Wreszcie się odważyłam....wewnętrzna potrzeba i namowy kilku wspaniałych osób w moim życiu zmotywowały. Brak aparatu fotograficznego bedzie doskwierał? Czy można w ogóle porwadzić blog nie mając aparatu?..Na razie pierwsze kroki (ostrzegam, że jestem zielona jeśli chodzi o prowadzenie bloga, tudzież sprawy komputerowe;-).
Do rzeczy...
Jestem na 4 dniu surowego jedzenia!! :-)Jem surowe warzywa i owoce, orzechy, nasiona, kiełki czyli witarianizm w pięknym wydaniu. Dlaczego? Bo chcę spróbowac takiego stylu życia, bo jest lato (dziwne w tym roku), bo przygotowuję się do diety oczyszczajacej trwajacej 2 tygodnie. Surówki niestety TYLKO 1 tydzień, czyli pozostały 3 dni, a już tęsknię za surowymi warzywami o owocami, rozwodu nie będzie bo soki i szejki, ba same surowe warzywa i owoce jem codziennie.
Dwa słowa jeszcze o samopoczuciu bo o tym chcę też pisać:
psychicznie: cudownie, rewelacja, w skali 1-10, to na 11;-)
fizycznie: wyspałam się (co u nie jest rzadko spotykane), po wieczór lekki ból głowy, jelita pracuja cały dzień dobrze, także brzucho szcześliwy, język: biały nalot wciąz jest, ramiona i dekolt: tu toksyny wyłażą chyba mi najbardziej, bo pełno krosteczek, wyprysków.
No i jest nowa Blogowiczka:)
OdpowiedzUsuńFajnie Aniu, że zdecydowałaś się pisać, to fajna zabawa!!!
Ciesze się również, że jesteś na surowej ścieżce i nawet się cieszę, że masz krostki i bóle głowy, bo to wszysko świadczy o tym, że się oczyszczasz i tak ma być:)
DOBRZE, że jesteś:)
Marcin, zabawa niesamowita, ale ja mam tyle informacji do przekazania, że nie wiem od czego zacząć. To oczyszczanie to dla mnie przygotowanie tak naprawdę, we wrześniu robię już typowo leczniczą dietę oczyszczającą, gdzie niestety nie jemy cudownych słodkich owoców i poniektórych warzyw, zero pestek, ale o tym będzie pewnie też tutaj dużo;-). Zapraszam do śledzenia tych zmagań i dziękuję.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy i krótką historię o Tobie, co i dlaczego robisz??
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz na tyle się otworzyć:)
Peace!!!
Cierpliwości Marcinie, kilka razy już zaczynałam pisać, ale wciąż za dużo tego było;-), ale obiecuję w najbliższych dniach uzpełnię to wszystko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję Aniu, że jestes tutaj i chcesz dzielić się swoimi doswiadczeniami jakie zbierasz każdego dnia.
OdpowiedzUsuńZawsze uważam, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Ty jestes tutaj inspiracją w tym temacie.
A poza tym podoba mi się Twój blog, piękne błękitne kolory. Super!
Ja rownież przeprowadzałam dietę dr. E. Dabrowskiej w tym samym czasie.Poniewaz robiłam to po raz trzecie tym razem wytrzymaŁAM 5 tygodni.Potem było mi juz zimno więc przeszłam na dietę Gersona,gdzie podaje się ziemniaki, ktorą kontynowałam kolejne 4 tygodnie. Zauważyłam,że oczysczanie najlepiej zacząć po pełni,a nie po nowiu,bo idzie opornie i organizm buntuje sie.Nastepne oczyszczanie według dr DAbrowskiej zacznę wczesną wiosną,także po pełni.To chyba przypadnie na post przed wielkanocny.JUż wiem do czego słuzą właśnie religijne posty.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimie
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o diety - te bardziej zdrowotne niestety nic nie wiem na temat tego jak je dostosowywac do faz księżyca - więc bardzo dziękuję za wskazówki.
Dąbrowska rzeczywiście poleca łączenie postu (diety, oczyszczania) z religią - kierując nas na czas Wielkiego Postu.
Pytanie z mojej strony: ja często robiłaś dietę Dąbrowskiej - jaki był okres przerw, czy były efekty i dlaczego AŻ 5 tygodni?
O wychłodzeniu organizmu i sposobach jakby zapobiegania temu - też na blogu. Pozdrawiam