, tak mi siostra podpowiedziała, że w sumie i tak nie ma różnicy: zjesz gotowane - pozbawione witamin, zjesz surowe - z ogromna chemią....

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie można tak generalizować.

    Tutaj opis badania wskazujący, że więcej beta karotenu organizm ludzki pozyskuje z UGOTOWANEJ marchewki niż z surowej.
    http://www.nature.com/ejcn/journal/v56/n5/full/1601329a.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Wojtek i inni zazwyczaj jest tak, że wszystkie laboratoryjne badania nad żywnością przeprowadza się w taki oto sposób: najpierw jest rozkładana - czyli gotowana, potem sterylizowana i dopiero badana. Nie można i nie da się tam badać surowej żywności... stąd też może pokazywane i wpjane nam są bzdury z powodu braku wyników porównawczych. Nie piszę tego tylko w kontekście poruszanych ostatio tematów/dyskusji, ale tak w ramach poinformowania jak to się odbywa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu, może 100 czy 50 lat temu tak było. Masz jakieś wiarygodne źródła Twoje twierdzenie potwierdzające?

    Podane wyżej badanie również pokazuje, że aktualnie dysponujemy technologią umożliwiającą badanie surowej żywności. Nie trzeba wszystkiego gotować by to przebadać. David Wolfe przekazuje ludziom fałszywy stan aktualnej wiedzy, bo to nie pasuje do jego wizji świata.

    Może nie do końca powiązane, ale... jak by np. liczyli ilość żywych plemników w nasieniu, jakbyśmy nie byli w stanie badać "surowej" spermy?

    Z wpływem enzymów na trawienie pokarmu to również nie jest s-f. W "przemysłowej" hodowli zwierząt wykorzystuje się je od kilkudziesięciu lat, tradycyjni rolnicy wykorzystują anegdotyczną wiedzę o nich od tysięcy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Co do Davida W. - mam juz swoje, wyrobione zdanie na temat tego co promuje i reklamuje, więc nie będę się rozpisywać na jego temat, ale w żadnym wypadku nie kierowałam się nim mówiąc o badaniach.

    Sprawa wygląda tak, że kiedy krew badano w ten sposób, że też ją najpierw gotowano, a dopiero potem analiza się odbywała. Postęp zrobił swoje. Z tego co mi wiadomo - w Polsce nie ma jeszcze technologii, która pozwala na zbadanie surowego jedzenia, a przynjamniej dotyczy to tzw. publicznych czy państwowych laboratoriów, co prawda powiedziano mi też, że "nie ma po co i dla kogo tego surowego badać". Może na przestrzeni tych 3-4 lat coś się zmieniło...

    Wojtek a z tymi enzymami to co takiego jest? Tu musisz mi wytłumaczć, albo odesłac do (raczej)polskojęzycznych źródeł ;-).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Wojtku nie tylko w dawnych czasach świnie dobrze karmiono ;-). Dziś też jeżeli rolnik ma kilka świń powiedzmy na sprzedaż, a 1 zostawia sobie, to ta ostatnia jest dopieszczana - pozytywnie oczywiście;-). Stąd też warto sobie czasem pomysleć co można kupić w sklepie: czy to oby na pewno jest świnka, czy 90% sztucznej paszy, dopychanych witamin - bo oczywiście samej paszy się nie daje, kilka szcepionek, hormony wzrostu, no i oczywiście pomijam fakt przgotowania mięsa do sprzedaży, bo tu jak jest to każdy wie, nie zawsze coś co się nazywa szynką, jest nią w rzeczywistosci.;-)
    A i dzięki za przypomnienie o soi - coś przygotuję dla tych wielkich sojowych zwolenników, którzy biedni się nią opychają na co dzień...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawe, nie wiedziałem o tym. Muszę spróbować zrobić taki zdrowy cukier.

    OdpowiedzUsuń
  28. Herbata daj znać jak wyszło i czy czekanie się nie znudziło ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń